W off-road'zie nie chodzi o jakies "zapier***lanie". To jest pewnego rodzaju przygoda. Jazda po ulicach jest nudna, bo masz wytyczona trase i wiesz po calosci gdzie jestes a w terenie odkrywasz nowe miejsca i nie wiesz do konca gdzie jedziesz, nie ma wytyczonych tras czy drogowskazow. Poza tym dla samego motocyklisty jest to o wiele bardziej bezpieczne niz po drogach gdzie jest o za duzy ruch. W lesie nikt ci nie zajedzie drogi, a do tego jadac 50-70 km/h miedzy drzewami jest tak odczuwalne jak 250 km/h na szerokiej autostradzie. A skutek wypadku przy tych predkosciach jest o wiele inny a odczucia z jazdy podobne

A nie dziwcie sie, ze nie uwazaja i nie ogarniaja jazdy, jak sie z samymi gimbusami zadajecie (bo pewnie wiekszosc z tych hejterow z takowymi sie zadaje). W tym kraju wszystko wszystkim przeszkadza. Jakos nie slyszalem o jakiejs "CISZY DZIENNEJ" w lesie a w nocy nikt nie jezdzi.
A wiekszosc ludzi co tutaj komentuje niech przystopuje HOLLYWOOD bo sie za duzo naogladali filmow i ciesza sie z czyjegos cierpienia i zycza smierci motocykliscie za to ze uprawia swoje hobby i robi to co kocha. A tlomaczenie ze sa na to tory nic nie zmienia bo jazda po torze to jest zupelnie inna bajka. To nie jest jak z samochodem czy scigaczem ze kreci cie szybkosc i zakrety, to pojedziesz sobie na tor i sie wyszalejesz. Akurat w tym przypadku sprawa wyglada zupelnie inaczej