Byłem z żoną na zakupach w supermarkecie, krążyliśmy między regałami. W pewnym momencie żona się zatrzymała i wrzasnęła do mnie "Nienawidzę cię, ty pieprzony leniu!!!"
Byłem tak zszokowany jej wybuchem, że omal nie wypadłem ze sklepowego wózka!
Zabawne jak szybko “Ale jesteś ślicznym chłopcem” przechodzi do “Jak ty szybko rośniesz” i zamienia się w “Znajdź pracę pieprzony leniu i wyp🤬alaj stąd”.
Co robi człowiek zarabiający 55,000 pensji miesięcznie?
.
.
.
.
.
.
.
Wstaje o 10 rano, robi grzebykiem przedziałek w rudych włosach, idzie charatnąć w gałę i ma już fajrant.
Ja i małżonka zostaliśmy zaproszeni na bal przebierańców. Sam nie mogłem się zdecydować na strój, więc spytałem żonę "za kogo się przebierasz?". Odpowiedziała, że za Quasimodo.
Ech, cała ona. Nic jej się nie chce.