Sierpień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
Wrzesień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
Październik 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31

Wybuch gazu w Ładzie

Konto usunięte • 2012-09-25, 16:52
Jak w temacie, 0:18, po prawo (auto jadące za dostawczym)
Czarne dziury

W 1916 r Albert Einstein wydał swoją ogólna teorię względności. Teoria ta uwzględnia konkretną grupę obiektów, które znajdują się w kosmosie, gdzie pola grawitacyjnego nie da się uwolnić nic, także światło. Einstein określał je ciemnymi ciałami niebieskimi oraz.. sam nie był przekonany czy one w ogóle istnieją. Natomiast racja była po stronie tezy.

Czarna dziura to - mówiąc najprościej - miejsce w czasoprzestrzeni o tak ogromnym polu grawitacyjnym, iż nie da się z niego wysłać na zewnątrz żadnego sygnału ani cząstki. Jej rozmiar definiuje tzw. promień Schwarzschilda (promień grawitacyjny).



Czym są w ogóle takie obiekty, określane dzisiaj jako czarne dziury. A więc czarne dziury są ostatnim stadium narodzin ciał niebieskich o ogromnych masach. Większych aniżeli dziesięć mas Słońc. Podczas swojego życia ciała niebieskie te świecą kosztem energii, która została wyprodukowana w ich wnętrzu na skutek spalania po kolei coraz to cięższych pierwiastków: wodoru, helu, węgla, tlenu itd., aż do momentu utworzenia jądra skonstruowanego z żelaza. W momencie gdy temperatura w tym jądrze uzyska kilkanaście miliardów kelwinów oraz rozpadnie się ono (na hel oraz neutrony), w ułamku sekundy centralne części ciała niebieskiego zapadają się na skutek grawitacji. Jeżeli w tym momencie masa jądra równa jest prawie 1,4-3 mas Słońca, proces ten (tzw. kalops grawitacyjny) będzie trwał do czasu, gdy ciśnienie zdegenerowanego gazu neutronowego zrównoważy siłę grawitacji jądra. Utworzy się wówczas bardzo gęsta, niewielka - o promieniu prawie 10 kilometrów - gwiazda neutronowa. Jeżeli jednak masa jądra jest dużo większa, nic nie jest w stanie zahamować tego zapadania: ani ciśnienie zdegenerowanego gazu elektronów (sytuacja jest taka jeżeli chodzi o białe kały), ani nawet ciśnienie zdegenerowanego gazu neutronów. W końcu w punkcie nieskończenie małym zapada się, mniejszym nawet aniżeli kropelka zamykająca to zdanie. Staje się ona nieskończenie gęstym oraz bezwymiarowym obiektem nazywanym osobliwością. Pole grawitacyjne na około osobliwości jest tak ogromne, iż nic, nawet światło, nie jest w stanie się z niego uciec.

By nasza planeta stała się czarną dziurą, trzeba by było ją ścisnąć do kulki o promieniu prawie 1 centymetra, zatem do wielkości orzecha.

Granicę czarnej dziury jest tzw. horyzont zdarzeń. Pole powierzchni horyzontu mają taką cechę, iż nie jest w stanie się pomniejszać, a co najwyżej wzrosnąć. Znaczy to w szczególności, iż czarne dziury nie są w stanie się rozpadać, ale łączyć. Tworzy się wówczas czarna dziura o takich wymiarach, iż pole powierzchni horyzontu zdarzeń będzie nie mniejsze aniżeli suma pól powierzchni obu czarnych dziur przed złączeniem.

Ze względu na duże pole grawitacyjne czarnej dziury przestrzeń niedaleko nich jest bardzo zakrzywiona. W momencie gdyby ludzie byli niedaleko tego egzotycznego obiektu kosmosu oraz spojrzeliby w niebo, zaobserwowaliby, jak zdumiewająco odmiennie wyglądają znane mu jego elementy.

Gdyby jakaś osoba obserwująca znajdzie się w pobliżu czarnej dziury, horyzont zdarzeń powoduje że mamy wrażenie całkiem spokojnego, statycznego, prawie martwego miejsca. Ale że tak nie jest, przekonamy się, gdy zbliżymy się do czarnej dziury. Gdybyśmy dodatkowo dysponowali rakietą ogromnej mocy, sam byłby w stanie doświadczyć, iż im bliżej horyzontu będzie, tym większej mocy konieczne będzie dla utrzymania się w stałej odległości. W skrajnym przypadku uzyskuje się na horyzoncie zdarzeń potrzebowałoby już nieskończonej mocy silników rakiety. Jeżeli jednak, przez pomyłkę osoba obserwująca przekroczyłaby horyzont zdarzeń nawet o milimetr, przypieczętowałby tym samym swoje dalsze życie- nie można by było już jej pomóc.

Astrofizyk Neil Tyson rozważał co będzie się działo, gdyby coś spadałoby na czarną dziurę. "Czarne dziury to obszary, gdzie grawitacja oszalała. Dla człowieka, który spadłby na czarną dziurę wzrost ciążenia będzie następował tak szybko, iż jeżeli spada stopami w kierunku czarnej dziury, stopy spadną wcześniej aniżeli głowa. Siły wpływowe będą taką osobę rozciągać, aż w końcu rozerwą je na 2 części, a później każdą część jeszcze na kolejne dwie. Taki proces nazywa się bifurkacją zachodzi przez całą dalszą drogę ku osobliwości, która jest w samym wnętrzu czarnej dziury. Wszystkie obiekty docierają tam w formie strumienia atomów, opadającego na dno otchłani. (...). To właśnie będzie się działo się z ciałem człowieka, który spadnie na czarną dziurę".

Jeżeli patrzymy z punktu fizyki to nie ma ograniczeń w zakresie wielkości czarnych dziur. Można zatem oczekiwać, iż w kosmosie są zarówno małe czarne dziury, jak i giganty o masach milionów a niejednokrotnie miliardów Słońc. Oszacować można że w Drodze Mlecznej jest około sto milionów czarnych dziur. W samym centrum naszej Drogi Mlecznej jest supermasywna czarna dziura, która bardzo wolno zjada naszą Drogę Mleczną



Na skutek błyskotliwych prac Stephena Howkinga wiemy dzisiaj, iż czarne dziury nie są nieśmiertelne ale "parują". Da się to jedynie wytłumaczyć jedynie na gruncie mechaniki kwantowej. Jesteśmy w stanie sobie to tylko wyobrazić. Kiedy zatem czarna dziura zjada następne gwiazdy w zamian oddaje jeden atom itd., w rezultacie umiera ona w ostatnim błysku promieniowania. W taki również sposób będzie koniec wszelkich galaktyk. Ale zanim do tego dojdzie upłynie gugol lat, czyli jedynka oraz sto zer, jest to zatem bardzo dużo.

Kwazary



Kwazary są to aktywne jądra odległych galaktyk, które swoja jasnością przewyższają całą galaktykę macierzystą. To jest właśnie powodem, że ich obrazy w świetle widzialnym są prawie punktowych rozmiarów. Kwazary są ogromnymi radioźródłami. W ich widmie zaobserwować można silne oraz szerokie linie emisyjne o ogromnym przesunięciu ku czerwieni (od 0,1 do prawie 6,1). Widmo ciągłe kwazarów wykazuje nadwyżkę jasności w ultrafiolecie. Za aktywność kwazarów odpowiedzialne jest przypuszczalnie obecność w ich wnętrzu czarnej dziury, która ściąga materię z otoczenia.

Pierwszy kwazar wykrył w 1963 r Maarten Schmidt. Był to kwazar nazywany 3C-273 w konsternacji Panny (Virgo). Kwazary są również znane jako QSO (ang. Quasi-stellar object - obiekt gwiazdopodobny) albo quasi stellar astronomical radiosource.



W widmie promieniowania kwazaru zaobserwować można także wąskie linie emisyjne. Za ich utworzenie odpowiedzialny jest obłok gazu, który rozciąga się na sto parseków. Masa obłoku równa jest prawie 100.000 mas Słońca, natomiast do jego składu zalicza się wodór, hel, węgiel, azot, tlen, magnez oraz żelazo. Ruch obłoków nie został jeszcze precyzyjnie wytłumaczony. Obszar wysyłający szerokie linie jest bliżej centrum aktywności oraz posiada rozmiary rzędu jednego parseka. Masa świecącego gazu nie przewyższa dziesięć mas Słońca. Prawdopodobnie gaz, który jest w formie obłoków, które tworzą dysk akrecyjny na około będącej we wnętrzu czarnej dziury. Skład gazu jest podobny do składu późniejszych obłoków.

Ilość energii jaka jest wysyłana przez kwazary jest w prawie taka sama dla wszystkich przedziałów widma.

Dzieje się tak bo, czy na około kwazaru da się zobaczyć poświatę galaktyki krążącej na około niego, czy też będzie on widoczny jako źródło punktowe, uzależnione jest od rozmiarów teleskopu. Okazało się, iż kwazary to obiekty o jasności absolutnej większej aniżeli -dwadzieścia trzy magnitudo. Na skutek tak ogromnej jasności absolutnej kwazary są zauważalne z dużych odległości, które porównywalne są z rozmiarami kosmosu.

Kwazary oddalają się od naszej planety z szybkościami, które porównywalne są z prędkością światła. Większa część astronomów uważa, iż te duże szybkości są spowodowane rozszerzaniem się kosmosu - kwazary "uciekają" od nas z ogromną szybkością, ponieważ są w znacznych odległościach od nas. Ale dosyć duża mniejszość, zaliczając w to znanego astronoma Freda Hoyle'a, uważała, iż kwazary są znacznie bliżej nas. Argumentem za była bliskość na sferze niebieskiej między kwazarami oraz bliskimi galaktykami, pokazując dzięki temu, iż kwazary są czymś, co wcześniej jakiś czas temu zostało przez te galaktyki wystrzelone.

Jeden z najbardziej odległych kwazarów, definiowany symbolem 0051-279, "ucieka" z szybkością 280,000 km/s, zatem tylko o 10 % wolniej aniżeli "biegnie" światło (300,000 km/s). W 1997 r wykryto kwazar, któremu dano symbol 0051-229. Oddalony jest od naszej planety o prawie szesnaście miliardów lat świetlnych. Jest to prawie sam skraj kosmosu. Całkiem niedawno bo siódmego czerwca 1998 r. kosmonauci spojrzeli dalej aniżeli kiedykolwiek oraz zarejestrowali jeszcze dalej położone obiekty jakie kiedykolwiek udało się zaobserwować. Są nimi 2 kwazary, stworzone gdy kosmos miał jedynie osiemset milionów lat. W skali kosmosu jest to mniej aniżeli mrugnięcie okiem.

Tworzenie się galaktyk

Prawie piętnaście miliardów lat temu, jakieś pięćset milionów lat po Wielkim Wybuchu z obłoków wodoru utworzyło się pierwsze ciało niebieskie. Wedle praw fizyki ciała niebieskie zbliżają się do siebie sprawiając tworzenie się galaktyk. Grawitacja sprawi, że utworzy się coraz to znacznych skupisk ciał niebieskich oraz materii, które podzielą się potem na odrębne jądra galaktyk. Gdy czas będzie upływał jądra złączą się ze sobą utworzą ogromny, pojedynczy obiekt. Dla astronomów i fizyków to kluczowy proces w tworzeniu się galaktyk. Między innymi Droga Mleczna jest skonstruowana z kilku mniejszych subgalaktyk. Budowa ewoluowała uzyskując coraz większa skalę. Aktualnie astrofizycy uważają, iż w czasie tworzenia się naszej galaktyki na początku zapadły się obłoki małe - kilka różnych obłoków. Oddziaływały one ze sobą, krążyły na około siebie, zderzały, łączyły się, aż w rezultacie utworzyła się struktura, którą nazywa się galaktyką. Proces ten trwa cały czas.

Nasza galaktyka zachowała moment pędu gromad gwiezdnych z których się utworzyła. Rozległy układ gwiezdny rozleciał i utworzył dysk. Galaktyka uległa spłaszczeniu. Aktualnie jej grubość jest pięć razy mniejsza od szerokości, natomiast światło musiałoby mieć 100,000 lat, by przemierzyć ją wzdłuż. Układ Słoneczny jest się około 2/3 promienia dysku galaktycznego od jądra Drogi Mlecznej.



Galaktyki posiadają również kilka innych form. Astrofizycy dzielą je jak zwierzątka. Mowa jest czasami nawet o zoogalaktykach. "Są galaktyki duże, grube, małe, chude, wykrzywione, a nawet takie co wyglądają jak wrak pociągu" - mówi Neil Tyson. - "Nasza galaktyka, układ Drogi Mlecznej jest wyjątkowo płaska, nie ma w tym nic niesamowitego, po prostu tak się zdarzyło". Pośród 100 miliardów galaktyk oglądanego kosmosu są podobnej do niej, a w samym jej wnętrzu jest zgrubienie. Astronomowie określają je jako bołdżen. Nasza galaktyka przypomina trochę jajko sadzone, różnica polega na tym, że jest trochę cieńsza.

Krecik

Konto usunięte • 2012-09-25, 9:47
Krecik w związku z aferą metanolową u pepików

Policzkowy nokaut

Konto usunięte • 2012-09-25, 10:19
Policzkowy nokaut

Kazał przechodniom zlizywać z kolan bitą śmietanę

Konto usunięte • 2012-09-25, 19:41
Paweł Hajncel, znany również jako człowiek motyl, znów dał o sobie znać. W przebraniu księdza pojawił się we wtorek około godz. 17 na ul. Piotrkowskiej.

Zasiadł na krzesełku, obsmarował kolana bitą śmietaną i...zaprosił wszystkich do jej zlizania. Jego akcję obserwowała grupa kilkudziesięciu osób, zarówno zaproszonych na wydarzenie jak i przypadkowych przechodniów. Śmietany z kolana performera zdecydowała się skosztować tylko jedna kobieta. Nie zlizała jej jednak tylko zanurzyła w niej palec a następnie go oblizała.
Akcja, która nawiązywała do ostatniego skandalu związanego z otrzęsinami dla uczniów Gimnazjum Salezjańskiego w Lublinie jednych śmieszyła innych oburzała.

- Pan obraża moje uczucia religijne - krzyczała starsza kobieta stojąca w tłumie.
- No to niech się pani obraża - skwitował Hajncel, po czym do oblizywania kolan zaprosił wszystkich gimnazjalistów zarówno "chłopców jak i dziewczynki".
Na pytania przechodniów czemu służyć ma jego wystąpienie z uśmiechem odpowiadał "podobnie jak księżom, dobrej zabawie".
Po około 30 minutach tłum zaczął topnieć. Około godz. 18, gdy pozostało tylko kilka osób performer starł śmietanę, opuścił sutannę i odszedł.
Żadna ze służb miejskich nie interweniowała.

Źródło: expressilustrowany.pl/

Głupi, ale odważny

kim jong style

trane12012-09-25, 15:38
Z tego co slyszalem koles odpowiedzialny za ten film, odrabia kare razem z rodzina 64lat w obozach pracy

Zatrzymanie na kontrolę

banana44442012-09-25, 9:11
- Jechałem do domu za potrzebą fizjologiczną. Zza krzaków wyszedł pewien pan w niebieskostalowym mundurze i białą czapeczką na głowie. W ręku dzierżył buławę policyjną charakterystyczną dla drogowego pionu Sz. Policji Państwowej czyli lizaczka.

Myślę sobie nie wytrzymam. Zaraz popuszczę. Ale żeby to tylko był problem natury ciekłej. Zbliżała się wielkimi krokami fala uderzeniowa związana z poważniejszym wydalaniem fizjologicznym. Zatrzymałem się na poboczu i myślę: Albo ten człowiek pospieszy się i powie mi kilka słów nt. przepisów drogowych i mojego przekroczenia prędkości o blisko 60 km/h albo będzie szedł bardzo wolno i nie świadom moich katuszy każe mi przejść się do radiowozu bynajmniej nie w celu zaprezentowania najnowszego filmu "Za szybcy za wściekli". Wreszcie po jakimś czasie, gdy w moim podbrzuszu zaczęła się rewolucja październikowa szanowny Pan Władza przedstawił się i powiedział "Dzień dobry panu. Dokumenty poproszę".
Po krótkiej wypowiedzi związanej z celem zatrzymania mojego pojazdu nie wytrzymałem. Wybiegłem jak głupi z samochodu. Odepchnąłem zdziwionego przedstawiciela władzy i jak głupi pognałem za nasyp ziemny (przecież nie będę mu tłumaczył, że mam parcie). Policjant był jednak cholernie szybki. Wyciągnął klamkę z kabury i zaczął się drzeć. Stać policja (jakbym nie wiedział, że to policja). Ale ja już byłem za nasypem.

Zanim dobiegł do mnie ja już miałem nachy ściągnięte na dół i wydalałem materiał niezbyt przyjemny dla organizmu. Gdy dobiegł drugi policjant ja kucałem jak kretyn przy śmiejącym się do rozpuku przedstawicielem władzy nr 1. Bo nie wiedział czy ma mi założyć kajdanki czy podetrzeć mi tylną część ciała. Ostatecznie napomknąłem, że mnie ta sytuacja irytuje i chciałbym pobyć troszeczkę czasu ze swoimi okolicami krocza aby doprowadzić je do jako takiego stanu higienicznego.

Policjanci widać, że jednostki myślące i współczujące odwrócili się, a ja mogłem w spokoju zająć się doprowadzaniem mojej tylnej części ciała do stanu przed wybuchem powstania bakterii nitryfikujących. Po dwóch minutach zlazłem ze skarpy nasypu wraz z policjantami. Widok mojej bladej ale za to zregenerowanej twarzy jeszcze bardziej ich rozśmieszył. Nie chcieli mnie widzieć w radiowozie a tym bardziej podawać mi ręki. Z mandatu zrezygnowali rozumiejąc mój pośpiech. Grzecznie przeprosiłem i wsiadłem do mojego ukochanego auta stojącego z otwartymi drzwiami.

źródło: yafud.pl/8179/

Ogłoszenie

marfarte2012-09-25, 3:51
Uwaga!
Zaginęła moja żona!
Kto ją znajdzie, ten ma w ryja!