W latach 2000-2002 (+/-) robiliśmy kulig polonezem starego. Cisneliśmy nawet 120 km/h na letnich kapciach. I nie raz trzeba było się ewakuować ze samek bo znak czy drzewo. Tutaj zmywara nie ogarnęła katapulty,
Takie bajki to gimbazjum sobie opowiada... 120 na sankach ta jasne. O smokach tylko zapomniałeś wspomnieć. Do tego niby jakaś ewakuacja...