Ksiazki kosztuja fortune. Szczegolnie na studiach. Jak ktos chce sie uczyc z aktualnych nowych ksiazek to musi wyjebac srednio tysiac euro rocznie. Najdrozsza ksiazka jaka kupilem kosztowala mnie chyba ze 150 euro za ~500 stron
We Francji na wielu uczelniach kupuje się zestawy książek przeznaczonych tylko na trymestr. Problem polega na tym, że często cena przekracza 300 euro, więc taki skok wcale nie musiał być taki głupi.
Biorąc pod uwagę dość drogą furę (z "Włoskiej roboty, czy mi się majaczy") którą rozj🤬i te drzwi (próbował ktoś kiedyś rozj🤬 coś takiego? ), TO NA PEWNO NIE JEST FEJK