Ja powiem krótko, moja metoda polegała na nietypowym podejściu.
Niedaleko mnie mieszka rzeczoznawca samochodowy, poszedłem do niego i mowie ze chciałbym go wynajac na jeden dzień, żeby zobaczył ze mną 3 samochody wraz z pojechaniem nimi do stacji kontroli, którą nota bede prowadzi jego kolega. Obu znam z reszta i się pytam ile takie coś by kosztowało.. on zaczyna nawijke, że no jakieś 500-600zł, to ja mu wyjąłem na stół 1000 i 500 dla kolegi, pod warunkiem, że wybiorą i sprawdzą tak jakby dla siebie kupowali, i wali mnie to 1500, mimo, że samochód kosztował tylko 11500, szybko się okazało, że jeden samochód był przekręcony, drugi po powodzi i trzeci którego mam (opel vectra b 2.2 2001 rocznik) był podejrzanie tani, a jednak po po diagnostyce i przeglądzie totalnym dosłownie nic nie wyszło, a przebieg 200 tysi. Kupiłem, od 6 lat poza rutynowymi wymianami, ANI RAZU nie wymagał nawet najmniejszej interwencji, dziś ma na liczniku 360 tys i chodzi jak prosto z salonu. Od tamtej pory doradzam każdemu, żeby przepłacił u rzeczoznawcy lub profesjonalnego mechanika i wtedy bedzie miał szanse na udany egzemplarz. Tą samą metodę zastosowałem podczas remontu domu, jak kiero pojechał, to powiedziałem gościom, że dostaną bonus po cichu jak zrobią jak dla własnej matki, 2 osobom dałem potem po 3 stówy, a ściany mam tak gładkie, że muchy odpadają