no a niektórzy to tak się op🤬lają w pracy, że najpierw tracą 2 minuty na film z gościem z łopatą a potem jeszcze piszą komentarze
![]()
Moja zasada numer 1:
Pracuj tylko tyle ile to konieczne. Jeśli pracodawca nie rozumie, że pracuje się po to żeby żyć, a nie żyje po to, by pracować, czas go zmienić. Nikt się przecież z robotą nie ożenił. Natomiast na każde głupie pytanie w stylu: "co robisz?", "czemu się do komputera śmiejesz" odpowiadam jedno: "Walczę, ze stresem".![]()
Wracając to tematu.
Tak się kończy gdy zleceniodawca płaci za robotę bossowi firmy "od metra". On bierze sobie chłopaczków na lewo (czy też na zlecenie) płacąc im "od godziny". Pracownik zadowolony bo się op🤬la, a i tak mu płacą. Boss firmy zarobi więcej, nawet jeśli miałby wysyłać ekipę na "poprawki", niż zatrudniając ludzi na umowy o pracę. Natomiast zleceniodawca jest dymany przez firmę, ale kogo to obchodzi.
Nie ma problemu póki hajs się zgadza.[
I tu się zgodzę z tym co piszesz ale tylko od strony c🤬jowego pracownika.
Normalny człowiek, jeśli mu zależy na pracy , to pracuje a nie się op🤬la. Wcześniej czy później (na tym przykładzie), ktoś Cię nagra, podp🤬li (przechodzień albo klient) bądź jako szef sam zauważysz. Op🤬lanie rzuca się w oczy, a później jesteś wyp🤬alany z każdej roboty. Wyjątkiem są urzędy miejskie, tam możesz nak🤬iać pasjansa przez 8h , minuta do końca a oni już w płaszczach czekają z kluczykami do auta w łapie.
Do fizycznej roboty, najgorsze są dziady jeszcze systemem komuny w głowie, którzy właśnie tak pracują, bo wtedy też mieli 10h płacone w tym pili 5. I teraźniejsze gimbusy co przyszły dorobić, c🤬j że nic nie umie, witki się telepią jak podnosi pełny szpadel ale księciunio weźmie się za robotę dopiero jak 15 na łapę dasz.
podpis użytkownika
może i nie najlepszy komentarz ale jako tako.