📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 21:54

#wojna

Walka w Normandii

Slevin2010-12-24, 1:53
Walka w Normandii według Robot Chicken

Ruski i polak

konto usunięte2010-12-16, 17:29
II wojna światowa.
Spotyka się na froncie ruski i polak.
Zaczynają rozmawiać o ranach odniesionych w walce.

Ruski mówi: U nas na froncie, pewien towarzysz stracił oko. W pobliżu biegał kot, więc wszczepiliśmy mu oko kota.
Wtedy żołnierz, nie dość że doskonale strzelał, to jeszcze w nocy widział!
Polak po chwili: U nas urwało chłopakowi k🤬sa. W pobliżu była krowa, więc wszczepiliśmy mu cycka krowy.
Wtedy żołnierz, nie dość że mógł robić dzieci, to jeszcze dawał 2 litry mleka wieczorem!
Ruski na to: A kto to widział?
Polak: Ten wasz c🤬j z kocim okiem!

Wojna

michalkow2010-11-29, 21:05
Dziadku, dziadku a kiedy pierwszy raz się kochałeś?
- Na wojnie, wnusiu...
- A z kim?
- Jak to z kim? Na wojnie się nie wybiera...

Auschwitz The Game

~Faper Noster2010-11-24, 19:42
Auschwitz The Game na PC- już niedługo w sklepach za 99zł

W grze wcielamy się w postać Adolfa Eichmanna, głównego wykonawcę Holocaustu. To pewne zaskoczenie. Początkowo deweloperzy informowali, iż w "ATG" będziemy grali Rudolfem Hoessem- komendantem obozu zagłady Auschwitz. Sama gra miał zaś mieć postać typowego sima. Jednakże twórcy z HistGames zdecydowali się podnieść poziom zarządzania. Dzięki temu nie kierujemy jednym obozem, ale całą ich siecią.

Zaczynamy w 1933 roku od składającego się ledwie z kilku baraków obozu w Dachau. W pierwszym etapie gracz zarządza więc tylko tym obozem. Ponieważ "ATG" nie posiada klasycznego tutoriala, więc rolę wprowadzenia pełni właśnie "Misja Dachau". Od początku gracz wrzucony jest na głęboką wodę. Na szczęście interfejs jest bardzo czytelny i intuicyjny. Zastosowano w nim nowatorskie rozwiązanie- zakładki możemy uszeregować według naszych potrzeb. Osobiście polecam kolejność SS - Gestapo - Deutsche Reichsbahn, a potem pozostałe. Z nich korzystać będziemy najczęściej. Istotnym elementem gry jest też ekran badań technicznych. Nie od razu dysponuje się przecież komorami gazowymi.

"ATG" ma bardzo duże wymagania sprzętowe, lecz nic w tym dziwnego. Kolejno zakładane obozy są generowane w najdrobniejszych szczegółach. Jednorazowo na planszy może przebywać nawet 200 tysięcy więźniów oraz strażnicy. Pieczołowicie przygotowany jest ekran główny, przedstawiający mapę Europy z zaznaczonymi obozami, trasami komunikacyjnymi oraz aktualną linią frontu. W początkowej fazie gry szczególne znaczenie mają jednak dla nas miasta- przy każdym podano liczbę ludności ż__owskiej, którą należy zamknąć w gettach.

Ważną kwestią jest dobór kadr. W grze zawarto karty kilkuset oficerów SS, których możemy przydzielać do poszczególnych zadań. Charakterystyki poszczególnych postaci są różne- warto to brać pod uwagę i np. nie przydzielać Jurgena Stroopa do kierowania obozem. On nadaje się najlepiej do organizowania wywózek Ż__ów.

Deweloperzy z HistGames zapowiadali swoją produkcję już na poprzednich targach GamesCom, lecz najwyraźniej postanowili dopracować każdy szczegół. Warto było czekać. "Auschwitz The Game", zadowoli bowiem każdego fana strategii.


źródło

----

Niestety, dalej czytamy:
Cytat:

Oczywiście nikt na szczęście nie wpadł na pomysł, by tworzyć symulację Holocaustu. Jednak każdego roku ukazują się setki gier o II wojnie światowej, które tworzą złudny obraz tego konfliktu: bez Holocaustu, bez mordowania cywili, bez Katynia. Zamiast tego jest tylko szlachetna walka dzielnych niemieckich czołgistów lub szlachetnych czerwonoarmistów.

Julien Hequembourg Bryan - amerykański dokumentalista i fotografik.

Najbardziej znany jest z dokumentowania na taśmie filmowej życia w Polsce, Związku Radzieckim i III Rzeszy pomiędzy 1935 a 1939 rokiem. Autor pierwszych kolorowych zdjęć (Warszawy) II Wojny Światowej.

Zaraz po wybuchu II wojny Światowej nakręcił wiele filmów dokumentujących obronę Warszawy w 1939 oraz bombardowanie miasta przez Luftwaffe. Jest uważany za jedynego zagranicznego dziennikarza będącego w tym czasie w Warszawie.

Więcej

Mniej hardowe fotografie w komentarzach będą.





















Nareszcie, po 70 latach, Polacy mogą zobaczyć film, który powstał w 1939 roku, dzięki synowi Juliena Bryana – Samuela Bryana, Fundacji Stevena Spielberga oraz Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie.

Film „Korespondent Bryan” prezentuje w większości nieznane dotąd nagrania i zdjęcia dokumentujące wydarzenia w oblężonej Warszawie we wrześniu 1939 roku i jest oparty na materiale archiwalnym niedostępnym w zbiorach publicznych w Polsce. Tytułowy korespondent to autentyczna postać: Julien Bryan, amerykański dziennikarz, którego ścieżki losu przywiodły ostatnim pociągiem do Warszawy na doszczętnie zburzony dworzec 4 września 1939 roku.

Film dostępny na YT po
Materiał zarejestrowany przez Juliena Bryana stanowi unikalny dokument, przepełniony historyczną prawdą, oglądaną bez subiektywnego komentarza i ukazuje patriotyczny heroizm społeczeństwa warszawskiego z punktu widzenia jednostki, uwikłanej w rzeczywistość wojenną.

Film dostępny na YT po wpisaniu "Korespondent Bryan” (4 części). Nie daje go to, bo nie działa bezpośrednie wrzucanie, a przy moim necie, pobieranie i ponowne uploadowanie mija się z celem.

9 Rota - 9 Kompania

konto usunięte2010-11-04, 20:27
Konkretny film ukazujący 'piękne' oblicze wojny... Nie jakieś amerykańskie gówno. Pod koniec 'teledysku' konkretna sieka



Polecam!

Ps. Ruscy tej wojny nie wygrali... a niby NATO ma wygrać

Obozy na kaukazie

konto usunięte2010-11-02, 22:30
Niecierpliwi niech zaczna od "Piłowanie wilczych kłów"

Cytat:

To, iż ludzie są zdolni do takich bestialstw, przechodzi wszelkie pojęcie. Nigdy nie przestaniemy zadawać sobie pytania: jak to się mogło zdarzyć? – mówił Władymir Putin w ubiegły czwartek w Auschwitz. Słowa te wypowiadał w podniosłej atmosferze obchodów rocznicy wyzwolenia obozu człowiek, który stworzył na Kaukazie prawdziwe piekło: system obozów koncentracyjnych. – Czernokozowo można spokojnie porównać do Oświęcimia – uważa rosyjski dziennikarz Andriej Babicki, który przeżył pobyt w jednym z najstraszniejszych obozów.

Kilku inwalidów z amputowanymi kończynami rzucili na ziemię. Potem deptali po nich ciężkimi żołnierskimi buciorami. Umara Chanbijewa zmusili, żeby patrzył. Szok był tak silny, że gdy przyszła kolej na niego, nie czuł bólu. W obozach koncentracyjnych, które stworzył na Kaukazie Władymir Putin, takie sceny to codzienność.

Relacje z piekła

Umar Chanbijew, jak przystało na lekarza, precyzyjnie wylicza tortury chirurgiczne, z którymi zetknął się na Kaukazie: amputacja palców i kończyn, wydłubywanie oczu, łamanie kości i kręgosłupa, otwieranie jamy brzusznej i wyciąganie jelit na zewnątrz, odcinanie języka, uszu i organów płciowych, miażdżenie wątroby, śledziony i nerek precyzyjnymi ciosami. O niektórych z nich sami oprawcy mówią, że ofiara nie ma prawa przeżyć.

Chanbijew był przed wojną ministrem zdrowia Czeczeńskiej Republiki Iczkeria. Podczas wojny trafił do obozu filtracyjnego. Udało mu się wydostać z piekła. Jako lekarz zajmował się setkami tych, którzy przeszli przez obozy. Na podstawie tej wiedzy napisał naukowe opracowanie na temat tortur w rosyjskich obozach koncentracyjnych.

Piłowanie wilczych kłów

Chanbijew dzieli je na fizyczne i psychiczne. Wśród tych pierwszych wyróżnia: torturowanie prądem organów płciowych, uszu, nosa, potylicy, pod pachami. Do tortur bardziej wymyślnych należy „jaskółka”, czyli podwieszanie na związanych ze sobą rękach i nogach (bóle w stawach nie ustępują nawet po długim czasie). Inny pomysł to zakładanie więźniowi maski gazowej, po czym oprawcy zamykają dopływ powietrza i torturowany traci przytomność.

Duże oszczędności przynosi kilkudniowe głodzenie więźnia, po którym przy pomocy metalowych szczypców oprawcy kaleczą mu język. Potem biją go gumowymi pałkami, zmuszając do jedzenia gorącej potrawy posypanej solą i pieprzem. Większego profesjonalizmu wymaga od oprawców tortura „wilcze kły” (wilk to godło Czeczenii), podczas której więźniowi przywiązanemu lub przykutemu do krzesła otwiera się usta, pakuje między szczęki drewniany kołek i pilnikiem piłuje zęby.

Następna tortura to „okrągły stół” – skutych więźniów sadza się przy stole i ich języki przybija gwoździami do blatu. Oddzielny rozdział to wymyślne tortury mające na celu pozbawienie Czeczenów płodności. Relacje więźniów mówią o wprowadzaniu elektrody do odbytu, w czasie gdy druga elektroda podłączona jest do organów płciowych. Tortura jest obliczona na uzyskanie ściśle określonego efektu: powoduje trwałe uszkodzenie dróg moczowych i prostaty. Chanbijew nie ma wątpliwości, że na taki pomysł mogła wpaść tylko osoba mająca medyczne wykształcenie.

Według niego dowodem na to, że w procederze biorą udział lekarze, jest też testowanie na więźniach wymyślonych przez laboratoria chemiczne nowych trucizn. Wykorzystywane są do tego laboratoria w Dagestanie i Północnej Osetii, sąsiadujących z Czeczenią republikach autonomicznych.

W obozach na porządku dziennym są gw🤬ty. Gw🤬cone są kobiety i mężczyzni. Często publicznie. Wobec więźniów stosowane są też tortury psychiczne. Czeczeński lekarz wylicza: pozorowanie rozstrzelania, nadawane w nocy przez głośniki więzienne odgłosy tortur, przymusowe przyglądanie się torturowaniu współwięźniów.

Nie wiedziałem, że ludzie mogą tak krzyczeć

Dowodem, że relacje Chanbijewa to nie wymysł, są relacje wielu świadków. – Obozy filtracyjne to po prostu pseudonim obozów koncentracyjnych – uważa Siergiej Kowaliow, były rosyjski rzecznik praw obywatelskich.

Latem 2002 francuska prawnik Anne le Tallec wizytowała obozy czeczeńskich uchodźców, przygotowując raport dla ONZ i ACAT, organizacji walczącej ze stosowaniem tortur. Wysłuchała ponad 60 relacji. Tallec znalazła nie budzące wątpliwości dowody, że w Czeczenii prowadzona jest akcja sterylizacyjna. Mężczyznom do genitaliów podłączano elektrody albo – jak w przypadku męża Aminat z Cocin Jurtu – podkładano papier nasączony benzyną i podpalano. Kobiety opowiadały, jak w obozach „wstrzykiwano im zieloną miksturę i karmiono jakimiś specyfikami”. Mężczyznom także wstrzykiwano substancje przypominające benzynę lub wybielacz. Oprawcy mówili więźniom, że po takich kuracjach „nie będą już płodzić terrorystów”.

Człowiekiem, dzięki któremu prawda o obozach koncentracyjnych na Kaukazie wyszła na jaw, był rosyjski dziennikarz Andriej Babicki. Gdy podczas pierwszej wojny w Czeczenii zbierał materiał do reportażu, został aresztowany przez Rosjan i umieszczony w obozie koncentracyjnym w Czernokozowie. W wyniku międzynarodowych nacisków został uwolniony.

Słyszał krzyki ludzi, którzy byli bici przez cały dzień. – Wcześniej nawet nie byłem sobie w stanie sobie wyobrazić, że ludzie mogą tak straszliwie krzyczeć – opowiadał.

Katowni jest co raz więcej

Obrońcy praw człowieka mówią, że rosyjskie obozy koncentracyjne to dobrze zorganizowany system. Przez „filtrację” przeszły dziesiątki tysięcy Czeczenów. Ilu dokładnie, nikt nie wie.

Pierwsze obozy pojawiły się podczas poprzedniej wojny w Czeczenii. 12 grudnia 1994 r. rosyjskie MSW wydało zarządzenie numer 247. Zgodnie z nim na terenie każdej jednostki wojskowej podlegającej MSW, Ministerstwu Obrony, Federalnej Służbie Bezpieczeństwa oraz wywiadowi wojskowemu stworzono areszty, w których torturowano Czeczenów. System na nieporównanie większą skalę rozbudował podczas drugiej wojny w Czeczenii Władymir Putin.

Czeczeni trafiają najpierw do punktu filtracyjnego, w którym są torturowani, by przyznali się do tego, że są członkami zbrojnego oddziału. Do obozów trafiają zupełnie przypadkowi cywilni mieszkańcy, których oprawcy zmuszają do złożenia zeznania, że są przywódcami partyzantów oraz przekazania informacji, gdzie znajduje się czeczeński prezydent Asłan Maschadow i inni partyzanccy przywódcy.

Jeśli krewni nie wykupią torturowanego w ciągu kilku dni, zostaje przeniesiony do centralnego obozu filtracyjnego w Chankale koło Groznego, gdzie poddawany jest jeszcze okrutniejszym torturom. Jeśli przeżyje i nie przyzna się do winy, trafia do mordowni – np. w Czernokozowie.

Gdy w obozach na Kaukazie brakuje miejsc, Czeczeni wywożeni są do Rosji. Tam przewożeni są z więzienia do więzienia, czasem przechodząc nawet przez kilkanaście zakładów karnych. Tam też są torturowani. Jeśli więzień nie wytrzyma tortur, administracja zakładu sporządza dokument o zwolnieniu zatrzymanego. Jeśli przeżyje miesiące męczarni, wraca do Czernokozowa jako nieuleczalny inwalida. A tam administracja obozu znów proponuje rodzinie wykup więźnia. Jeśli nie przeżyje – rodzina musi zapłacić łapówkę za wydanie ciała.

– Z relacji uchodźców, którzy docierają do Polski wynika, że w tej chwili rośnie liczba punktów filtracyjnych, z których każdy jest małym obozem koncentracyjnym – mówi Malika Abdoulvakhabova, Czeczenka zajmująca się uchodźcami, którzy trafili do Polski. – Powszechnie stosowaną torturą jest wielogodzinne przetrzymywanie w jamie pełnej lodowatej wody, do której wsypywany jest chlor. Liczba torturowanych w Czernokozowie zmniejszyła się po tym, jak obóz opisały zachodnie media, więc w tej chwili więcej więźniów jest w obozie w Mozdoku, do którego nie ma żadnego dostępu.

Piotr Lisiewicz



Źródło

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem