Putin powinien dostać Nobla z medycyny za wyciągnięcie świata z epidemii, więc może i w temacie zielonego ładu coś narozrabia.
Ostatni przywódca który miał wpływ na globalny klimat to Temudżyn, znany później jako Dżyngis-chan, 11,11% ówczesnej populacji świata poszło dzięki niemu na recykling. Obecnie taki wynik wiązałby się z unicestwieniem okolic azjatyckich w znacznym stopniu.
Bo produkują! Im starsze tym więcej. Poza tym, że w wyniku fotosyntezy produkują tlen (jak świeci słońce), to jak każdy organizm tlenowy, ODDYCHAJĄ (przez cała dobę!) wykorzystujac tlen do przemiany materii i wydzielając dwutlenek węgla. Bilans? W okolicach zera lub ujemny. Istnieje tylko jeden gatunek drzewa o wyraźnie dodatnim bilansie tlenowym. Rośnie wyłącznie na... Hawajach.
Globalnie problemu nie ma, lokalnie w wielu miejscach jest paskudnie. Np. w Kaliforni wymyślili aby na pustyni hodować awokado (a to żre 10x tyle wody co bardziej dostosowane uprawy), czy budują wielki datacenter Majkrosoftu chłodzony wodą. I efektem jest faktycznie brak wody.
Zaś w Polsce wszędzie uregulowaliśmy rzeki, przez co w zasadzie cały kraj cierpi na szuszę hydrologiczną. Ta woda niby jest ale spływa natychmiast do morza. W naturze zamiast tego cała dolina rzeki byłaby nawodniona, woda przeciekając zasila źródełka, itp.
Bo produkują! Im starsze tym więcej. Poza tym, że w wyniku fotosyntezy produkują tlen (jak świeci słońce), to jak każdy organizm tlenowy, ODDYCHAJĄ (przez cała dobę!) wykorzystujac tlen do przemiany materii i wydzielając dwutlenek węgla. Bilans? W okolicach zera lub ujemny. Istnieje tylko jeden gatunek drzewa o wyraźnie dodatnim bilansie tlenowym. Rośnie wyłącznie na... Hawajach.
Tylko tymczasowo, do momentu aż się to drzewo wytnie albo samo zgnije. Większość akcji nasadzeń to tylko greenwashing; żeby to w ogóle miało jakiś sens te lasy musiałyby być zostawione w spokoju a nie ścięte za kasę jak tylko urosną.Drzewo trwale wiąże 1kg węgla i uwalnia 3kg tlenu.
Tylko tymczasowo, do momentu aż się to drzewo wytnie albo samo zgnije. Większość akcji nasadzeń to tylko greenwashing; żeby to w ogóle miało jakiś sens te lasy musiałyby być zostawione w spokoju a nie ścięte za kasę jak tylko urosną.
I to tylko malutki procent tego co emitujemy. Nie ma innej metody niż przestać spalać wungiel czy gaz.