
Poszukiwany listem gończym ukrył się i zakleszczył w tapczanie
24-letni Łukasz N. ze strachu przed policyjną obławą, ukrył się w tapczanie. Mężczyzna tak niefortunnie ułożył się w środku, że miał problemy z wyjściem na zewnątrz. Policjanci pomogli mężczyźnie wydostać się z mebla, a następnie doprowadzili do zakłady karnego.
24- letni mieszkaniec gminy Halinów w woj. mazowieckim miał na koncie między innymi jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości, złamanie sądowego nakazu oraz znieważenie i naruszenie nietykalności funkcjonariuszy publicznych. Za te przestępstwa miał spędzić w więzieniu ponad rok, jednak od 2008 roku skutecznie ukrywał się przed organami ścigania.
Kiedy kryminalni dowiedzieli się, że Łukasz N. pojawił się w swojej rodzinnej miejscowości, postanowili doprowadzić 24-latka za więzienne kraty. Wczesnym rankiem funkcjonariusze zapukali do drzwi domu poszukiwanego. Z informacji jakie posiadali mundurowi wynikało, że mężczyzna jest w środku, jednak po sprawdzeniu wszystkich pokoi policjanci nie znaleźli Łukasza N.
W końcu uwagę mundurowych przykuł tapczan w jednym z pomieszczeń. Kiedy jeden z policjantów podniósł siedzisko, twarzom funkcjonariuszy ukazała się sylwetka przerażonego poszukiwanego wciśnięta w ciasny szkielet tapczanu. Łukasz N. tak niefortunnie zakleszczył się w środku, że policjanci musieli mu pomóc w opuszczeniu kryjówki.
24-latek trafił do zakładu karnego, gdzie czekała już na niego więzienna prycza w okratowanej celi.
Sceny jak z amerykańskich filmów sensacyjnych rozegrały się na ulicach Dąbrowy Górniczej. Kierowca mini coopera przez kilkanaście minut uciekał policji swoim autem, łamiąc przy okazji niemal wszelki możliwe przepisy. Skończyło się rozbitym samochodem, 205 punktami karnymi i 35 zarzutami. Mogło być jeszcze gorzej, bo na tylnym siedzeniu pirat wiózł swoje 3-letnie dziecko... bez fotelik