dionizodoros napisał/a:
Okay, więc sam się składaj na drogi, czy chodniki przy swoim domu/bloku/kamienicy. Sam negocjuj z inwestorami, by założyli w twoim miasteczku firmę. Zrzucajcie się na kształcenie lekarza, który to miałby założyć przychodnie w twoim miasteczku (koszt studiów medycznych to 170 000 zł za studenta).
!Timon już właściwie napisał to, co myślę na ten temat, ale może też dodam trochę od siebie.
Drogami i chodnikami zajmuje się samorząd, który ma pieniądze z dzierżawy gruntów (i akwenów) danej wsi, lub miasta.
Nie zamierzam negocjować (wtf???) z żadnymi inwestorami, którzy sami do mnie przyjdą, gdy ustanowiony zostanie podatek liniowy wysokości ~150 zł na głowę pracującego mieszkańca, bez względu na wysokość przychodów. Bez znaczenia, czy jest to prezes firmy, czy ubogi pracownik. Na tym kończą się wszystkie podatki i akcyzy. W efekcie, założenie własnego przedsiębiorstwa będzie BARDZO opłacalne i zaczną tutaj zjeżdżać przedsiębiorcy z całego świata. Prawdopodobnie zabraknie rąk do pracy, więc ludzie w końcu zaczną się rozmnażać

(dzieci nie będą już własnością państwową) .
Kształcenie lekarzy będzie w interesie prywatnych szpitali, których prezesi jednak chcieliby, aby ktoś u nich pracował. To dotyczy każdego zawodu.