PieronJasnySzlag napisał/a:
No kurde jak by Ci to łopatologicznie wytłumaczyć. Wieśniak z Alabamy ma ta samą historię co mieszkaniec teksasu i alaski. Mówią tym samym jezykiem a na ścianie wisi ta sama flaga. Ich przodkowie przypłyneli statkami w poszukiwaniu lepszego życia i zbudowali cywilizację od zera.
Tymczasem Europa to wciąż państwa narodowe.
Właściwie sama sobie odpowiedziałaś na swoje pytanie pisząc że nie jeden paprykarz i kaszeb poleciał by bronić rysów. Dlaczego? Bo to nasze.
Teksas ma tą samą historię? Prawie wszystkie ciekawe zdarzenia działy się u nich oddzielnie. Stany Złajdaczone zostały założone przez angoli, Teksas przez hiszpańców. Oba kraje wybiły się na niepodległość własnym wysiłkiem, i mają własną martyrologię (poczytaj np. o Alamo). Teksas w końcu wygrał wojnę przeciwko przeważającym siłom tylko dzięki głupocie Santa Anny — ale jako że hiszpanie to tacy kacapi Europy, nie mieli żadnego zamiaru honorować umów które podpisali. Tak więc, Teksas miał do wyboru dać się ponownie podbić albo dołączyć do Stanów. I do dziś sporo się od przeciętnego chamerykanina różną — coś jak Niemcy a Bawaria.
Alabama była założona przez francuzów, angole dopiero ich podbili — i to dwukrotnie. Amerykańcy zwykle się ich wstydzą, to takie Podlasie ich kraju.
Alaska była kolonią gdzie puszczało się traperów by nazbierali futer i złota. Jako część Stanów właściwych są dopiero od 1959.
Podobnie u nas:
Slůnsk i Kaszëbe są częścią Polski od niedawna — nie licząc kwestii politycznych. Sama idea państw narodowych to późny XiX wiek, a wtedy zresztą ich państwonarodowość była niemieckojęzyczna. Etnicznie ich ludność jest dużo dalsza polakom niż ukraińcy czy białorusini; dopiero po II wojnie światowej nastąpiła przymusowa polonizacja.
Rdzenna Polska to np. Lwów a nie Danzig czy Breslau.
A paprykarze to ofiary masowych przesiedleń na niemieckie ziermie.