📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:57

#wojna

Dobrzy Enkawudziści?

Vof2013-02-24, 3:41
Na kartach wspomnień obywateli polskich, wywiezionych w głąb ZSRR podczas II wojny światowej, pojawiają się również... życzliwe wzmianki o funkcjonariuszach NKWD!

Enkawudziści – z katyńskiego lasu, sadyści, ludzie bezwzględni, zezwierzęceni, na wpół obłąkani. W takich słowach zazwyczaj charakteryzuje się funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa Związku Radzieckiego. Tymczasem nawet wśród tych ludzi wyćwiczonych w bestialskim traktowaniu podejrzanych, pojawiały się osoby... dobre, które wydawały się jedynie nic nieznaczącymi trybikami w wielkiej machinie zła. „Enkawudziści byli bezwzględni, czasami nieludzcy i okrutni. Ale były też i wyjątki […]. Byli wśród naszych prześladowców ludzie” – wspominała sybiraczka Maria Dąbrowska. Wielu deportowanych zgadzało się z jej opinią.
Wojna to straszna rzecz
Masowe deportacje i aresztowania obywateli polskich na Kresach Wschodnich rozpoczęły się wraz z pierwszą okupacją sowiecką. O świcie w wielu domach rozległo się natarczywe łomotanie do drzwi wejściowych, po którym do wnętrza wdzierali się enkawudziści. Schemat postępowania z represjonowanymi z reguły był ten sam – bicie, pokrzykiwanie, poganianie. Bywało jednak inaczej. „Kazał matce wydoić krowę i nakarmić dzieci, podpowiadał wystraszonej i zdezorientowanej, co ma zabrać, co będzie nam potrzebne” – zapamiętała Maria Zielińska funkcjonariusza bezpieki odpowiedzialnego za deportację jej rodziny.
Członkowie NKWD, napotykając całkowitą dezorganizację domowników, niekiedy sami przystępowali do pakowania bagaży wywożonych. „Widząc szok i bezradność Janiny, [enkawudzista] ściągnął kapę z wersalki, otworzył szafę i krzyknął: »Dawaj ciepłe rzeczy, tam, gdzie pojedziesz, jest zimno – bardzo zimno. U mnie w doma też żona w ciąży i jeszcze dwa malczyki, nie wiem, czy ich zobaczę, wojna to straszna rzecz«” – wspominała Barbara Penc. „Ten Rosjanin to był jednak dobry człowiek, uczciwie powiedział nam, co mamy wziąć” – w podobnym tonie wypowiadał się zesłaniec Władysław Kowalik. Ponadto enkawudziści często także pozwalali, a nawet wręcz przymuszali bliskich sąsiadów do przygotowania wyprawki deportowanym.
Niech się pożegna, bo tu już nie wróci
Wśród oficerów aparatu bezpieczeństwa pojawiali się i tacy, którzy gotowi byli na daleko idące ustępstwa. Pozwalali nawet na zabranie ze sobą... domowego pupila. Taka sytuacja wydarzyła się choćby w rodzinie Eugeniusza Szwajkowskiego, której podjęcie decyzji o porzuceniu psa przychodziło z trudem. Jak napisał Szwajkowski: „Wzruszyło [to] bardzo enkawudzistę i proponował nam go [pieska] zabrać ze sobą”.

Nie były to zresztą jedyne „akty łaski” ze strony oficerów NKWD. Zdarzało się, że funkcjonariusze NKWD przed wyprowadzeniem przesiedleńców z rodzinnych domów zezwalali im na zmówienie modlitwy. „Zwróciłam się do niego z prośbą, czy mogę mieć kilka minut na modlitwę? Skinął głową” – odnotowała sybiraczka Helena Podkopacz. Po chwili Rosjanin serdecznie położył rękę na ramieniu kobiety i z troską stwierdził, że chętnie uchroniłby ją i jej dzieci, jednak nie może tego zrobić, ponieważ jest zobowiązany do wykonania rozkazu. Wyrozumiałego enkawudzistę na swojej drodze spotkała również deportowana Irena Benit-Leonkiewicz. Jak opisuje kobieta – funkcjonariusz zgodził się na to, by jej matka przed wyruszeniem w drogę pocałowała pamiątkowy obrazek Matki Boskiej. Miał wtedy powiedzieć: „[…] niech się pożegna, bo tu już nie wróci”.
Więcej czasu z funkcjonariuszami NKWD spędzali aresztowani polscy obywatele, których poddano śledztwu. Może to zdumiewać, ale również na kartach relacji tej grupy represjonowanych pojawiają się wzmianki o poczciwych enkawudzistach. „Czy ja naprawdę jestem taki straszny? Aż tak bardzo się mnie boisz?” – pytał zatroskany funkcjonariusz Irenę Haw. Co więcej, enkawudziści potrafili podczas śledztwa… wyrazić skruchę za swoje zapalczywe zachowanie. „Nie wierzyłem swoim uszom. Przedstawiciel NKWD prosi mnie o przebaczenie […], że na mnie krzyczał” – pisze Wacław Grubiński. Zdarzało się również, że funkcjonariusze zapominali o rezerwie. Oficer śledczy rozmawiający z Eugeniuszem Lubomirskim na wieść, że Polak zna język rosyjski, „uradowany tym uścisnął moją rękę. Specjalnie to mnie uderzyło jako bardzo rzadki wypadek spontanicznej, nieprzemyślanej reakcji u tych ludzi” – wspomina aresztowany Polak.
U nas nie tylko dzieci jedzą cukier
Transport aresztowanych i przesiedleńców w głąb ZSRR odbywał się w różny sposób: pieszo, na furmankach, saniach, jak również pociągami czy statkami. Nierzadko już u progu podróży enkawudziści wykazywali się uczynnością, „pomogli podnieść bagaże i wdrapać się na lorę” – jak podaje sybiraczka Danuta Tęczarowska. Niekiedy eskorta dokładała wszelkich starań, aby przymusowa tułaczka była jak najmniej uciążliwa. „Ten oficer biegł za saniami, przypominał o przykrywaniu się i przykrywał sam” – napisała Maria Zielińska-Kwiatkowska. Zrozumieniem i współczuciem dla przewożonych wykazał się też konwojent, o którym w swej relacji wspomina Helena Kowalik. Enkawudzista, gdy sanie, na których przewożeni byli wysiedleńcy, przewróciły się i wpadły w zaspy, zarządził postój, a zmarzniętym ludziom pozwolił udać się do pobliskiego gospodarstwa. Tam „kazał gospodyni dać kawałek słoniny i sam nacierał ręce dzieciom. Widocznie odezwało się w nim sumienie, gdyż jak mówił, miał także żonę i dwójkę dzieci. Kazał również gospodyni zaparzyć herbatę, aby dzieci się napiły”.

Najbardziej uciążliwy w trakcie podróży był głód. Ilość przydzielanego przez konwojentów jedzenia okazywała się niewystarczająca. Aby zaspokoić przynajmniej pragnienie, transportowani starali się nabrać śniegu leżącego przy torowisku lub też odłamywali przyklejone do wagonu sople lodu. Większość pilnujących porządku enkawudzistów starała się temu przeszkodzić. Wyjątek stanowiło zachowanie jednego z konwojentów, przywołanego w relacji deportowanego Marcina Lamparta, który w trakcie postoju pociągu za Uralem sam wrzucał przez okienko do wagonu śnieg. Zdarzały się również przypadki, że „wielkoduszni” oficerowie NKWD przymykali oczy i udawali, że nie widzą, że komuś udało się przecisnąć przez szparę wagonu i wydostać na zewnątrz po wodę. Niejednokrotnie konwojenci przydzielali większe racje żywnościowe czy też dostarczali szklankę mleka dla niemowlaków. Czasami dbali również o kilkuletnie dzieci i rozdawali im po kilka deka cukru. Na taki dziecięcy przydział „załapała” się Jadwiga Bornik-Pytlarzowa, choć była wówczas już nastolatką. Wykazała się przy tym nie lada odwagą, wytykając enkawudziście, że wszystkie dzieci otrzymały kostki cukru, a ona została pominięta. „A co – ty masz trzy lata?” – zapytał konwojent. „To u was w Sowieckim Sojuzie tylko dzieci do lat trzech jedzą cukier?”. „Coś mi odpowiedział i odszedł. Po jakimś czasie wrócił i dał mi torbę skręconą z gazety, w której było ze dwa kilogramy cukru w kawałkach: – Pamiętaj, że u nas nie tylko dzieci do lat trzech jedzą cukier!”.
Czasami podczas przerw w podróży enkawudziści dawali tułaczom czas na odpoczynek. Deportowana Maria Dąbrowska w swojej relacji wspomina o funkcjonariuszu NKWD, który nie tylko zezwolił na to, aby podczas postoju pociągu w azjatyckim stepie dzieci wyszły na zewnątrz, ale także – jak podaje kobieta – przyjął od niej list kierowany do jej rodziców: „Wsunęłam mu ten list do kieszeni. Udawał, że tego nie widzi i nie czuje, ale widział i czuł, jak mu manipulowałam przy kieszeni”.

Prosili, żebyśmy sami otwierali walizki
Poprawcze obozy pracy i miejsca zsyłek były nazywane enklawami innego życia. Całkowitą „opiekę” nad obywatelami polskimi sprawowali tam enkawudziści. Zdarzały się wśród nich osoby, pomagające przetrwać w „innym świecie”. Zostawiali pod drzwiami przesiedleńców butelkę mleka, bochenek chleba, worek ziemniaków. W jednym z łagrów w archangielskim obwodzie więzień Stanisław Dakiniewicz spotkał funkcjonariusza, który za rozpiłowanie drewna poczęstował więźniów pożywnym posiłkiem. Później wdał się z nimi w szczerą rozmowę: „Wypytywał nas, skąd pochodzimy i za co siedzimy. […]. Pytał o rodzinę, wykształcenie, a także interesował się warunkami życia w Polsce przed wojną i w czasie okupacji niemieckiej. Wyrażał mi swoje współczucie z powodu sytuacji, w jakiej się znalazłem” – wzmiankuje Dakiniewicz. Innym razem kazał przedterminowo zwolnić więzionych w karcerze łagierników. Podobnie dobre zdanie o naczelniku łagru w Donbasie zawarła w swoim pamiętniku Maria Kulczyńska. „Dobry i ludzki, o łagodnym usposobieniu i nieprzeciętnej słowiańskiej urodzie Rosjanina” – wspominała.
Funkcjonariusze NKWD nękali więźniów i zesłańców rewizjami, z reguły przeprowadzanymi w barbarzyński sposób. Niektórzy potrafili jednak być bardziej wyrozumiali. Tak było chociażby w kołchozie pod Miczuryńskiem. Zesłaniec E. [?] Kurkowski wspominał: „Zapytali, czy mogą wejść […]. Trudno to jednak nazwać rewizją. Prosili, żebyśmy sami otwierali walizki, wyjęli z nich wszystko, zdjęli z pieca, co tam było, zajrzeli do pieca, obmacali łóżko, przekopali słomę w sieni”. Na koniec dodatkowo przeprosili za zamieszanie, życzyli rodzinie miłego pobytu w kołchozie oraz zaoferowali w każdej chwili służyć pomocą. Do wyjątków należy też postawa oficera NKWD z północnych łagrów, który okazał litość konającemu starcowi. „Długo stał przy kojce umierającego, a potem wypytywał doktora Sokołowskiego o przyczyny jego choroby” – podkreślił Jerzy Drewnowski.
Nawet wśród funkcjonariuszy zbrodniczego NKWD znalazły się więc jednostki, które oparły się praniu mózgu i potrafiły zachować się przyzwoicie. Ludzie, o których w innych warunkach można by zapewne powiedzieć po prostu – dobrzy.

źródło:Focus.pl

Warszawa 1935

konto usunięte2013-02-20, 18:58
Warszawa z roku 1935. Film przygotowany przez studio Newborn. I pomyśleć że kiedyś był to "Paryż Wschodu"...



STRONA OFICJALNA

Syf na dnie

konto usunięte2013-02-19, 22:43
Materiał zerżnięty jak zawsze, ale dość ciekawy. Tylko czekać aż nasze pociechy po wakacjach nad morzem będą biegać na trzech nóżkach.

Na dnie Bałtyku spoczywa ponad 50 tys. ton zatopionej podczas II wojny światowej poniemieckiej broni chemicznej - poinformował Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz. Są to substancje niebezpieczne dla ludzi i środowiska, takie jak iperyt i fosgen.



Wyjaśnię może jeszcze co to:

Iperyt - Iperyt siarkowy (gaz musztardowy) – organiczny związek chemiczny z grupy tioeterów. Stosowany jako bojowy środek trujący (BST) z grupy iperytów. Nazwa iperyt pochodzi od miejscowości Ypres w Belgii, gdzie w czasie I wojny światowej 12 lipca 1917 został on użyty bojowo po raz pierwszy[4].

Fosgen - Fosgen, COCl2 – organiczny związek chemiczny z grupy chlorków kwasowych. Jest to bezbarwny gaz, silnie trujący i duszący, o zapachu świeżo skoszonej trawy lub zgniłych owoców.

W piątek, 11 stycznia 2013 r., podczas konferencji prasowej Jagusiewicz podkreślił, że trzeba nadać globalny bieg sprawom dotyczącym postępowania z zatopioną bronią chemiczną w morzach i oceanach. Według niego polityczne ustalenia w tej sprawie powinny zapaść na forum ONZ i NATO.

Według szacunków po II wojnie światowej zatopiono ok. 300 tys. ton poniemieckiej broni chemicznej. Głównymi akwenami, na których powstały takie "składowiska", są morza: Północne i Bałtyckie. Na Bałtyku największymi znanymi miejscami zatopień są wody na wschód od Bornholmu i Głębia Gotlandzka. W polskim pasie wód część chemicznego arsenału zatopiono m.in. niedaleko Zatoki Gdańskiej.

GIOŚ zaznaczył, że ryzyko rozsczelnienia pojemników, w których znajdują się niebezpieczne substancje, jest coraz większe. Według szacunków Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, będą one jeszcze szczelne nie dłużej niż przez 150 lat, a czasami dochodzi do drobnych wycieków już teraz. W Bałtyku zatopiony jest m.in. iperyt, czyli gaz musztardowy, gazy porażające układ nerwowy zawierające tabun, gazy łzawiące i gazy parzące (np. fosgen).

Jagusiewicz zauważył, że rozszczelnienie zasobników z niebezpiecznymi substancjami chemicznymi niesie zagrożenie dla życia na Bałtyku. Obecny na konferencji przewodniczący Międzynarodowego Dialogu ds. Zatopionej Broni Terrance Long przekonywał, że istnieje technologia pozwalająca na bezpieczną utylizację broni chemicznej. Substancje takie transportowane są na ląd, gdzie trafiają do specjalnych komór niszczących chemikalia.

W kwietniu w Hadze obędzie się konferencja przeglądowa Konwencji o zakazie prowadzenia badań, produkcji, składowania i użycia broni chemicznej oraz o zniszczeniu jej zapasów. Według Jagusiewicza mogą zostać wówczas podjęte kluczowe decyzje pozwalające wzmocnić ONZ-towską rezolucję, która mogłaby zostać przyjęta na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w grudniu tego roku.

- Przez 50 lat po umieszczeniu tej broni na dnie Morza Bałtyckiego i Północnego przez aliantów sprawa miała wymiar polityczny i to hamowało wszelkie działania (...). Dodatkowo USA i Wielka Brytania przedłużyły moratorium na tę "ciszę" na kolejne 20 lat. Kończy się w 2017 roku - powiedział Jagusiewicz. Dodał, że na szczęście ta "cisza" miała wielu przeciwników, w tym Polskę. Przypomniał, że problemy pojawiły się np. w trakcie budowy gazociągu północnego Nord Stream.

- Ta broń powoli rdzewieje i uwalnia do wody morskiej pewne substancje, które ulegają hydrolizie (...) Powstające z niej substancje są cięższe niż woda i osiadają na dnie (...) To w pewnym momencie było racjonalne podejście. Ale w czasie budowy Nord Streamu nie można było tego pozostawić procesom naturalnym, ponieważ rurociąg wymaga korytarza - wyjaśnił Jagusiewicz. Dodał również, że istniało ryzyko, że w trakcie budowy warstwa osadu na dnie zostanie naruszona i do wody zostaną uwolnione związki metali ciężkich.

Niestety w trakcie budowy rurociągu dokonywano detonacji podwodnych arsenałów. Finowie pospiesznie, przed wydaniem decyzji, zdetonowali 42 bomby zawierające broń chemiczną. Co było postępowaniem zdecydowanie nieekologicznym.
Chciałbym przybliżyć wam krótko biografię tego nieugiętego patrioty. W dzisiejszej Polsce wydaje się on być zapomnianym
bohaterem jakiejś tam wojny. Ale to dzięki ludziom jego pokroju czuję dumę z bycia Polakiem.

Stanisław Skalski - 1915 - 2004 gen. bryg. pilot myśliwski as II wojny. Urodził się 27 listopada 1915 roku w Kodymie. W 1933 roku kończy naukę w gimnazjum w Dubnie i wstąpił do Szkoły Nauk Politycznych w Warszawie. Latem 1933 roku rozpoczął szkolenie szybowcowe, praktyczny kurs szybowcowy ukończył w Polichnie. W kwietniu 1935 roku odbył lotnicze Przysposobienie Wojskowe w Łucku. W 1936 roku przerwał studia im wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po ukończeniu nauki 15 sierpnia 1938 roku otrzymał promocje i jako podporucznik otrzymał przydział do 142 Eskadry myśliwskiej 4 Pułku Lotniczego. Od początku września 1939 roku walczył jako dowódca klucz w lotnictwie Armii Pomorze a od 7 września w składzie Brygady Pościgowej. Do 17 września odniósł sześć potwierdzonych zwycięstw, po czy wraz z pilotami Brygady Pościgowej przez Rumunię, Libie trafił do Francji a stąd do Anglii. W Anglii po przeszkoleniu na samolotach HURRICANE trafił do 302 Dywizjonu Myśliwskiego PSP ostatecznie trafił do 501 Dywizjony RAF. Podczas BITWY O WIELKĄ BRYTANIĘ odniósł cztery zwycięstwa, sam będąc dwukrotnie zestrzelony. Podczas drugiego zestrzelenia został ranny, na miesiąc trafił do szpitala. Wiosną 1941 roku otrzymał przydział do 306 Dywizjonu Myśliwskiego PSP na stanowisko dowódcy eskadry. Po roku objął stanowisko dowódcy eskadry w 316 Dywizjonie Myśliwskim. 12 czerwca 1942 roku otrzymał przeniesienie do 317 Dywizjonu Myśliwskiego na stanowisko dowódcy dywizjonu. 12 listopada 1942 roku odszedł na odpoczynek od latania bojowego, objął stanowisko szefa pilotażu w szkole pilotów myśliwskich. W tym czasie czynił starania o skierowanie do je3dnostki bojowej, w styczniu 1943 roku objął dowództwo CYRKU SKALSKIEGO (Polish Flight Team) walczącego na Afryka Północną. W czerwcu 1943 roku po zakończeniu walk w Afryce Cyrk został rozwiązany i Skalski objął dowództwo 601 Brytyjskiego Dywizjonu Myśliwskiego walczącego w rejonie Morza Śródziemnego. W listopadzie 1943 roku powrócił na Wyspy Brytyjskie by objąć dowództwo 131 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. W kwietniu 1944 roku objął dowództwo 133 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Brał udział w lotach bojowych podczas operacji OVERLORD. 24 czerwca prowadząc skrzydło zestrzelił dwa samoloty niemieckie. Jesienią 1944 roku pilot ukończył kolejną turę lotów bojowych, odszedł na odpoczynek. W październiku 1944 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną(Command and General Staff College). Po powrocie na Wyspy Brytyjskie wiosną 1945 roku objął stanowisko sztabowe w sztabie 11 Grupy Myśliwskiej. W lutym 1946 roku otrzymał przydział do BAFO (Wojska Okupacyjne na terenie Niemiec). Po rozwiązaniu PSP 8 czerwca 1947 roku powrócił do kraju. Podczas długiej służby pilot był wielokrotnie dekorowany, otrzymał między innymi Złoty i Srebrny Krzyżem Virtuti Militari (Złoty z nr 00032 nadano 25.09.1944, Srebrny nr 08996 nadano 21.12.1940), Krzyżem Walecznych (czterokrotnie), Krzyżem Grunwaldu III klasy, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Lotniczym (czterokrotnie), brytyjskimi DSO i DFC (trzykrotnie), amerykańskim Krzyżem DFC (jako jedyny Polak). Do końca wojny Skalski wykonał 321 lotów bojowych, odniósł 22 pewne zwycięstwa;

1) 1 września 1939 1 Hs-126
2) 2 września 1939 1 Do-17
3) 2 września 1939 1 Do-17
4) 3 września 1939 1 Hs-126
5) 4 września 1939 1 Ju-87
6) 8 września 1939 1 Ju-86
7) 30 sierpnia 1940 1 He-111
8) 31 sierpnia 1940 1 Bf-109
9) 1 września 1940 1 BF-110
10) 2 września 1940 1 Bf-109
11) 2 września 1940 1 Bf-109
12) 8 listopada 1940 1 Bf-109
13) 24 lipca 1941 1 Bf-109
14) 19 sierpnia 1941 1 Bf-109
15) 21 sierpnia 1941 1 Bf-109
16) 17 sierpnia 1941 1 Bf-109
17) 17 sierpnia 1914 1 Bf-109
18) 28 marca 1943 1 Ju-88
19) 2 kwietnia 1943 1 Bf-109
20) 4 kwietnia 1943 1 Bf-109
21) 24 czerwca 1944 1 Bf-109
22) 24 czerwca 1944 1 Bf-109
------------------------------
razem 22 zwycięstwa
Dodatkowo przyznano 2,5 zwycięstwa prawdopodobne i 4 i 1/3 uszkodzenia.



8 czerwca 1947 roku wrócił do Polski i w następnym miesiącu został Instruktorem Techniki Pilotażu w Dowództwie Wojsk Lotniczych. 4 czerwca 1948 roku Skalskiego aresztowano na podstawie sfałszowanych zarzutów. W kwietniu 1950 roku wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie został skazany na karę śmierci, zamienioną w styczniu 1951 roku na dożywocie, Skalski o zmianie wyroku dowiedział się rok później. W więzieniu napisał książkę „Czarne Krzyże nad Polską” w której zawarł swoje doświadczenia z walk we wrześniu 1939 roku. 20 kwietnia 1956 roku pilot został zrehabilitowany, wyszedł na wolność. W 1957 roku wrócił do Ludowego Lotnictwa Polskiego, przeszedł szkolenie na myśliwcach odrzutowych MIKOJAN Mig-15. W końcu lat pięćdziesiątych otrzymał stanowisko w sztabie Dowództwa Wojsk Lotniczych równocześnie awansował do stanowiska podpułkownika. W 1968 roku objął stanowisko sekretarza generalnego Aeroklubu PRL. W 1972 roku w stopniu pułkownika odszedł z wojska w stan spoczynku. W 1988 roku z okazji 60 promocji w Dęblinie odbył się Zjazd Lotników Polskich podczas którego pułkownik otrzymał awans na generała Brygady.

Po zmaianach politycznych w kraju po 1989 roku Skalski zaangażował się w życie politycznme, dwukrotnie kandydował do sejmu w 1991 roku z ramienia Chrześciańskiej Demokracji i w 1993 roku z ramienia Samoobrony, za każdym razem nie dostał się do sejmu. Ostatnie kilka lat życia Skalski został praktycznie ogołocony z kosztowności i najcenniejszych pamiątek przez wydawać by się mogło 'najbliższe' osoby, zmarł 12 listopada 2004 roku, pochowany został na Powązkach.

Dołączam film, w którym Skalski opisuje swoich ż__owskich oprawców w powojennej Polsce. Znajduje się w nim też opis tortur, jakie cierpiał m. in. właśnie Skalski.


Jest to naprawdę krótkie przedstawienie jego żywota. Na YT można znaleźć filmy traktujące temat bardziej okazale.
Polecam gorąco książkę S. Skalskiego, którą napisał siedząc w więzieniu - "Czarne krzyże nad Polską". Sam przeczytałem tylko fragmenty, ale jak tylko znajdę trochę czasu po sesji z pewnością łyknę całość.

Papież oskarżony....

Mr.Drwalu2013-02-13, 20:24


Do Międzynarodowego Trybunału Karnego wpłynął wniosek oskarżenia przeciwko Papieżowi i najwyższym watykańskim kardynałom za ukrywanie księży katolickich winnych zbrodni przeciw ludzkości. Oskarżenie argumentuje, że kościół katolicki utrzymuje “globalny, wieloletni i wszechobecny system przemocy seksualnej” mimo obietnic szybkiego rozprawienia się z pedofilią w swoich strukturach. Prawnicy składający wniosek uzasadniają, iż przemoc seksualna, gw🤬t i tortury są przez ONZ uważane za zbrodnię przeciwko ludzkości.


Oskarżenie dotyczy Josepha Ratzingera, który zanim został Papieżem Benedyktem XVI, był liderem watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary odpowiedzialnej za nadzorowanie przypadków nadużyć; kardynała William Levada, który teraz piastuje najwyższy urząd KNW; kardynała Angelo Sodano, watykańskiego sekretarza stanu za pontyfikatu papieża Jana Pawła II i kardynała Tarcisio Bertone, obecnego sekretarza. Oskarżenie dotyczy również wpływu urzędników watykańskich na politykę, która bagatelizuje szkody stanowiące atak przeciwko ludności cywilnej.

Wniosek oskarżenie wystosowała organizacja “Survivors Network of those Abused by Priests” (SNAP), która zrzesza blisko 4,5 tys. członków, głównie ofiar przemocy seksualnej ze strony księży różnych odłamów religijnych. Barbara Blaine, prezes stowarzyszenia, twierdzi, iż złożenie wniosku było krokiem ostatecznym, ale koniecznym. “Próbowaliśmy wszystkiego, by Watykan ukrócił te tragedie, ale nie zrobili tego. Gdyby Papież chciał, w każdej chwili mógłby poczynić niezbędne działania, które pomogą chronić dzieci dziś i w przyszłości – a odmawia podjęcia działania.”

Od 2002r. Międzynarodowy Trybunał Karny otrzymał blisko 9 tys. wniosków o dochodzenie w sprawie, a pomimo tego nie wszczęto żadnego śledztwa na podstawie tych wniosków. Sama Stolica Apostolska nie jest państwem członkowskim Trybunału, i pomimo tego, iż skarga dotyczy pedofilii wśród księży w krajach na całym świecie, z których wiele uznaje Trybunał, to jednak jurysdykcja prawników w samym Watykanie jest bardzo ograniczona.

Trybunał nie zbada jednak zbrodni popełnianych przed 2002 r. Słowa Papieża Benedykta XVI o tym , że “pedofilia jeszcze pod koniec lat 70-tych nie była postrzegana jako zło absolutne” pozwalają domniemywać, iż w poprzednim wieku przypadki seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży były jeszcze częstsze.

Argumenty dotyczące podeszłego wieku jako przyczyny rezygnacji Papieża nie przemawiają do mnie. Papież, wbrew ogólnie sprawianemu wrażeniu, nie jest faktycznym przywódcą kościoła, tak jak król czy prezydent nie są faktycznymi głowami państw – to są tylko funkcje reprezentacyjne, a właściwe decyzje podejmowane są na szczeblu “doradców” i “współpracowników”.

Papież rezygnuje, gdyż hierarchowie kościoła zdołali przewidzieć, iż w obliczu takiego obrotu sprawy, kościół katolicki narażony jest na dalszą i gw🤬towną utratę szacunku wśród światowej społeczności. A to oznacza ogromną utratę wpływów. I temu Watykan chce zapobiec.

Źródło: KLIKNIJ TUTAJ
Witam

Zaznaczam od razu, że jeżeli nie lubisz czytać i nie obchodzą cię sprawy polskiego internetu, to przewiń w dół i nie hejtuj. A więc zaczynamy...

Zapewne znacie użytkownika shogun1978 sławiący się filmikami o życiu w USA. Dość popularny vlogger i jeden z tych mądrzejszych na Polskiej scenie YouTube. Teraz kolejna osobliwość, BrzydkiBurak i BuraczekCebulaczek. Jest to sama osoba, także kręcąca vlogi używając swojego "świetnego" głosu i kręcąca słynnego "Majnkrafta". a więc co łączy te dwie osoby. Już tłumaczę! Shogun, czyli po prostu Sebastian opublikował ok. rok temu filmik o zarobkach na YouTube, zyskał on na popularności i właściwe wtedy wszystko się zaczęło. Kolejna wojna... Nie będę wszystkiego pisał, bo wiem, że nie lubicie czytać, a chcę żeby więcej osób się tym zainteresowało, więc proszę, oto materiał prosto od Sebastiana.



Temat na Wykopie
wykop.pl

Polecam także przeczytanie opisu pod filmem Sebastiana, znajduje się tam bardzo ciekawy komentarz z Wykopu.

Pozdrawiam Sadyści!

Klaun na wojnie

DzbiQu2013-02-10, 20:24


WATCH OUT!!! Grenade!! Oh.. I mean a cake

nie znalazłem, ale jak było to do kosza

Adolf Disney, czy Walt Hitler?

konto usunięte2013-02-10, 14:20
Zapraszam do obejrzenia kilku ciekawych dochodzeń wyjaśniających sprawę illuminatów, mystyfikacji, urabiania społeczeństwa za pomocą wymyślonych wydarzeń (np. strzelanina w Phoenix)
Na pierwszy rzut oka krótki filmik wyjaśniający postać Adolfa Hitlera i to, że wszystko co widzimy w mediach jest wyaktorzonym teatrzykiem mającym na celu ogłupianie społeczeństwa.
Zanim obejrzysz zacytuję twórcę tych filmów "Ten film nie jest przeznaczony dla każdego, jeśli podoba ci się obecny ustrój świata, nie oglądaj tego filmu"


Na jego kanale (na który odsyłam) dallasgoldbug poruszone jest więcej tematów i odkryte więcej sekretów ludzi rządzących oraz to w jaki sposób media ogłupiają nas tworząc zmyślone wydarzenia i podkładając grupę aktorów jako świadków.
Niestety uploader nie zezwala na filmiki dłuższe niż 20min, więc polecam jeszcze odwiedzenie stronki wellaware1.com.

szukane po tagach hitler disney adolf illuminati
pierwszy temat ziomeczki nie linczujcie mnie

1 vs reszta

konto usunięte2013-02-10, 1:50
Pozamiatał ładnie

Świat historią malowany.

konto usunięte2013-02-09, 12:44
Kilka ciekawych zdjęć z okresu II wojny światowej wkomponowanych w czasy współczesne.







reszta oczywiście w komentarzu...
(Jak było to do pieca)

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem