A dlaczego nie, wytłumaczysz?
Ma rację. Jeden wulkan nie sprowadzi wystarczających opadów popiołu, zakwaszenia oceanów, zdarzeń anoksycznych itd. aby załatwić naszą cywilizację.
Co innego jeśli mamy na myśli superwulkany.
Tutaj ty masz rację. Dawno temu, w późnym plejstocenie ok. 75 tys. lat temu miało miejsce wydarzenie które odmieniło losy prekursorów ludzkości. Dzisiaj nie widzimy innych gatunków człowiekowatych niż Homo Sapiens Sapiens - one trwały przez długi czas przed i razem z nami aż do czasu (prawdopodobnie) erupcji superwulkanu Toba którego erupcja nastąpiła 75 tys. lat temu (z tego co pamiętam też w indonezji). To wydarzenie uwolniło tysiące km^3 magmy, popiołu i pyłu wulkanicznego, tworząc przy okazji cienki welon siarkowodoru w ziemskiej atmosferze. Takie erupcje się zdarzają co jakiś czas i mogą znacząco wpływać na zarówno lokalna jak i globalną florofaunę. Jeżeli nawet nie załatwią całej cywilizacji to cofną nas w rozwoju optymistycznie o kilkaset lat