Hammett, wybierający to zdjęcie na okładkę "Load", był zauroczony pracami Serrano.
Na okładkę "ReLoad" trafiła kolejna kombinacja, tym razem krwi i szczyn.
I teraz porównajcie to ze współczesnymi półproduktami z mam faktor. Półprodukty mają mniej-więcej tak: jadę limuzyną do studia, pan Janek daje mi tekst. Potem pani Zosia mówi jak to śpiewać. Wyszło do dupy, ale sztab dźwiękowców wszystko wypucuje. W normalnych zespołach co płyta to przynajmniej 3 historie na granicy absurdu...
PS. Litza to ten koleś od Arki Noego, jakby ktoś słabo w temacie był zorientowany.
A po drugie co to k🤬a tam są za mordy. Zjazd dziwolągów, kwiat młodzieży do nap🤬lania w polskich szkołach. I te ich k🤬a okrzyki spedalone, znaleźli se k🤬a autorytet. Zboczeńce k🤬a.