Wysłany:
2014-01-07, 16:01
, ID:
2826098
1
Zgłoś
"Wojujący ateista" to oksymoron. Katolik może być wojujący, bo jego wiara wymaga publicznego obnażania fałszu i wyznania ewangelii. Muslim może być wojujący, choć faktem jest, że to allah akbary i trzeba do nich strzelać. Ż__ może być wojujący, bo wyznaje prawa Dekalogu ponad prawami państwowymi. Ateista, skoro sam personalnie nie wierzy i nie ma takiego założenia danego od Boga, że musi walczyć o racje wyższe, nie powinien chcieć walczyć. Jeśli ateista walczy to albo przez własną pychę/arogancję, iż "on powie innym, jak żyć, bo jest tak ąę wielki i to odkrył", albo przez fakt, że cały ten jego rzekomy "ateizm" opiera się na negacji i walce z KRK. I dlatego właśnie czołowi lewacy i medialne pupilki salonów to ateiści. Nie dlatego są źli, bo są ateistami, tylko dla mediów jest lepiej, by "ateista odważnie atakował Kościół". I wiele takich programów i rozmów to po prostu podpucha, najzwyczajniejsza w świecie prowokacja, aby nastroje społeczne się między ludźmi naprężały. Tym bardziej mnie wku****ą prywatne osoby, które - jakbym k*rwa słuchał Palimiota lub Kaliszałke - podkręcają takie kłótnie na portalach służących do zabawy. Ja wiem - czarny humor. Ale ten obrazek powyżej to nie czarny humor, tylko płakanie ateuszka BongMana że mu mama kazała klepać paciorek, a on nie chciał. MYŚLCIE!