Październik 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Listopad 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30
Grudzień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Walka Goryli

stworek2012-11-27, 12:18
Czarni biją się o wpływy na dzielni

na ciebie czekamy!

Konto usunięte • 2012-11-27, 7:51
studencie nie czekaj. Napisz juz teraz !

W co grali naziści?

Konto usunięte • 2012-11-27, 21:14
"Juden Raus!" to chyba najbardziej kontrowersyjna gra planszowa w historii. Oferowała ona niemieckim rodzinom zabawę w wypędzanie Ż🤬dów. Wbrew pozorom nie została wymyślona przez specjalistów od propagandy, a przez komercyjne wydawnictwo Günther&Co z Drezna, które postanowiło być "na czasie" i w 1936 roku stworzyło grę "Juden Raus!". Zasady były stosunkowo proste, od dwóch do sześciu graczy rzuca po kolei kością i przesuwa pionkami symbolizującymi Ż🤬dów po planszy przedstawiającej miasto. Wygrywa ten, kto pierwszy usunie wszystkie swoje pionki poza granice miasta i wyśle do Palestyny. Co ciekawe władze Rzeszy wcale nie pochwaliły wydawnictwa za postawę zgodną z "linią partii", gra była skrytykowana za "trywializację antysemityzmu", a jej sprzedaż została wstrzymana"


"Bomber über England". W 1940 roku trwały przygotowania do operacji "Lew Morski", czyli inwazji na Wielką Brytanię. Nazistowskie lotnictwo bombardowało angielskie fabryki i miasta, starając się zniszczyć jej przemysł i zastraszyć ludność.

W tym samym czasie w niemieckich sklepach pojawiła się gra "Bomber über England". Jej założenia były bardzo proste. Na planszy przedstawiającej fragment mapy Europy znajdowały się zagłębienia reprezentujące miasta i inne cele. Dwóch graczy na zmianę "wystrzeliwało" kulki-bomby przy użyciu sprężynki. Za każdą z nich, która zatrzymała się w brytyjskim "mieście", gracz zyskiwał punkty, za trafienie w miejscowość znajdującą się pod niemiecką okupacją tracił je.Co ciekawe twórcy gry różnie wycenili poszczególne miasta, za zrzucenie bomby na Londyn dostawało się 100 punktów, a za Liverpool już tylko 40.


"Mit »Prien« gegen England" ("Z Prienem przeciw Anglii") to kolejna gra, w której niemieckie dzieci mogły wziąć udział w walkach z Anglią. Jej tytuł nawiązuje bezpośrednio do bohatera wojennego tamtych czasów Gunthera Priena, asa wojny podwodnej, którego okręt U-47 zatopił 30 brytyjskich jednostek, w tym słynny brytyjski pancernik Royal Oak.W grze mogło brać udział do sześciu osób, które poruszały się po planszy pionkami w formie okrętów podwodnych rzucając kośćmi. "Mit »Prien« gegen England" została wydana w 1940 roku, a na początku 1941 okręt Priena wraz z całą załogą zaginął.


"Wehrschach" ("Wojenne szachy")/"Tak-tik" to gra wydana w 1938 roku przez wydawnictwo Wehrmachtu, która do pewnego stopnia przypominała szachy.Zamiast tradycyjnych gońców, wież i królowych dostawaliśmy w niej bakelitowe pionki przedstawiające żołnierzy i czołgi, a na planszy oprócz zwyczajnych pól znajdowały się mury i przeszkody wodne.W późniejszych edycjach gry pojawiły się kolejne figury, takie jak na przykład pociski rakietowe V2, a nawet bomby lotnicze.


Mam nadzieję że dzięki temu ktoś sobie przypomni stare dobre gry planszowe. A i temat zerżnięty z onetu żeby nie było że sam zrobiłem.

Pająk

BongMan2012-11-27, 1:59
Idziesz sobie ulicą i nagle widzisz...
Cytat:

Szykuje się kolejna bitwa o wolność internetu - alarmują internauci na całym świecie. Chodzi o zmiany w traktacie Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU), jednej z agend ONZ. Część nowych propozycji dotyczy kontroli sieci, co może doprowadzić do faktycznej cenzury internetu. Konferencja, na której 193 kraje mają przyjąć dokument, odbędzie się za zamkniętymi drzwiami w grudniu w Dubaju. Polska zapowiedziała, że nie zgodzi się na przyjęcie kontrowersyjnych zapisów umowy.

Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (International Telecommunication Union, w skrócie ITU) to najstarsza na świecie organizacja międzynarodowa, jedna z agend ONZ, założona w celu uregulowania rynku telekomunikacyjnego. Do ITU należą 193 państwa, w tym Polska.

Na konferencji ITU w Dubaju, która odbędzie się w dniach 3-14 grudnia, państwa członkowskie zatwierdzić mają nowelizację dokumentu, nazwanego Międzynarodowymi Regulacjami Telekomunikacyjnymi (ITR).
Do tej pory ITR regulowało temat komunikacji telefonicznej, teraz ma zostać poszerzone o regulacje internetowe. To umowa międzynarodowa obowiązująca wszystkie państwa członkowskie ITU, które ratyfikują traktat.

Zbyt duża kontrola

Szum w sieci dotyczący niektórych nowych regulacji ITU zaczął się kilka miesięcy temu. Na sprawę jako pierwsi uwagę zwrócili naukowcy z George Mason University, którzy na założonej przez siebie stronie zamieścili projekt dokumentu, przygotowywanego na grudniową konferencję - roboczą kompilację propozycji członków ITU wraz z opiniami.

Niektóre propozycje umowy wzbudziły sprzeciw środowisk internetowych, które obawiają się, że nowe przepisy ograniczą wolność słowa w internecie.

Do takich propozycji należy m.in zapis o przydzieleniu ITU głównej roli w zarządzaniu internetem. ITU mogłaby kontrolować system przynawania nazw domen, przydzielanie numerów i adresów IP, ustalać opłaty za przesyłanie treści w internecie czy wpływać na blokowanie niektórych treści.

Restrykcyjne regulacje

Jak mówi tvn24.pl Katarzyna Szymielewicz, szefowa fundacji Panoptykon, wprowadzenie takich kompetencji dla ITU to niebezpieczny ruch, który sprawi, że internet będzie regulowany przez rządy państw członkowskich organizacji. Jej zdaniem, ITU nie powinno mieć takich globalnych kompetencji.

Niektóre państwa jak Rosja, Chiny czy kraje arabskie, chcą wykorzystać ITR do przeforsowania restrykcyjnych rozwiązań ograniczających wolność w internecie. Rosja chce przykładowo kontrolować prywatne wiadomości użytkowników, a także nakładać na nich opłaty za korzystanie z zagranicznych stron.

Ciche negocjacje. Powtórka z ACTA?

Protest jest tym większy, że spotkanie w Dubaju odbywać się będzie za zamkniętymi drzwiami, a większość krajów należących do tej organizacji nie udostępniło publicznie projektu regulacji. Dokumenty wyciekły jednak do sieci, powodując jeszcze głośniejszy sprzeciw.

W sprawę zaangażowali się giganci internetu, m.in. Mozilla, Wordpress i Google, a także wiele tytułów prasowych, w tym "The New York Times" i "The Wall Street Journal".

Te gazety wytknęły amerykańskiej administracji, że zgłosiła tylko niewielkie poprawki do propozycji Chin, nazywając je "niepotrzebnymi i wykraczającymi poza ramy", ale sprzeciw był słabszy niż można się było spodziewać. Google z kolei uruchomił witrynę "Take Action", na której można było podpisać się pod apelem przeciwko nowym przepisom.

"Zaprosiliśmy Google"

ITU nie pozostało głuche na te apele i pod koniec listopada odpowiedziało Google na zarzuty. W notce na swojej stronie internetowej argumentuje, że konferencja w Dubaju "nie będzie służyć zwiększeniu cenzury internetu".

- Wolność słowa i prawo do komunikowania się jest zawarte w wielu międzynarodowych traktatach i konwencjach ONZ - można przeczytać w komentarzu. ITU przywołuje wszystkie akty prawne, które gwarantują te wolności, odpiera też zarzut o działaniu za zamkniętymi drzwiami.

- Spotkanie odbywa się w gronie delegacji 193 państw członkowskich, do udziału w nim zgłosiły się także liczne firmy prywatne. Same Stany Zjednoczone zapowiedziały ponad 125-osobową delegację, która obejmuje też osoby prywatne, a także członków Google - argumentuje ITU.

Związek przekonuje także, że ITU działa w sposób transparentny, a wprowadzenie nowych regulacji zapewni zwiększenie bezpieczeństwa w sieci.

Polska mądrzejsza po szkodzie?

Jak wygląda w tej sytuacji działanie Polski? Wydaje się, że rząd odrobił lekcję po ACTA, bo 2 sierpnia poinformował o planowanej konferencji w Dubaju i zaprosił do społecznych konsultacji. Zamieścił też projekt dokumentu na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

7 listopada minister Michał Boni ogłosił, że "Polska nie zgadza się na przepisy rozszerzające mandat ITU o kwestie związane z zarządzaniem internetem m.in.: zarządzanie systemem nazw domen, przydzielaniem numerów i adresów IP. Rząd RP nie popiera wprowadzenia w ramach ITR zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności". Tak, według zapewnień resortu, będzie brzmiało polskie stanowisko podczas spotkania.

Początkowo polskie stanowisko zakładało, że rząd "jest otwarty na dyskusję na temat przepisów rozszerzających mandat ITU o kwestie związane z Internetem dotyczące zarządzania nazwami domen, przydzielaniem numerów i adresów", ale zmieniło je pod wpływem wspomnianych konsultacji i apelu środowisk internetowych, m.in. fundacji Panoptykon.

14 listopada minister Michał Boni poleciał z tym stanowiskiem do Brukseli. Spotkał się z komisarz ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes i poinformował ją, że Polska nie popiera wprowadzenia "zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczanie swobód, praw podstawowych i wolności".

Jedno państwo, jeden głos

20 listopada swoje stanowisko ogłosił także Parlament Europejski. Wspólna opinia wszystkich 27 państw UE głosi, że nowe regulacje muszą być zgodne z prawem europejskim.

"Internet powinien być prawdziwie publicznym miejscem, gdzie respektowane są prawa człowieka i podstawowe wolności, przede wszystkim wolność słowa i zgromadzeń" - można przeczytać w oświadczeniu. PE wyraża też ubolewanie z powodu "braku transparentności procesu negocjacji ITR" i niepokoi się, iż nowe ustalenia ITU mogą zagrozić otwartej naturze internetu, spowodować wzrost cen czy ograniczyć dostęp do sieci. Wzywa też wszystkie kraje członkowskie do nie zgadzania się na żadne zmiany, które będą szkodzić otwartości internetu.

Czy 193 państwa przyjmą kontrowersyjne regulacje? Okaże się to w grudniu. Dokument będzie przyjęty na zasadzie konsensusu wszystkich 193 państw. Jeśli zgody nie będzie, może dojść do głosowania zgodnie z zasadą "jedno państwo, jeden głos".


Źródło

A tu o akcji Google w związku z powyższym Take Action

The Dudesons autem do lodowatej wody...

Konto usunięte • 2012-11-27, 14:01


the sk🤬esons wjeżdżają do wody

Znalezisko na portalu aukcyjnym.

Konto usunięte • 2012-11-27, 10:44
Oto i znalezisko:


oraz widniejący poniżej opis:
"
Brass Eagle/Phoenix Plaque

Eagle with outstretched wings wearing a crown, with a single star at the tip of each wing

Has a single hole/indentation behind face for hanging/attachment?

Not sure exactly what this was originally used for. Could be decorative, car badge, or may have been mounted originally?

Measures 8.4 x 8.8cm

Any questions welcome

Happy Bidding!"

chyba ktoś mało guglował o swoim znalezisku,
prośba dla kogoś z kontem na ebuy o uświadomienie kolesia że za taki symbol ludzie ginęli w czasie wojny i jest on symbolem istniejącego kraju a nie hamerykańskim znaczkiem samochodowym.
Link do źródła: link

Czyszczenie monitora

~Sunday2012-11-27, 23:10
Czyszczenie monitora wymaga delikatnych preparatów, które usuną uporczywe plamy i osadzający się kurz, ale nie uszkodzą tego wrażliwego urządzenia.