#kolega

WF w zawodówce

p................5 • 2015-03-30, 22:31
z relacji znajomych wiem, że w zawodówce raczej nie ufa się do końca kolegom

albo tylko w tej w mojej okolicy

dla niecierpliwych akcja od 0:02



nie było, bo materiał kolegi

Pomoc.

ROBSON9272015-02-08, 10:54
Chyba kolega go zawstydził

Sadystyczny kolega

uneventful2014-12-25, 16:07
Święta to czas wspólnych chwil i długich rozmów przy stole. Tak też było i w tym roku, kiedy to mój tata opowiadał o swoim 7-letnim pobycie w Austrii dawno temu, a dokładniej o koledze z pracy, który jak się potem okazało mieszka z nami po sąsiedzku do dziś. A potrafił on zrobić nie lada "sztuczkę". Otóż siadał na krześle, następnie bardzo powoli i udając krzyk z bólu przekręcał sobie buta o 180 stopni, po czym wstawał, z uśmiechem na twarzy robił przechadzkę po pokoju, siadał i odkręcał buta z powrotem. Wszyscy oczywiście patrzyli z niedowierzaniem i próbowali powtórzyć trik.

Jak się potem okazało kolega po prostu nie ma stopy. Amputowali mu ją całą po wypadku, a do dziś została mu sama pięta.

to się nazywa dystans do siebie!

Podryw

BongMan2014-12-23, 13:07
Facet podrywa blondynkę:
- Poszłaby pani z kimś obcym do łóżka?
Ona oburzona:
- Nigdy... kolego!

Uzależniony

Freakky2014-10-16, 10:59
Taka gra słów po angielsku:

I know a guy who's addicted to brake fluid. He says he can stop anytime.

Salto

Duch2014-10-04, 23:37
Ważne, że salto się udało



ukryta treść
Tyle, że na ryj

Koledzy Jasia

i................g • 2014-05-01, 17:09
Jasiu od zawsze miał kolegę. Jego mama to tolerowała, choć nigdy kolegi nie spotkała. Któregoś dnia Jasiu jak zwykle powiedział, że idzie bawić się z kolegą. Mama ucałowała synka w czoło i puściła go, a ten zamknął się w swoim pokoju.

Po jakimś czasie zawołała synka na obiad. Ten odpowiedział że zje w pokoju, ale poprosił o trzy porcje. Zdziwiło to mamę: „Dlaczego trzy Jasiu? Dla Ciebie, kolegi i…? Z kim jeszcze się bawisz?”. Jasiu odkrzyknął: „Dla wujka”. Mama przygotowała obiad, zaniosła na tacy, zapukała do drzwi, a następnie odeszła. Po chwili drzwi się uchyliły, a taca zniknęła. Jak się później okazało synkowi i jego przyjaciołom obiad bardzo smakował, a na twarzy matki zagościł szczery uśmiech.

Tamten dzień okazał się jednak przełomowy. W ciągu najbliższych tygodni liczba przyjaciół Jasia rosła dramatycznie i matka musiała wkrótce gotować jak dla całej kompanii. To było ponad jej siły. Któregoś dnia zawiozła synka do szpitala psychiatrycznego i zrzekła się opieki nad dzieckiem. Doszła do wniosku, że można mieć syna pojeba, ale wszystko ma swoje granice.