Dumni z historii? Gdybyśmy na szali postawili wszystko to, czym się chlubimy (Grunwald, Husarię, Powstania Śląskie, obalenie komunizmu, ucieczkę ORP Orła itd.), a z drugiej wszystko to, o czym już tak chętnie w szkole nie opowiadają lub opowiadają po łebkach (wszystkie nieczyste zagrywki Piłsudskiego, konfederację targowicką, akcje przeciwko m.in. Węgrom, Czechom, Ukrainie, czy Rosji itd.), okazałoby się, że wcale nie byliśmy takim mesjańskim narodem, na jaki kreował nas Mickiewicz - że równie dobrze moglibyśmy odegrać w Europie taką rolę, jak Niemcy, Austria, Włochy, czy Rosja, ale wykończyły nas zdrady, położenie geograficzne, egoizm/brak pomysłu/złe pomysły niektórych jednostek u władzy i padliśmy łupem innych.