Wysłany:
2015-03-28, 19:52
, ID:
3900035
Zgłoś
Ten agent odbierał kwiaty paproci z Rosji. W kwiatach były schowane grypsy z tajnego obozu na Syberii, gdzie przetrzymują ludzi porwanych 10 kwietnia AD 2010. Tak naprawdę nie było katastrofy tylko porwali ich wszystkich po wylądowaniu i samolot zniszczyli dla zatarcia śladów. Aktualnie trwa programowanie agenta "L" (rzekomą ofiarę katastrofy), którego planują nam podrzucić na prezydenta tak jak Niemcy wysłali im Lenina. Na szczęście kilkoro porwanych opiera się i wysyła grypsy do Kamińskiego. Przecież rządowa limuzyna z innego powodu nie mogła jeździć jak pierwszy lepszy dostawczak do kwiaciarni.
Właśnie z nudów czytałem "Nasz Dziennik" leżący w pracy więc świruję niczym AM.