Jak ja się cieszę, że jestem kosmopolitą. Nie jestem ni cholery przywiązany do jakiegokolwiek kraju.
W razie wojny czy czegoś podobnego po prostu bym sobie wyjechał na inne terytorium, które oferowało by bezpieczeństwo i jako takie warunki do życia.
"Szprechać" po obcemu umiem, a w razie czego mogę się spokojnie nauczyć bo to mi łatwo przychodzi.
Ale jak ktoś chce ginąć za kraj to proszę bardzo.
Ja jakoś nigdy szacunku do bohaterów wojennych nie czułem gdy mówiono jak umierali za kraj.
Czuję szacunek do wszystkich żołnierzy ponieważ walczą o swoje przekonania i to w co wierzą.
Ale za kraj? ;p