#sąsiadka

Listonosz

I................a • 2014-12-01, 15:56
sąsiadka pyta sąsiadki:
-Ty, Kryśka, po co był u ciebie ten listonosz?
-Ano przyszedł, przyniósł pół litra, wypiliśmy. Potem mnie zerżnął. Ale po co przyszedł to ja nie wiem

Psychopatyczna sąsiadka

Blumsiem2014-11-22, 12:41
Witam sadole

Treść tematu przedstawi dość niecodzienny problem, z jakim styka się moja siostra. Do rzeczy:

Siostra wraz z kilkumiesięcznym dzieckiem i mężem wprowadziła się do mieszkania w bloku, w którym już kiedyś mieszkała, więc jego mieszkańcy byli jej mniej więcej znani. Mieszkała tam również pewna kobieta, która stroniła od rozmów, zachowywała się dosyć dziwnie, krótko mówiąc aspołecznie.

Co okazało się po przeprowadzce? Ową sąsiadkę konkretnie popier*oliło na umyśle. W związku z tym siostra skarży się na coraz to większe ilości dziwnych incydentów. Psychopatyczna babka gada pierdoły. Wczoraj przed mieszkaniem zaczepiła jej dziadków. Pierdo*iła coś o tym, że siostra sprowadza do mieszkania reporterów i z redaktorką Marzeną ( ) obmyślają podstępne plany. To jeszcze nic. Niejednokrotnie w ostatnim czasie zdarzało się, że tłukła doniczki na balkonie siostry, wzywała policję, bo moja rodzina "gwizdała w nocy na cały blok", pukała do drzwi po czym uciekała itp idt. Co najlepsze - zrobiła laleczkę voodoo na postać dziecka, którą grozi siostrze przy każdej próbie wejścia/wyjścia z bloku. Psycholka - można olać, wiadomo, ale po jakimś czasie zaczyna to wk🤬iać jak mało co, do tego siostra często siedzi sama w domu i ch*j jeden wie co babie przyjdzie kiedyś do głowy.

Policja, która przyjeżdżała niejednokrotnie na wezwanie psycholki, przeprowadziła rozmowę z obiema stronami i potwierdza, że kobieta jest chora na łepetyne. Tylko co z tego, skoro nie mogą nic zrobić? Funkcjonariusze twierdzą, iż za dotychczasowe wybryki nie mogą zabrać nigdzie sąsiadki. Bez zaistnienia większej szkody do wariatkowa mogą trafić osoby, które: a. z własnej woli się do niego zgłoszą, b. wnioskować będzie o to najbliższa rodzina. Kobieta mieszka sama, rodziny brak...

Po dzisiejszym wysłuchaniu tych historii od razu wiedziałem, gdzie skierować mogę swoją prośbę o pomoc. Znając waszą mentalność i wszechstronność drodzy użytkownicy, zwracam się z pytaniem jak wy byście postąpili w takim przypadku. Chodzi głównie o znalezienie jakiegoś haka jak załatwić głupią sukę. Pole do popisu jest spore z racji tego, iż kobieta jest niepoczytalna i zapewne każdy zaistniały incydent kierowałby na drogę winowajcy właśnie ją. No chyba że macie inny sposób rozwiązania tego problemu lub jesteście jej rodziną, to apeluje o wyjeb*nie baby ze społeczeństwa jak najszybciej.

Myślę, że niejeden zna takie przypadki z własnego doświadczenia i wie, że taki grzyb w społeczeństwie działa na szkodę każdego. Fotkę laleczki voodoo spróbuję zdobyć przy pierwszej wizycie u siostry... ... no dobra, cycków też, ale pogryzionych

Opowieść własna, pierwszy temat. Myślę, jednak że dobrze tu z nią trafiłem. Nie pozdrawiam pozostałych przekręconych sąsiadów

Sąsiadka

RTC2014-10-28, 18:43
Moja sąsiadka znowu śpiewała pod prysznicem. W sumie wcale mi to nie przeszkadza, bo przez teleskop i tak nic nie słychać.

Dzisiejsza "poczta sąsiedzka"

cox892014-03-07, 12:18
Taką o to prośbę znalazłem dzisiaj w skrzynce na listy...


Myślicie, żeby odpowiedzieć jej, że dzisiaj mam wolne od 20-30? Zobaczymy czy podoła w ciszy

rozmowa o dzieciach

h................m • 2014-03-03, 1:18
Rozmawiają dwie sąsiadki:

- Mój 17-letni syn zaczyna być naprawdę złym człowiekiem, zadaje się z nieciekawymi typami, nie chce jeździć ze mną do rodziny... Tak naprawdę to zdaje mi się, że nie przejąłby się nawet, gdybym umarła.

- W takim razie ja jestem szczęśliwa. Mój syn ma teraz 22 lata i kocha swoją starą matkę, przesiaduje ze mną wieczorami przed telewizorem, zawsze da buziaka i przytuli, gdy idzie spać. Często też malujemy w weekendy...

- Tak, wiem... Czasami chciałabym, żeby mój syn też miał zespół downa.

Chciwa sąsiadeczka

k................z • 2013-11-29, 15:36
Żona w ostatnim miesiącu ciąży. Mąż sypia na kanapie. Widząc, jak mąż się męczy, żona mu mówi:
- Słuchaj, znakomicie rozumiem, co się z tobą dzieje jako mężczyzną.
Idź ten jeden, jedyny raz do sąsiadki. Rozmawiałam już z nią, bo bardzo cię kocham i nie chcę, żebyś się męczył. Weźmie 60 złotych, no, ale sam rozumiesz.
Facet, nie wierząc swoim uszom, bierze pieniądze i pędzi do sąsiadki. Jednak po chwili wraca:
- Do 60 nie zejdzie, chce 100.
- Co za suka! Jak ona w zeszłym roku była w ciąży, to ja obsłużyłam jej męża za 45!

*żywcem zaj🤬e z fejsika, jak było to ktoś tagować nie umie

"Pomocna sąsiadka"

M................s • 2013-08-18, 6:35
Rzecz sprzed niespełna roku.
Mieszkam z moją żoną i naszym synkiem (teraz już ma roczek lecz wydarzenia były gdy miał 2 miesiące) na własnym mieszkanku (aby za pięknie nie było w wieżowcu na środku blokowiska z przeklętym przedszkolem obok - wyobrażacie to sobie ? codziennie od 8 rano kilkadziesiąt małych diabłów biega po podwórku i drze się jakby opętał je sam Lucek ?). No ale do rzeczy: Wróciłem rano z pracy (tak nieroby, pracuję !) a żona w ten czas postanowiła wskoczyć na szybko do sklepu aby przygotować mi coś na śniadanko nim się ogarnę po całonocnej tyrze... Tak więc wykonałem kolejno czynności jak zawsze - fajka na balkonie, piwko, klop i długi prysznic. Gdy wyszedłem patrzę a tu mej lubej jeszcze nie ma. Myślę "no co jest ku*a, już poszła w ch*j i zapomniała o żarciu".

Ni z tego ni z owego słyszę moją żonkę jak drze się na klatce "no przecież ja tu mieszkam !". Od razu w samych spodenkach jak superhero wylatuję na klatkę i patrzę komu przywalić a tam... Sąsiadka z naprzeciwka (siedzi wiecznie za granicą i przylatuje 2 razy do roku ch*j wie po co - ale żony nie miała okazji spotkać jakoś) i dwóch dzielnych panów mundurowych, którzy próbują ją wyprowadzić z klatki razem z przerażonym i rozpłakanym na całego dzieckiem. Powiedziałem "kotek idź z małym do domu ja się tym zajmę".

Jak się okazało moje słoneczko (zaczem chyba podczas zaćmienia coś mi się zdaje) zapomniała kluczy od domu a ma tendencję iść do sklepu bez portfela - tylko z pieniądzem w kieszeni. Wracając z zakupów wreszcie zauważyła brak kluczy. Nie pomogło grzeczne pukanie, dzwonienie (na telefon i do drzwi) aż w końcu napieprzanie pięścią... Wtedy do akcji wkroczyła ta stara...
Rozmowa:
(S)ąsiadka:Przepraszam, czy Pani tutaj mieszka ?
(Ż)ona:Tak, od dwóch lat
(S)Jakoś Pani tutaj nie widziałam
(Ż)I wzajemnie proszę Pani
(S)Proszę wyjść z tej klatki i nie żebrać na dziecko na rękach
(Ż)Ale przecież ja tutaj mieszkam !
(S)Już wezwałam policję, zaraz tutaj będą !

Żona nie mając wielkiego wyboru czeka pod drzwiami aż skumam się cokolwiek. Niestety pierwsza była policja.
(P)olicjant:Dokumenty Pani poproszę
(Ż)W domu je mam, o tam ! Za drzwiami
(P)Sprawdzimy to na komendzie
(Ż)Panie, dziecko mi płacze, jest głodny a w domu jest mąż, któremu może coś się stało bo nie odpowiada od dłuższego czasu !
(P)Dobrze, sprawdzimy Pani wiarygodność na komendzie
(Ż)Ale ja tutaj mieszkam !

I tu wkraczam ja. Żonę wpuszczam do domu ale łapie ją za rękę bohaterski funkcjonariusz i szarpie (mimo dziecka na rękach !), gdy ruszyłem w jego stronę puścił ją by ewentualnie bronić się przed napaścią z mojej strony. Żona szybko uciekła z dzieckiem do domu, ja stanąłem za linią progu i powiedziałem "Jak Panowie czegoś chcą proszę przyjść z nakazem" po czym spojrzałem na sąsiadkę i powiedziałem "A Ty wracaj za tą pieprzoną granicę i nie pokazuj się tutaj bo tylko przeszkadzasz ludziom w życiu". Po tych słowach obaj panowie spojrzeli się to na siebie, to na mnie to na sąsiadkę i zaczęli dociekać "Pani siedzi za granicą ? Pracuje tam Pani ? Często Pani przyjeżdża ? Na długo Pani zostaje wtedy w kraju ?" Gdy owej pani zrobiło się cieplej chciała uciec do domu (i zrobić chyba to co ja) ale na drodze do domu stanął jej jeden z tych otoż urzędników państwowych i zaprosili ze sobą na komendę o czym poinformowali przez swoje magiczne radyjko "bazę". Pani nie mając wiele do gadania (została zatrzymana poza miejscem zamieszkania) weszła do domu, wzięła dokumenty, zamknęła mieszkanie i pojechała.

Po kilku dniach dostaję z żoną wezwanie na przesłuchanie w sprawie "bezpodstawnego wezwania funkcjonariuszy". Coś tam dołożyli, że pierw dzwoniła a później wypytywała żonę i dorzucili koszty przyjazdu obu panów.
Sprawa zakończyła się w sądzie, gdyż nasza zarobaska zza granicy nie chciała płacić a w zabezpieczeniu przed cichym zwianiem nałożyli zakaz wyjazdu poza granice kraju (okazało się, że ma tam zameldowanie więc woleli się zabezpieczyć).

Szanowna sąsiadka ani razu nie odpowiedziała na "dzień dobry" moje czy żony (mówione z czystej kultury) a po przegranej sprawie i nałożonej karze szybciutko dała nogę za granicę.

Od tamtego czasu nikogo w tym mieszkaniu nie widziałem ani nie słyszałem aby było na sprzedaż.
W trzecim z mieszkam (przypominam, że to wieżowiec) mieszka bardzo sympatyczna rodzinka, której podczas tamtych wydarzeń nie było.
Łamiąc stereotypy nie każdy policjant to fujara i nie zawsze człowiek młody od razu musi dostać dożywocie ;P
Żona chodziła trochę wściekła ("trochę" bardzo bo złączyło się z PMSem) więc wziąłem trochę nadgodzin.

W sumie nic sadystycznego ale chciałem z Wami podzielić się tym co ludziom zostało po komunie poza okradaniem naszego kraju.
Kto przeczytał do końca ten dostanie nagrodę (z neta aby nie było):


Dziękuję, dobranoc

Ksiądz po kolędzie

adm9122013-07-06, 21:37
Chodzi [k]siądz po kolędzie. Na jednym z osiedli, w jednym z bloków, wchodzi do mieszkania zaglądając do jednego z pokoi. Tam naga kobieta wymac🤬je cyckami, a tuż przed nią facet pod parasolem trzyma w ręku c🤬ja. Ksiądz zdegustowany całą sytuacją wybiegł z mieszkania bez słowa do mieszkania [s]ąsiadki.

[k]- Pochwalony, wie Kowalska, że w mieszkaniu obok to jacyś zboczeńcy mieszkają?! Wchodzę, patrze, a tam jakaś naga pani wymac🤬je piersiami, a przed nią jakiś pan trzyma przyrodzenie w ręku pod parasolem...

[s]- Proszę księdza, spokojnie... Oni są głuchoniemi. Ta pani mówiła do swojego męża, żeby poszedł do sklepu po mleko, a on jej odpowiadał, że za c🤬ja nie pójdzie bo deszcz pada...

Wredna sąsiadka

Keloh2013-06-27, 16:36
Moja wrzuta na piekielnych, zamieszczam też tutaj. Miłej lektury

Sąsiadka

łysa_pała2012-11-01, 19:56
Ta jedenastolatka z sąsiedztwa ubiera się skandalicznie! Jej swetry i długie spodnie całkowicie uniemożliwiają osiągnięcie erekcji.