Nie bronie Kościoła, ale pieprzysz głupoty, bo:
- uogólniasz (nie wszyscy księża to pedofile, znam wielu naprawde dobrych księży mimo, że do kościoła nie chodzę od kilku lat)
- nie wiem skąd masz te dane, ale ja w gimnazjum i liceum miałem 1 godzinę religii a 2-3 fizyki. Historii bodajże 2. Winą jest złe szkolnictwo, które z jednej skrajności poszło w drugą czyli np w liceum profilowanym ścisłowcy nie będą nic wiedzieć o historii swojego kraju, bo wszystko jest tak ukrócone.
Sam nie jestem zwolennikiem Kościoła, ale na debilizm też nie będę pozwalał.
Ateizm to nie brak wiary, ale wiara w to, że Boga nie ma. Brak wiary w cokolwiek jest sprzeczny z naturą człowieka. Człowiek nie ogarnia swej skończoności. Nie można sobie wyobrazić wiecznej nicości. Ta myśl jest zbyt przygnębiająca dla każdego człowieka. Są rzeczy sprzeczne z naturą człowieka, to homoseksualizm i bezpodstawny ateizm. Wg mnie to pewien defekt bo skoro wiara w Boga jest wpisana w nature człowieka, to brak wiary będzie defektem. To ciekawy temat i można się w niego zagłębić bo wiara w Boga to także wiara w istnienie życia pozagrobowego. Można do tego podchodzic także z naukowego punktu widzenia. Sądze, że prawdziwy ateista to sceptyk, a tępy ateista to zwyczajny fanatyk.