Jestem wegetarianką. Nie będę bronić wegetarianizmu, bo to indywidualna sprawa każdej osoby , co ma na talerzu. Ja akurat jestem powodowana miłością do zwierząt. Ale powiem jedno. Jeśli myślicie że mięcho i wędliny, które jecie to w 100%-ach to zdrowe, prawdziwe mięso, to jesteście w błędzie. Dosyć dużym. Poza tym uważam, że z was takie kozaki i mięsożercy, to proszę bardzo jedzcie mięso. Ale tylko pod warunkiem, że sami zabijecie to co chcecie zjeść. Nie mam nic do jedzących mięso, ale skoro ludzie nie wiedzą co jedzą, dzieci nie są uświadamiane, że to co mają na talerzu to kiedyś była śliczna krówka, to może pora to zmienić? Bo prawda jest taka, że ludzie wolą nie myśleć co jedzą, a potem mamy rezultat w postaci GMO i innych syfów. Możecie mówić co chcecie, ale wegetarianie, weganie, inni -anie przynajmniej zastanawiają się nad tym co chcą zjeść i zawsze jedzą zdrowo. Teraz proszę bardzo, jeździjcie po mnie, bo w przeciwieństwie do was mam świadomość tego co jem...
Po drugie człowiek ma różne grupy krwi, gdzie każda charakteryzuje się daną dietą, jedni muszą jeść mniej mięsa, a więcej nabiału i na odwrót. Bo znam osoby, którym za dużo mięsa szkodzi, tak samo z nabiałem, ale człowiek powinien wszystko jeść, wtedy jest najzdrowszy. Mój dziadek zawsze porządnie jadł, jak na chłopa przystało, teraz ma 94 lata, trzyma się świetnie, samodzielnie chodzi, sam się myje, sam jeździ do lekarzy i załatwia sam wszystkie sprawy, całkowicie samodzielny człowiek. A gdyby konsumował same roślinki to już by pewnie dawno zapuszczał korzenie z roślinkami i by nie miał tak silnego organizmu. Jeszcze jedna kwestia, miłość do zwierzątek? To zacznij tłumaczyć to tygrysowi czy panterze, że ma jeść trawę, zamiast sympatycznej antylopy