Wysłany:
2014-07-14, 21:57
, ID:
3353100
Zgłoś
Widze, ze spore podniecenie wspolpraca wozkarzy - ktorej tak naorawde nie ma.
Otoz mnieszy wozek laduje paczke na naczepe, czyli nic specjalnego.
Podezdza wiekszy i dzwiga mniejszy wozek. Ladnie to wyglada, bo wydaje sie, ze koles z malego wozka w idealnym tempie opuszcza widly.
Otoz nie ma w tym momencie zadnej wpolpracy, poniewaz w momencie podnoszenia malego widlaka, operator po prostu opuszcza widly na max. Hydraulika tylko podnosi widly, a tutaj mamy do czynienia tylko z ich opuszczaniem pod wlasnym ciezarem.
W skrocie, srednio ogarniety wozkowy po paru godzinach by zrobil to samo, czyli na max opuszczal widly w czasie podnoszenia jego wozka.
Nie widze tez zadnej zasadnosci takiego zaladunku