- komentuje mec. Bartłomiej Piotrowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.W życiu czegoś takiego nie widziałem. Absolutnie nie rozumiem po co w liście gończym wskazywać imiona i nazwiska ofiar
- dodaje prawnik.W liście gończym informuje się o osobie poszukiwanej z powodu przestępstwa i nie ma znaczenia jak nazywają się ofiary. Powinna być informacja o osobie, która spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym w konkretnym czasie i miejscu. Szukam motywu i nie znajduję go. Nie wiem, jaki interes ma prokurator Ziobro w braku anonimizacji ofiar śmiertelnego wypadku