Co prawda jestem niewierzącym i nie praktykującym katolikiem, ale na myśl by mi nie przyszło, żeby go posądzać o bycie kobietą lekkich obyczajów
wierzę w róże byty.
Nic nie mówi. Nie ma czegoś takiego.
To nie jest dyskusja o teorii ani opiniach. Stoimy przed faktem dokonanym.
Bóg istnieje, objawił się, przemówił, działa, zbawił i zapowiedział sąd.
A razem z tym faktem istnieje też miejsce oddzielenia od Niego. Piekło, nie jako bajka, ale konsekwencja odrzucenia źródła życia.
To nie „czy” istnieje.. To jest to co zrobisz z tym, że istnieje.