Wysłany:
2014-05-13, 13:08
, ID:
3206052
Zgłoś
Ja kupowałem auto z zamiarem wydania max 10k. Rozglądałem się w sumie bardziej w przedziale 8-10k... gdy pojechałem do pierwszego sprzedawcy, gdy ten zobaczył, że mierzę miernikiem warstwę lakieru to powiedział, że to co robię jest śmieszne, że przecież nie kupuje nowego auta (2001r), właściwie zapierał się, że nie było bite, że sprzedaje auto sąsiadki i ogólnie szło wyczuć pismo nosem... heh, debil nawet nie zaprzeczył, gdy powiedzieliśmy, że każda szyba inna, że reflektory z przodu mają inne oznaczenia, że warstwa lakieru w słupkach (newralgiczne miejsce) miała 3-4 x więcej lakieru, że drzwi są niespasowane, powiedział "a ja nic nie wiem..." i faktycznie, zamilkł jakby nic nie wiedział... Odeszliśmy mówiąc mu, że sprzedawać auto w takim stanie za 9k jest śmieszne.