Wysłany:
Dzisiaj 21:17
, ID:
7068881
1
Zgłoś
Najlepsza opowieść którą słyszałem od pograniczników: inżyniery rozchylają pręty tego płotu lewarkami samochodowymi. Jeden taki rozgiął, chciał przejść, ale lewarek wyskoczył (na polską stronę), pręty odsprężynowały tak, że beżowemu została po polskiej tronie tylko głowa.
Lewarek, przypominam, po polskiej stronie.
Co zrobili pozostali z grupy z tak uwięzionym towarzyszem? Zgadnijcie...
Jak przyjechali nasi, to na początku się śmiali. Jak już czwarty zapinał kolegę, to im się go żal zrobiło i zaczęli ich odganiać. NA ci nie chcieli odpuścić. Nawet psikanie gazem niewiele pomagało, a ten uwięziony już był ledwo żywy. W końcu nasi podnieśli ten lewarek, rozgięli pręty i wepchali mu głowę na tamtą stronę.
Tacy koledzy to skarb...