Mając może tak z 10-13 lat, kupiłem sobie zwijaną smycz dla psa. bodajże w sklepie wszystko po 5zł.
Wziąłem podwórkowego Reksia na spacer, po okolicy. Tak się bawiłem i nie pomyślawszy że, Reksio (tak faktycznie miał na imię) ruszy ostro za samochodem.
Linka, a raczej sznurek smyczy szybko się rozwinął, agrafka u obroży psa strzeliła, linka momentalnie zaczęła się zwijać, a ja dostałem jej końcówką w bok, do dziś mam tam lekką bliznę.
Jak to jest, że wielki chłop 2na2 wyprowadza psa wielkości szczura, a im większa c🤬a tym większego ma psa?
Kompleksy i próba dowartościowania się + mały rozumek. Do dużych i groźnych psów trzeba mieć odpowiedni dominujący charakter (w życiu przewinęło mi się w domu rodzinnym sporo psów od jamnika przez kundla, owczarki, malamut - niestety obecnie nie mam miejsca na psa). Jak widzę na mieście jakiegoś oszołoma z wielkim psem to mi się żal robi - w tym tamdemie to przeważnie pies jest przwódcą stada niestety.
podpis użytkownika
MiedzymordzieJak widzę na mieście jakiegoś oszołoma z wielkim psem to mi się żal robi - w tym tamdemie to przeważnie pies jest przwódcą stada niestety.
podpis użytkownika
God send us a massage: if you can't take a joke go fack yourself!