Grudzień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Styczeń 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Luty 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28

Tutorial: Jak robić hip-hopowe beaty (z jajem)

Konto usunięte • 2013-01-15, 1:00
"Krzycho Docente bardzo zgrabnie robi sobie jaja z tych wszystkich "muzyków" czy "beatmakerów" którzy nie mają pojęcia o niczym i wszystko co mają to komuś "podp🤬lili"."



Jak to mówią: pozdro dla prawdziwych, hehe!

Amerykańska armia na wesoło

ralf872013-01-15, 20:28
Co prawda amerykańce, ale w takiej robocie trzeba się czasem wyluzować

Diagnoza lekarska i walka z PZU

Leti2013-01-15, 16:46
Historia własna… może i mało sadystyczna z fizycznego punktu widzenia ( no, może nie do końca).
Natomiast moim zdaniem straszny sadyzm od strony formalnej.
Zresztą zainteresowani przeczytają i sami ocenią.

Sprawa tyczy się mojego wypadku/kontuzji , walki z PZU i kompetencji lekarzy.

Zaczyna się nieco komicznie… ok. 5 lat temu , niefortunnie potknąłem/poślizgnąłem się i chroniąc się przed upadkiem podparłem się ręką. Poczułem dosyć mocny ból w prawej ręce w okolicy barku. Wróciłem do domu posmarowałem jakimś Altacetem i na drugi dzień przestało.

Był to akurat koniec wakacji, tak, że 4 dni po wypadku , mieliśmy pierwszą lekcję wychowania fizycznego. Poszliśmy na basen, nauczycielka kazała pływać na rozgrzewkę. Po krótkim czasie, płynąc kraulem, wypadł mi staw barkowy. Ręka została w nienaturalnej pozycji wygięta do tyłu. W tedy nie wiedziałem co się dzieje… ledwo dopłynąłem jedną ręką do brzegu… w tym czasie prawa zdążyła już wrócić na swoje miejsce.

Tak się skończył dla mnie pierwszy wf. Oczywiście od razu udałem się do lekarza chirurga- ortopedy. Pierwsza wizyta była nad wyraz szybko bo czekałem raptem 2 tygodnie.
Lekarz stwierdził zwykłe naciągnięcie mięśnia ( po zrobieniu i obejrzeniu prześwietlenia barku ). Kazał chodzić 2 tygodnie z ręką w temblaku. Jak powiedział tak zrobiłem. Od razu umawiając się też na kontrolną wizytę za 3 miesiące ( najbliższy termin ).

Po okresie 2 tygodni bez ręki, myśląc że wszystko jest ok. rzuciłem psu patyk… i oczywiście… sytuacja podobna jak na basenie. Ała, ała i… ręka wskoczyła na miejsce… Zapisałem się równolegle do innego lekarza ( wszystko oczywiście państwowo.. za darmo ) sytuacja podobna, nic panu nie jest , altacet, naświetlenia, magnesy i inne znachorstwa mi przepisał ( właściwie to przepisała .. ale strasznie paskudna p🤬da była , bardziej niż Grodzka więc zostanę przy Pan). Chodziłem na te piepszone światełka 3 tygodnie , potem wpadłem z wizyta po 3 miesiącach do poprzedniego lekarza… w nic co mu powiedziałem nie uwierzył. Powiedział że już wszystko działa…

Po światełkach , magnesach itp. Znów myślałem że jestem zdrowy .. był to jakoś okres zimowy więc wiadomo … jakaś śnieżka itp. Co się stało ? To samo co na basenie i przy żucie patykiem. Od tego czasu co 3 miesiące bywałem u jednego to drugiego lekarza .. czemu 3 miesiące ? Bo takie terminy mają w szpitalach… przez ten czas ( około 2 lata ) nauczyłem się samemu nastawiać bark .. wypadł mi on z kilkadziesiąt razy.. Żaden lekarz nie wiedział co mi jest. Uważali że w c🤬ja z tym wszystkim lecę…

Moja cierpliwość się skończyła .. poszedłem prywatnie do ortopedy. W ciągu 15 minut ( za 150 zł , j🤬y stawki ma dobre ) stwierdził, że mam „ nawykowe zwichnięcie stawu barkowego” (http://www.sfd.pl/Nawykowe_zwichniecie_stawu_ramiennego_barku_-t548863.html)
Kwalifikujące się tylko do operacji. Dlaczego operacji ? Bo pierwszy lekarz źle zdiagnozował problem … jeżeli od razu by skojarzył sytuację i wywnioskował ( jak na lekarza przystało ) że przy upadku doznałem zwichnięcia barku, po którym staw wrócił samoczynnie na swoje miejsce, to w tedy powinien mnie w gips wj🤬 a nie chustkę dać -,-
jednak nie mam mu tego specjalnie za złe… gdyż ten drogi lekarz stwierdził że sytuacja iż bark przy zwichnięciu samoczynnie wrócił do swojej naturalnej pozycji bez pomocy lekarza zdążyła mu się w jego 50 letniej karierze tylko 2 razy.

No dobra… po przeszło 2 latach od wypadku operacja w prywatnej klinice w Bielsku- Białej… udało mi się załapać jeszcze na refundację . Śruba w prawym barku do końca życia, spore cięcie z przodu.
6 tygodni w specjalnej ortezie barku zamiast gipsu.

[ osobna sprawa ortezy: żeby nie siedzieć 6 tygodni w gipsie kupiłem na własną rękę na Allegro ortezę za 180zł.. Dlaczego na własną rękę? Bo ze szpitala nawet po maksymalnej możliwej refundacji była droższa o 50 zł niż na Allegro ]

Po 6 tygodniach rehabilitacja, około 4 tygodni.

Ok.. powoli mijają 3 lata od wypadku … czyli czas w jakim należy zgłaszać szkody do PZU ( tam byłem ze szkoły ubezpieczony), ale szkody należy zgłaszać po zakończeniu leczenia i rehabilitacji .. na szczęście zdążyłem się wyleczyć nim termin upłynął : )

Składam sterty papierów, wpisy, wypisy, odpisy, podpisy… czekam.
2 tygodnie.. nic. 4 tygodnie.. nic.
Dzwonię. Mówią że już wysyłają ponaglenie do mojego likwidatora szkody.
2 tygodnie… nic.
Dzwonię. Mówią że ponownie wysyłają ponaglenie do mojego likwidatora szkody.
2 tygodnie… nic.
Dzwonię. Mówią że wysyłają PONAGLENIE W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM do mojego likwidatora.
2 tygodnie.. nic. ( całe szczęście że liczy się termin złożenia pierwszego wniosku czyli dalej się w 3 latach od wypadku zmieściłem )
Dzwonię. Mówią że wysyłają ponaglenie do centrali w warszawie..
2 tygodnie… nic.
Dzwonię. Ponowne ponaglenie…

P🤬le !!! poszedłem do swojej jednostki PZU, tam mnie k🤬a odesłali do głównej jednostki w Katowicach … Tam się dowiedziałem że mój likwidator szkody który urzędował bodajże w sosnowcu już od 3 miesięcy nie pracuje bo zlikwidowano tam filię PZU… i jego skrzynka mailowa na którą pisałem mase mail wisi w eterze przez nikogo nie sprawdzana (tak jak moja szkoda)
Dzwonię do tych sk🤬ysynów co 2 dni … załatwili nowego likwidatora … czekam miesiąc. Dzwonię… przepraszają za zwłokę… mówią że postepowanie likwidacyjne już jest w toku.
Za 2 tygodnie dostaję list z PZU… na samej górze jest napisane że uznano moje ‘zgłoszenie’

Na samym dole… że przyznano mi 150 zł odszkodowania !!!!!!!!

Dzwonię. Mówią że mój uszczerbek nie jest trwały… A K🤬A ŚRUBA DO KOŃCA ŻYCIA ?
Pani grzecznie mówi że mogę się odwołać od decyzji zgodnie z tabelką z ich strony …
Szukam na www tej tabelki… i są: 3 rodzaje decyzji…

Od pierwszego można się odwołać do likwidatora, od drugiego można się odwołać do centrali… ( czy jakoś tak, nie istotne , ważne że sprawa zostaje w PZU ) .. mój typ decyzji był jakimś trzecim typem.. od którego można się odwołać tylko do sądu…

Padłem.. . \ zrezygnowałem.

Moja matka jest nauczycielką... dziecko w podstawówce za złamany mały palec u nogi dostało 300 zł...
Kolega na stawie tez złamał mały palec dostał 250 zł
Inny znajomy rozciął sobie stopę na basenie o kafelki dostał 600zł

Do dzisiaj czują dyskomfort i zgrzytanie w barku.

JPZU i JNFZ na 100%!

-----------
Nie mam żadnego wideo z operacji niestety. Mam tylko zdjęcie blizny ze szwami to dodam. I nie p🤬lcie, że za mocne tutaj bo to tylko parę sznureczków na 8 cm cięciu.

Cała walka z pzu kosztowała mnie masę czasu, jeżdżenia i pieniędzy na połączenia …
To samo tyczy się operacji… dojazdy na badania, wizyty kontrolne, rehabilitację...
150zł nie rekompensuje tego, pomijając już całą resztę niedogodności pozostałych po operacji.
Akcja miała miejsce kawałek czasu temu, ale dopiero teraz się zebrałem do spisania.
Jak gdzieś brakuje przecinka w tekście to c🤬j mnie to obchodzi.

Nie, nie żalę się ani się nie chwalę … chciałem tylko przedstawić strasznie groteskową sytuację.

pomoc

Konto usunięte • 2013-01-15, 18:28
można i tak

Lustra

Lavekall2013-01-15, 19:00
Dział kontroli luster to praca w której bym się widział.

//tak, zerżnięte z basha.

Nietypowy Instrument

walusss2013-01-15, 20:37
umiałbyś zagrać na takim instrumencie?

Drifting

Konto usunięte • 2013-01-15, 17:38
Beemką po śniegu
Wieści z Zachodu, Francja znów pokazuje pazur.
W minioną niedzielę miała we Francji miejsce największa demonstracja od dziesięcioleci, ukazując swój sprzeciw przeciw "Małżeństwom dla wszystkich".


Ustawa
Francuski rząd 7 listopada przyjął projekt ustawy dotyczący małżeństw homoseksualnych. Umożliwiałby on osobnikom tej samej płci na zawieranie cywilnych związków małżeńskich i adoptowanie dzieci. Nie pozwala jednak na korzystanie przez pary tej samej płci z metod medycznie wspomaganej prokreacji, jak technika in vitro. Ustawa ma być rozpatrywana przez francuski parlament, począwszy od 29 stycznia.

Sprzeciw
13 stycznia ulicami Paryża przeszła demonstracja licząca około 600 tys. ludzi, była to największa manifestacja we Francji od 1984 roku, kiedy to ludzie wyszli w obronie szkół prywatnych. Uczestnicy "Marszu Wszystkich", jak nazywają go demonstranci wystosowali oświadczenie do prezydenta, wzywając go do reakcji:
Cytat:

Czy Pan, Panie Prezydencie, będzie tym, który zadekretuje, że można się narodzić bez mężczyzny lub bez kobiety?
"Małżeństwo dla wszystkich" oznacza wpisanie w nasze prawo podstawowej dyskryminacji między istotami ludzkimi: między tymi, którzy urodzą się z ojca i matki, tymi, którzy zostaną legalnie "urodzeni" z dwóch ojców i tymi "urodzonymi" legalnie z dwóch matek.
Czy Pan, Prezydencie, będzie tym, który obali równość urodzin między dziećmi?.

Tu, na Polu Marsowym stoi przed Panem szeroka reprezentacja narodu francuskiego. Naród prosi Pana o niezwłoczne zawieszenie projektu prawa o "małżeństwach i adopcji dla wszystkich", które głęboko dzieli Francuzów. Naród prosi Pana dzisiaj o zwołanie Stanów Generalnych nt. rodziny, małżeństwa, pokrewieństwa i praw dziecka oraz - w geście pojednania narodowego - o przyjęcie od jutra w Pałacu Elizejskim tych, których Francuzi pokojowo wysyłają do Pana



Realia
Dzień po demonstracji francuski rząd zapewnił, że zamierza przeforsować ustawę. Wypowiedź ministra ds. kobiet i rzecznika rządu (Najat Valaud-Belkacem) dla lewicowego dziennika:
Cytat:

Rząd jest całkowicie zdeterminowany, by zrealizować tę reformę, będącą historycznym postępem a nie zwycięstwem jednego obozu przeciwko drugiemu; to postęp dla całego społeczeństwa




Ciekawy jest fakt, że we Francji geje i lesbijki mogą zawierać od 1999 roku rejestrowane związki partnerskie. Legalizowane są związki nieformalne, dając takim parom w niektórych dziedzinach - jak rozliczanie się z fiskusem - podobne prawa jak małżeństwom.
Tak więc nie mamy tu walki o prawa do życia, jak każdy normalny człowiek w związku, bowiem mają oni możliwości niemalże równe małżeństwom. Chodzi tu więc w dużym stopniu, o nazwanie ich związku 'Małżeństwem'.
O adopcji nawet nie warto się wypowiadać, bo brzmi to jak ustawa z afryki, żeby ludziom chorym dawać dziecko na wychowanie.