Wysłany:
2013-08-05, 20:07
, ID:
2391990
3
Zgłoś
Ludzie, zastanówcie się chociaż przez chwilę, do jakich czasach my żyjemy, że ludzie nie chcą się uczyć. Do dziś zapamiętam okres, kiedy w klasie maturalnej przez 3 miechy nie chodziłem do szkoły, chciałem iść do pracy, szkołę skończyć zaocznie. Zabrałem nawet papiery ze szkoły. Przez 3 miesiące zidiociałem, nie potrafiłem dobrze złożyć jakiegokolwiek zdania, mój angielski zaczął się śmiecić, straciłem praktycznie zdolność logicznego myślenia (ograniczyła się jedynie do tego, kiedy wciskać jakie klawisze na klawiaturze, żeby zdobyć fraga lub coś). W końcu poszedłem po rozum do głowy, uprosiłem dyrektorkę, żeby mnie znowu przyjęła, co akurat też dużym problemem nie było, bo dyrektorka mnie znała dobrze, i wiedziała, że zdanej matury, może ode mnie wymagać. Po tym okresie "wolnego", zrozumiałem dopiero jak ważna jest edukacja, i to nie taka, że zajrzę raz na jakiś czas do podręcznika, tylko codzienne, sumienne przychodzenie do szkoły, słuchanie na lekcjach, odrabianie prac domowych. Nauka to coś, co dzisiejsze pokolenia, powinny wykorzystywać! Nie odrzucać, bo ja wolę iść pokopać z kolegami w piłkę, albo po obijać się przed komputerem. Moja matka skończyła zawodówkę, z zawodu który został już praktycznie w 100% zmechanizowany, więc jej wykształcenie jest zerowe. Na jej przykładzie mogę stwierdzić, że wszechstronna wiedza, jest potrzebna. Później mamy takich dziwolągów, jak w "Matura to bzdura", gdzie koleś nie wie, co odkrył Kopernik. Do dziś żałuję, że takiej akcji nie odwaliłem w gimnazjum, a nie dopiero w klasie maturalnej. Sam jak będę miał swojego dzieciaka, będę ganiał do szkoły, opowiadał mu różne zagadnienia naukowe, historyczne i polityczne, a jak będzie się stawiał, pójdę z nim na jakieś śmietniki, zaczepie trzech żuli, i poproszę ich grzecznie, żeby wytłumaczyli, dlaczego warto iść do tej szkoły, i mieć chociaż ten zasrany papierek (oraz wiedzę).