Data: 26.04.20, miejsce: Łódź.
Brat trafił na występ motopiździelca zakończony oczywiście happy endem. Urwane niestety w najlepszym momencie.
Po upadku akrobata wstał i szybko odjechał, także raczej bez większych obrażeń.
Dość odważna osoba którą Sadolowi miłośnicy dwóch kółek mianują tytułem: "moto-p🤬deczki" postanowiła wybrać się prawdopodobnie po obiedzie u mamy na przejażdżkę. Odważna jazda towarzyszyła do czasu;) I oczywiście nie zabrakło końcowej "wisienki na torcie". Z pozdrowieniami dla wszystkich "moto-p🤬deczek"
Ps. Jak było to c🤬j w dupę: P