📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 21:23
🔥 Spray na karaluchy - teraz popularne

#historia

Szafa

Dopek2013-12-20, 22:32
Pojawił się jakiś czas temu temat z nadprzyrodzonymi wydarzeniami, które przydarzyły się użytkownikom Sadola. Opowiem Wam co przydarzyło mi się zeszłej nocy.
Śpię sobie w najlepsze, do czasu, gdy obudził mnie dziwny hałas. Nie wstając z łóżka patrzę na szafę, a tam drzwi otwierają się i zamykają, myślę sobie, że może to mój pies coś kombinuje, ale patrzę uważniej, a to...

garnitury wychodzą z mody

Jak przeklinali nasi przodkowie?

Vof2013-12-17, 21:24
Przekleństwa, obelgi, bluźnierstwa, wulgaryzmy nie są domeną wyłącznie współczesnego języka. W epoce staropolskiej przeklinano na potęgę, a najbardziej znane polskie słowo na „k” było używane nie rzadziej niż na współczesnej przeciętnej polskiej ulicy. Co ciekawe za nazwanie dziewczęcia... „kobietą” można było tęgo oberwać!

Agresywne zachowania językowe nie są wyłącznie domeną współczesności. Od początku rozwoju cywilizacji wszelkie formy obrażania czy przeklinania istniały w języku ludzkim przyjmując mniej lub bardziej oficjalny charakter. Istnienie przekleństw historycy języka wiążą z wiarą ludzi w moc słowa, zwłaszcza rozpatrywaną w kontekście magicznym. W starożytnej Mezopotamii wierzono, że złorzeczenie nie jest jedynie formą agresji werbalnej, ale jednym z działań mających osłabić wroga. Sądzono, iż każde przekleństwo realnie oddziałuje na człowieka i pozbawia go nie tylko dobrego samopoczucia, ale także sił witalnych.


Mojżesz z przykazaniami

Użycie wulgaryzmu miało więc nie tylko wymiar czystej ekspresji, ale pojmowane było jak każdy możliwe działanie człowieka krzywdzące innego. Uderzenie pięścią lub mieczem powalało przeciwnika, ale taką samą moc mogło mieć słowo wypowiedziane gniewnymi ustami. Dosadne słownictwo było zatem zaklęciem, magiczną formułą, której ze względu na rzekomą siłę starano się unikać. Stąd zapewne bierze się patrzenie na wulgaryzm jako na nieprzyzwoity i niezgodny z normami etycznymi element naszego słownictwa. Dodatkowo użycie przekleństwa wiązało się zazwyczaj ze złamaniem pewnego tabu – powołaniem się na istotę pozaziemską lub podważeniem obowiązującego ładu społecznego. Bano się więc, że przeklinanie ściągnąć może nieszczęścia i kary boskie. Z tego właśnie powodu w starożytnym Izraelu zakazywano używać boskiego imienia, uważając, że właściwy wymiar może ono uzyskać tylko w sytuacjach sakralnych.

Przekleństwo czy wulgaryzm jest więc nie tylko złamaniem zasad językowych. Można wręcz powiedzieć, że uważanie go za błąd językowy wynika z okoliczności kulturowych, a nie z samego faktu, że takim błędem faktycznie jest. To, że we współczesnym świecie słowa „bluźnierstwo”, „kalumnia”, „złorzeczenie” uważamy często za synonimy – pomimo, że w historii oznaczały bardzo konkretne rzeczy – wynika m.in. z tego, że wszystkie pochodzą od wiary w siłę wypowiadanych dźwięków – zarówno pozytywną jak i negatywną.

Nie oznacza to oczywiście, że w dawnych czasach nie bluźniono. Owszem nasi przodkowie ciężkiego języka używali nie mniej chętnie niż my. Działo się tak dlatego, że każdy wulgaryzm jest chyba najlepszym sposobem wyrażania negatywnych emocji i pozwala doskonale wyładować tkwiącą w nas agresję. Dodatkowo w dziedzinie złorzeczeń człowiek był niezwykle twórczy, żeby nie rzec… finezyjny. Gama nieprzyzwoitych słów jakich używano, żeby kogoś obrazić, albo wyrazić swoje niezadowolenie była nieskończona i mówiąc szczerze, znacznie bardziej rozwinięta niż dzisiaj. Oczywiście przyjmowały one bardzo podobne schematy jak te współczesne.

Po pierwsze przeklinano więc używając imion boskich i świętych. Spoglądano więc w niebiosa krzycząc „przebóg”, „dalibóg”, lub – co bardziej wykształceni „sancte Deus”. O ile taki sposób przywoływania Boga można było uznać za w miarę akceptowalny, to nasi przodkowie lubowali się w tworzeniu konstrukcji, w których sacrum łączono z profanum. Żartowano więc z kropideł nazywając je „trzmielowym kijem”, bądź też wołano na intymne części ciała różnych świętych. Równie chętnie wysyłano kogoś „do diabła”, życzono rychłej śmierci czy pochłonięcia przez piekielne ognie. Krzyczano „bogdaj cię zabito”, „bogdaj mu zaległ na usta wrzód”, „bogdaj nogę przy samej przyłaziła dupie”. Czasem – w akcie desperacji – odnoszono te słowa do samych siebie, przeklinając dzień, w którym przyszło się na świat. Z religii korzystano też chcąc pokazać swoją wyższość nad innymi. W staropolskim kręgu kulturowym obraźliwe mogło być wyzwanie od „Mahometa”, „psa bisurmańskiego”, „pohańca sprośnego” czy „heretyka”. Ceremonie katolickie protestanci wszelkiej maści uwielbiali nazywać „gusłami” lub „kuglarstwem”, czym katolicy rewanżowali się nazywając protestantów „kacerzami”.

Aby wzmocnić swoją niechęć do jakiejś osoby, albo jej zachowania najczęściej używano słów związanych z fizjologią człowieka. Można było więc na kogoś „rzygać” lub „plwać”, bądź też „oblewać gnojem”, a w najgorszym przypadku kazać komuś„żreć gnój” albo „świże gówno brać w zęby”. Chętnie także pozbawiano godności ludzkiej przyrównując do zwierząt. I tak „chrapano jak świnia”, lub było się zwyczajnym „psem”. Nazwanie kogoś imieniem przyjaciela człowieka uważano za zniewagę okrutną, choć z dzisiejszego punktu widzenia dużo gorszy wydawał się nakaz „niechaj pije psia gówna”. W modzie było też używanie takich pojęć jak „niemota dzika”, „padalec”, czy „borsuk”. Gdy już zbesztano innego porównując do zwierząt, uprzednio „wylewając na niego pomyje”, to sięgano oczywiście do kontekstów i podtekstów seksualnych.

Z pewnością najwcześniej w polskim języku pojawiła się „k🤬a”. Powszechnie twierdzi się, że słowo to mogło pochodzić od romańskiego pojęcia oznaczającego zakręt i oznaczać kobietę, która znalazła się na „życiowym zakręcie” czyli prostytutkę. Słowo może jednakże etymologicznie pochodzić od greckiego słowa „kurios” czyli „silny pan”. W językach słowiańskich miało się ono przekształcić w pojęcie oznaczające po prostu dojrzałą kobietę, a następnie kobietę lekkich obyczajów. Wobec prostytutek używano także takich słów jak „wyleganica”, „murwa”, „kortyzanka”, „małpa”, „nęta”, „przechodka”, „klępa”, „larwa”, „suka”. Takimi słowami określano jednak nie tylko kobiety wykonujące najstarszy zawód świata, ale także tego nie robiące. Różne rodzaje słowa „k🤬a” przeszły do języka po prostu jako obelżywe wyzwisko stosowane wobec płci pięknej zaraz obok „szwajcarskiej krowy”, „ożralichy” czy… „przewalonej kaczycy”. Pozostając przy kobietach, niezwykle obraźliwym słowem określającym tę płeć było słowo… „kobieta”, gdyż oznaczało tyle co „kobyła”. Dopiero w XIX wieku weszło ono do słowników jako określenie płci. Co ciekawe, odwrotny proces dotyczył słowa „dz🤬ka”, który jeszcze w XVI wieku oznaczał po prostu młodą dziewczynę, lub córkę.
O ile niewiasty nazywano czasem „k🤬ami” o tyle dużo pospolitsze było wyzywanie mężczyzn od „k🤬ich macierzy synów”, lub po prostu „sk🤬ysynów”. Uważano to za tak poważne przekleństwo, że publiczne używanie karane było grzywną. Podobnie traktowano wszelkie sugestie dotyczące pochodzenia z nieprawego łoża. Ogromne kary (sięgające nawet 40 grzywien) mogły spotkać tego, kto wyzwałby kogoś od „wylegańca”, „pokrzywnika”, „bękartka”, „bajstruka”, czy „błędnego dziecia”. Mężczyźni nazywani byli najczęściej „szelmami”, „hundsfotami”, „kurewnikami”, „psiarzami”, „świniarzami”, „szalbierzami”, „tłukami” lub „machlerzami”. Dla szlachcica, na równi ze „sk🤬ysynem” stało zaś słowo „cham” oznaczające chłopa. Wiązało się bowiem nie tylko z chęcią obrażenia, co wręcz zakwestionowania szlachectwa!


Szlachta polska w XVIII wieku

Oczywiście używano także słów określających intymne części ludzkiego ciała. U kobiet mówiono więc o „sromie” (a „sromota” była wulgarnym określeniem zupełnej porażki), a u mężczyzn o „k🤬sie”, „wale”, „kuśce” czy „pale”. Pierwotnie słowo „srom” oznaczało tyle co wstyd. Dość późno wulgarnym słowem stała się „dupa” wcześniej oznaczająca po prostu dziurę. Co ciekawe w XVI wieku słowo "r🤬ać" nie oznaczało wcale czynności seksualnej lecz zwyczajne poruszanie się. Dlatego np. może zlać nas rumieniec, gdy w Biblii Jakuba Wujka przeczytamy, że "zwierzęta r🤬ały się w raju".

Obrażano się także na słowa nawiązujące do pewnych narodowości. Przekleństwem nie było jednak wyłącznie nazwanie kogoś „Niemcem” (choć faktycznie na takie stwierdzenie się obrażano) ale także „Mazurem” a nawet, w niektórych częściach kraju „Polakiem”. Oczywiście Polacy, dla których słowo „Polak” nie było obraźliwie wyzywali innych od „Szląskich mieszkańców”, „mieszkańców Czeskich i Cygańskich”, lub „wygnańców”.
Katalog wulgarnych słów używanych przez naszych przodków był więc niezwykle długi i finezyjny. Choć powszechnie uważano te słowa za obelżywe, najwięcej możemy ich znaleźć w… księgach sądowych. Ludzie nagminnie używali ich bowiem w sytuacjach zupełnie oficjalnych, nie krępując się faktem, że już wtedy uznawano je za niestosowne. Oczywiście po porządnym obrzuceniu się wyzwiskami ze sprawą natychmiast biegnięto przed oblicze Temidy, gdzie...również nie szczędzono sobie kąśliwych uwag. W czasie spraw sądowych można było się więc nasłuchać o „małpach” i „sk🤬ysynach” i pokręcić głową nad upadkiem moralnym świata tonącego w wulgarności...

źródło: histmag.org/Jak-przeklinali-nasi-przodkowie-8842

przygoda kazdego sadola

kasjerrrx2013-12-16, 9:31
witam wszystkie laski z k🤬sami i sadoli !

jako iz panuje teraz na sadolu era swoich wlasnych opowiesci i przezyc chcialbym wam opowiedziec jedna moja najbardziej pop🤬lona historie.

wracalem sobie z miejscowosci X do miejscowosci Y pociagiem, (z nie wazne jakich przyczyn) jakos w lipcu 2 lata temu i bylo dosyc cieplo. nie milosiernie zachcialo mi sie sikac poniewaz nie zdazylem prawie na pociag i nie mialem gdzie po drodze zalatwic swoich potrzeb fizjologicznych. wstaje, w wagonie byl na poczatku tlok ale zrobilo sie luzniej( to byl wagon nie przedzialowy tylko taki ogolny) patrze w lewo prawo, mowie no k🤬a nie ma tego kibla nigdzie na horyzoncie, przeszedlem caly pociag od lewej do prawej i od prawej do lewej ale bylem chyba tak pochloniety mysla ze mocz zaraz poleci mi oczami ze nie moglem zauwazyc tego durnego kibla w tym zaj🤬ym pociagu. wrocilem do swojego wagonu i nagle naszla mnie zlota mysl. wczesniej kupilem sobie na podroz jogurt do picia i patrze na jogurt(taki zwykly 0,5l z lidla czy tam c🤬j wie), ze lzami w oczach musialem wyjebac go calego duszkiem, po czym nie myslac wiele stanalem, wychylilem sie w lewo-prawo i nikogo chodzacego po pociagu nie zauwazylem i stwierdzilem ze to jest ten moment, wyciagnalem fujare ( ojebujac sobie calego wacka od jogurtu) i wsadzilem go do pojemnika po jogurcie, spuscilem caly swoj balast do jogurta, wytarlem szybko wacka chusteczka ktorych mialem 2szt.(!) zakrecilem jogurt, odlozylem go szybko na ta poleczke ktora jest zazywaczaj pod kazdym oknem w pociagu i tak sobie siedzialem zadowolony. ludzie miedzy przedzialami pozniej przechodzili a ja zacieszalem miche tam myslac ze jakis zul kiedys to otworzy i powacha,albo jakis sadol to wypije . no i myslalem ze na tym bedzie koniec mojej przygody tamtego dnia, no i jakze sie mylilem. minelo moze 15min i wtedy .. zachcialo mi sie tak srac ze myslalem ze wyp🤬ole na orbite ziemska i wam stamtad pomacham c🤬jem . zaraz ogarnela mnie panika, gdzie tu sie wysrac k🤬a jak nie ma kibla, do stacji jeszcze godzina drogi a nie usiedze za chiny. szybka reakcja rozgladam sie gdzie moge sie wysrac i tak chodze po wagonie tam i z powrotem popierduje sobie radosnie otwieram okno zeby tak nie j🤬o az i w koncu wymyslilem najbardziej zj🤬a rzecz do tej pory. otwarlem WSZYSTKIE okna w wagonie.
znow akcja lewo-prawo nikogo i heja kuuuurwa! klekam i wypinam sie do kosza(ten pod tym zj🤬ym stoliczkiem pod kazdym oknem w pkp) wyciagam ten woreczek czarny, otwieram go i zaczynam srac, o boze jaka ulga i nagle slysze JEBS, pierwsza mysl- pekl woreczek ale zaraz rzeczywistosc mnie przerazila, odwracam sie a tam woreczek caly to mowie c🤬j i zaraz slysze zamykanie okien jednak mi sie nie zdaje, panika w c🤬j puscilem caly woreczek na ziemie i akurat tak upadl ze gowno wylecialo na podloge, ja wypiety caly zesrany, rece uj🤬e od gowna bo chcialem je rekami jeszcze wlozyc do tego woreczka, wyciagam moja jedyna ostanio chusteczke i k🤬a jeszcze mi spadla na podloge w to rzadkie gowno, chce ja siegac i nagle czuje ze chyba przegialem, odwracam sie a tam konduktor. stoi i patrzy, ja na niego wypiety i kleczacy z obsrana dupa, podloga i rekami. 3 sekundy ciszy, to bylo najdluzsze 3 sekundy w moim zyciu. odwrocil sie i poszedl zamknac przed ostatnie okno na przeciwko mnie i chyba zaczynal cos powoli mowic, ja nie wiele myslac mowie p🤬le go sluchac i tak juz gorzej byc nie moze, no i podciagnalem spodnie szybko ujebujac je sobie cale przy dupie, rekami ktore byly tak uj🤬e ze nawet o tym przez chwile nie pomyslalem, wyj🤬em z wagonu, na szczescie akcja szukania schronienia dla mojego gowna zajela mi dostatecznie duzo czasu aby juz dojechac do mojej miejscowosci. wstyd jak c🤬j.. stalem posrod ludzi wysiadajacych z pociagu caly jebiac gownem jak zul. wyj🤬em z pociagu prosto na dworzec, i nie wazne czy toaleta kosztowalaby wtedy 100zl czy 2zl, to wydalbym wtedy tyle ile byloby potrzeba zeby tylko pojsc do kibla, ogarnalem w miare wygladu rece i spodnie(zapachu niestety nie moglem zniszczyc zwyklym mydlem i woda . pobieglem do taksowki ktora byla przed dworcem kazalem kolesiowi otworzyc wszystkie okna bo zle sie czulem i zawiozl mnie do domu, na koncu jak podawalem mu pieniadze to jeszcze za paznokciami mialem troche gowna i chyba go tym dotknalem..

taka moja k🤬a skromna historia.. nie bylo bo moje, chyba ze konduktor juz tutaj juz to kiedys opisal..

Nam Zależy

konto usunięte2013-12-14, 17:24
Był już wywiad z Agatą Banasik. Teraz kilka innych filmików.


Polacy na Lwowie tworzą własną telewizję. Dla Polaków i po polsku.


Wojciech Cejrowski. Cyniczny jak zawsze.


Krzysztof Bosak m in o wywiadzie u Olejnik i MM Kolonko.


Świadkowie historii: Bogusława Czerna.
Dobry wieczór drodzy sadole! Z nudów czytając wiki znalazłem bardzo dobry fragment odnośnie wielkości mózgu u neandertalczyka i przenoszenia ich genów

Cytat:

Badania allelu (+D) kodującego mikrocefalinę wskazują na pochodzenie genu z antycznej populacji człowieka. Wariant +D genu wprowadzony został do obecnej puli genowej ok. 37 tys. lat temu i teraz dominuje w puli genowej współczesnego człowieka. Rozprzestrzenienie się genu wynika z dodatniego efektu fenotypowego, jako że ten gen związany jest z rozwojem mózgu. Spośród możliwych populacji Evans, Lahn i inni za prawdopodobną wskazują populację Neandertalczyka, z której przez rzadkie krzyżowanie gen ten zdominował obecną pulę genową Homo sapiens. Frekwencja allelu typu +D jest mniejsza w sub-saharyjskiej Afryce, która zawiera allel -D mikrocefaliny, którego linia oddzielona jest o ponad milion lat ewolucji.



Szach mat tolerancyjni lewacy!

źródło

PS Od razu powiem że mikrocefalina to białko, od którego zależy wielkość mózgu u ssaków.
Chciałbym się podzielić kilkoma starymi zdjęciami przedstawiającymi ciekawe sytuacje,ludzi oraz miejsca.

Enjoy

Nelson Mandela trzyma pięści podniesione po tym jak został skazany na dożywocie, czerwiec 1964


Nicola Tesla w swoim labolatorium


Reflektory na Skale Gibraltarskiej,1942


19 letni Shigeki Tanaka,ocalały z bombardowania Hiroshimy wziął udział w Bostońskim Maratonie w 1951. Tłum zamilkł, gdy przekroczył linię mety


Cyrkowcy pozujący do zdjęcia w trakcie odpoczynku 1930


Dzieci w Londynie świętują boże narodzenie w bunkrze 1940


Nagasaki,20 minut po zrzuceniu bomby atomowe 1945


USS Bunkerhill po ataku dwóch Japońskich kamikadze 1945


Pięciu Japoński samurai 1860-1880


Atlantic City, 1912


Powrót Mona Lisy,po Drugiej Wojnie Światowej 1945


Najwyższy standard życia na świecie;Margaret Bourke-biały fotograf 1937


Bar w Nowym Jorku,dzień przed wprowadzeniem prohibicji


Mecz bokserski na USS Oregon 1897


Nowo Zelandzcy żołnierze pozujący ze zdobytą niemiecką bronią,Mauser T-Gewehr,bronią przeciw pancerną,1918


Dzieci w "Żelaznym Płucu" przed nadejściem szczepienia przeciw polio. Wiele dzieci przez kilka miesięcy mieszkało w tych maszynach, choć nie wszystkie przetrwały 1937


Mężczyzna przeglądający książki w potężnej bibliotece Cincinnatiego.Biblioteka została zniszczona w 1955r.


Mark Twain palący cygaro,1905

Najwieksi twardziele w historii

fuNny2013-12-01, 19:10
Kolejnosc przypadkowa


Masutatsu Oyama
Oyama stwierdzil ze trening karate jest za cienki dla niego wiec postanowil opuscic spoleczenstwo i trenowac w gorach Japonii, gdzie spedzil 3 lata.Podczas swojego treningu walczyl z dzikimi zwierzetami i rozp🤬alal drzewa i kamienie golymi piesciami. Kiedy wrocil do cywilizacji zbudowal szkole w ktorej walczyl z innymi ludzmi oraz zwierzetami. Podczas tych pokazow zabil 3 byki jednym uderzeniem piesci.


Grigori Rasputin
Kiedy uratowal bachora ruskiego cara Mikolaja II pokochala go cala rodzina krolewska i zostal ich dobrym kumplem. Zaslynal z tego ze lubil dupczyc, pić i ze byl k🤬a niesmiertelny! Pewnego dnia dostal nozykiem w brzuch od kumpla mnicha tak ze wylazly mu flaki - zszyli go i wyzdrowial.Innym razem grupa ludzi probowala go otruc winem z dodatkiem cyjanku w ilosci pozwalajacej na zabicie 5 roslych ludzi - troszke sie przytrul i szybko wyzdrowial.Zostal postrzelony 3 razy, za kazdym razem wstawal i nasmiewal sie ze sprawcow. Zostal pobity za pomoca maczug a jego cialo w zawiazanym worku wrzucono do lodowatej rzeki - wyalazl z worka ale w koncu sie utopil.


Simo Hayah
Finski farmer ktory podczas II wojny swiatowej uslyszawszy ze nadchodzi czerwona holota chwycil za swoj karabin mysliwski i zaszyl sie w lesie strzelajac do kazdego napotkanego kacapa. Lista jego zabic to 719 ruskow. Zyl tak przez 2 lata. Ruskie wysylali nieskonczone ilosci elitarnych zolnierzy zeby go zabic ale Simo rozj🤬 wszystkich.Nie pomagaly nawet bombardowania dywanowe.W koncu dostal jakims odlamkiem w twarz i zapadl w spiaczke ale przezyl, obudzil sie dzien po tym jak skonczyla sie wojna. Kacapy nazywali go "biala smierc"


Galvarino
Wojownik z Chile ktoremu obcieto obie dlonie po schwytaniu go przez wroga armie.Podobno nawet nie mrugnal podczas wykonywania wyroku.Zostal odeslany do domu jako przyklad dla reszty plemienia. Co zrobil po tak strasznym okaleczeniu ten psychol? Postanowil ze zostanie Wolverinem i kazal przywiazac sobie do obu rak noze i wrocil na pole bitwy. Mimo ze byla to najzajebistrza metoda zemsty w historii w koncu przegral bitwe i zostal powieszony.


Flamma, zwany “The Flame,”
Gladiator w starozytnym Rzymie ktory kochal swoja robote.Marzeniem kazdego gladiatora bylo wygranieodpowiedniej ilosci pojedynkow i w ten sposob zapewnienie sobie wolnosci, ale nie jego.Flamma chcial tylko jednego - sławy.Zaslynal z tego ze wygral swoja wolnosc 4 razy !!!


Musashi Miyamoto
Japoński rōnin, twórca szkoły walki dwoma mieczami. Musashi wygrał swój pierwszy pojedynek w wieku 13 lat. W swoim życiu stoczył ponad 60 udokumentowanych pojedynków i nigdy nie został pokonany przez żadnego szermierza. Brał udział w wielu wojnach. W wolych chwilach lubil wedrowac i interesowal sie poezją. W pewnej chwili swego zycia stwierdzil ze bedzie walczyl z niezliczonymi wojownikami ktorzy szukajac slawy wyzywali go na pojedynki drewnianym mieczem. Jego olbrzymia sila pozwalala mu na wygrywanie wszystkich walk tym drewnianym mieczykiem i rozpolawianie czaszek wrogow jednym uderzeniem.


William Marshal – Knight Of Knights
Taki Angielski odpowiednik Musashiego.Rycerz ktory wyzywal na pojedynki spotkanych rycerzy, rozp🤬alal ich i zabieral im fanty. Zostal zapamietany jak facet ktory nigdy nie przegral pojedynku a na lożu smierci oswiadczyl ze jego ofiarami padlo ponad 500 innych rycerzykow.

List do Sułtana al-Donka.

konto usunięte2013-12-01, 3:10
Sułtan Lechistanu, al-Don al-Ksut zabawiał sie oglądaniem turnieju. Dwie drużyny janczarów uganiały sie za skórzaną kulą.
-Le-chi-stan ! -Le-chis-tan ! - dopingował sułtan, wymac🤬jąc biało-zieloną chorągwią Proroka.

Dobrą zabawe przerwał mu wielki wezyr Kopacz-pasza, padając na twarz i ogłaszając :
- Wasza Wysokość, czetnicy z gór Bałkańskich naruszyli spokój. Wyszli na bazary, coś krzyczą o wolnym rynku i dostępnych rzemiosłach. Rakije nieprzystojnie żłopią.
- O nędzne gady - naburmuszył sie sułtan - stanowczymi słowami przywiode ich do posłuchu.

I to mówiąc, podyktował wezyrowi pismo :
"Ja sułtan Lechistanu, władca Trójmiasta świętego, pan Zielonej Wyspy, lord Drugiej Irlandii, słońce Peru i cień Boga na Ziemi.
Nakazuje czetnikom bałkańskim, by uderzyli w pokore, i swymi napadami przestali mnie niepokoić.
Pospisano - sułtan al-Don ręką własną".

Pismo to odczytano na targach i bazarach całego Imperium.
Po dwóch tygodniach sułtan ryczał wściekle, a wielki wezyr i pałacowe eunuchy kryły sie po kątach.
Odpowiedź na pismo brzmiała bowiem tak :

"Do sułtana Lechistanu, czetnicy z gór.
Bucu ty gdański, ćwoku bałtycki, jełopie pomorski, szamanie peruwiański i pachołku jerozolimski.
Jaki z ciebie władca, jeśli palonego kota pogonić nie umiesz ?

Ot tak ci wolno-rynkowcy odpowiadają, gamoniu. Nie będziesz ty ani świń naszych pasał. Czort wysra, a wojsko twoje zjada. Teraz kończymy, i śmiejemy ci sie w twarz, za co możesz w dupe pocałować nas.
Podpisano - ataman Gowinow i jego drużyna".

Zaginione piramidy

zoob3r3k2013-11-28, 23:39
Zaginione piramidy



Po całym globie rozrzucone są tajemnicze budowle, o których próżno szukać informacji w podręcznikach i encyklopediach. Niektóre są równie okazałe, co Piramida Cheopsa, inne leżą w gruzach lub pod warstwą ziemi. Są echem zapomnianej historii, a o ich budowniczych często nie wiadomo nic. Dlaczego tak wiele ludów czuło przymus budowy piramid? I kto wzniósł je w Bośni, Chinach, a nawet Rosji?

Mówiąc o nich mamy zwykle na myśli budowle na Płaskowyżu Gizy. Tymczasem piramidy - większe lub skromniejsze - wznosiło wiele innych kultur. Te najbardziej znane, po egipskich, zbudowały wielkie cywilizacje prekolumbijskie - Aztekowie i Majowie. Na południe od nich można natrafić na dużo starsze monumenty - piramidy z Caral (Peru) zbudowane ponad 2000 lat przed Chrystusem przez tajemniczy lud nazwany przez historyków Norte Chico.

Po piramidach z Caral, z których największa dorównywała powierzchnią podstawy czterem boiskom piłkarskim, zostały kopce gruzu. Europejczykom są one prawie nieznane. Trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach archeolodzy ciągle natrafiają na zaginione piramidy. A tymczasem to fakt. O wielu tych budowlach nie wiadomo prawie nic, a niektóre - jak monumenty z Chin czy Bośni - wywołały burzę w środowisku akademickim.

Bałkańska Piramida Słońca

Jesienią 2005 r. mediami wstrząsnęło sensacyjne odkrycie dokonane u stóp bośniackiego miasteczka Visoko. Górujące nad nim wzgórze Visočica, przypominające do złudzenia ogromną piramidę, mogło rzeczywiście być starożytnym monumentem. Rok później na porośniętym lasem wzniesieniu rozpoczęto wykopaliska, znajdując potwierdzające to dowody - tak przynajmniej twierdził Semir Osmanagić (ur. 1960) - bośniacki historyk, biznesmen i archeolog-amator, którego zdaniem kilkanaście tysięcy lat temu wzgórze zostało ukształtowane ręką ludzi.

Prace wykopaliskowe odsłoniły na stokach Visočicy tarasy i kamienne płyty, które według niego stanowiły pierwotną okładzinę budowli. We wnętrzu wzgórza natrafiono z kolei na system korytarzy. Osmanagić twierdził, że z Politechniki Turyńskiej i Bośniackiego Instytutu Materiałowego uzyskał potwierdzenie, iż znaleziony tam "bruk" nie jest dziełem natury i spoczywa pod pokładami gleby, które nawarstwiały się przez ponad 12 tys. lat! Jeśli to prawda, piramidę musiała stworzyć jakaś zaginiona w mrokach dziejów cywilizacja.

W 2008 r. zorganizowano konferencję naukową z udziałem międzynarodowego panelu specjalistów, który orzekł, że wznosząca się 213 m n.p.m. Visočica wymaga "dalszych interdyscyplinarnych badań, które pozwolą ustalić genezę wzgórza-piramidy, sieci tuneli oraz sąsiednich miejsc o znaczeniu archeologicznym".

Osmanagić, który nazwał wzniesienie "Piramidą Słońca" poszedł o krok dalej stwierdzając, że wokół Visoko znajduje się kilka innych monumentów tworzących całą "dolinę piramid". Eksperci wyrażali się jednak ostrożniej. Dr Ali Abdullah Barakat z Egipskiego Ministerstwa ds. Starożytności orzekł: "Są to prawdopodobnie wzgórza pochodzenia naturalnego, które zostały ukształtowane przez ludzi, najpewniej kilkakrotnie w toku dziejów. Nakładały się na nie kolejne wpływy kulturowe oraz procesy tektoniczne. […] Mimo to istnienie piramidokształtnych form, możliwego dzieła człowieka, zasługuje na dalsze badania" - pisał.

Choć Barakat wycofał się ze swej opinii wskutek krytyki innych uczonych, nie przeszkodziło to Visoko w staniu się atrakcją turystyczną. Geolodzy i archeolodzy byli jednak krytycznie nastawieni wobec Osmanagića twierdząc, że w kształcie Visočicy nie ma nic dziwnego. Znajdowane na niej ślady osadnictwa i tunele mogły z kolei pochodzić ze średniowiecza, gdy na wzgórzu znajdował się gród Stare Visoko. Według zwolenników istnienia Piramidy Słońca, jest jednak za wcześnie, by wysuwać kategoryczne wnioski.

Biała piramida z bajki

Amerykańscy lotnicy, którzy podczas II wojny światowej przelatywali nad Chinami, donosili o dziwnych budowlach przypominających "ścięte" piramidy. Pilot James Gaussman relacjonował: "Dotarliśmy nad dolinę o płaskim dnie. Wprost pod nami znajdowała się gigantyczna biała piramida […]. Nie mogliśmy wylądować, chociaż chętnie byśmy to zrobili. Byliśmy pod wrażeniem tej potężnej budowli".

W 1947 r. płk Maurice Sheahan wykonał z powietrza zdjęcie chińskiej piramidy, której długość boku ocenił na 450 m, a wysokość na ok. 300 m! Była ona więc dwukrotnie wyższa od Wielkiej Piramidy. Chińska prowincja była jednak przez dekady zamknięta dla przybyszów z Zachodu, co sprzyjało rodzeniu się dziwacznych hipotez.

Relacja Gaussmana zrodziła szczególne kontrowersje. Wspominał on bowiem, że piramida, którą widział wyglądała jak "z bajki" - była wykonana z metalu albo białego kamienia. Niemiecki badacz, Hartwig Hausdorf (ur. 1955), który w latach 90. podróżował po Chinach szukając zaginionych zabytków, próbował ustalić lokalizację tajemniczej "Białej piramidy". Choć przypuszczano, że mógł to być grobowiec Maoling z II w. p.n.e., Niemiec uznał, że to raczej niezidentyfikowana do dziś budowla z gór Cinling we wschodniej części kraju.

Choć Hausdorf spotykał chińskich uczonych, którzy zaprzeczali, by w ich w kraju były jakiekolwiek piramidy, dziś czasy się zmieniły i niektóre z tych obiektów są nawet dostępne dla turystów. W tych niepoznanych wciąż mogą kryć się wielkie skarby, jak w grobowcu Qin Shi Huang - zwanego Pierwszym Cesarzem. To niewysokie wzgórze koło miasta X’ian (prow. Shaanxi) skrywa schodkową piramidę z końca III w. przed Chrystusem. Według kronikarzy, obok ciała władcy złożono wiele skarbów i cudów techniki, w tym makietę terytorium Chin z rzekami z rtęci. Wnętrza obiektu dotąd nie zbadano.

Piramidy… w Rosji?

Jesienią 2013 r. pojawiły się doniesienia o odkryciu podwodnej piramidy na Azorach - wyspach, które zdaniem wielu pasują do opisu lokalizacji Atlantydy. Choć poszukiwanie budowli przez Portugalską Marynarkę nie przyniosło skutków okazało się, że piramidy na archipelagu są - tyle że na powierzchni i raczej mało okazałe. Nieznanego pochodzenia lud wzniósł je niedaleko miejscowości Madalena. To tym ciekawsze, że gdy Portugalczycy odkryli wyspy w pierwszej połowie XV w., były one wyludnione.

Mrok tajemnicy otacza też kamienne piramidy zatopione w jeziorze Rock Lake (stan Wisconsin, USA), których budowniczowie również pozostają nieznani. Z kolei latem 2013 r. "Głos Rosji" pisał o odkryciu domniemanych piramid wyglądających na dzieło ludzkich rąk na… Antarktydzie (do dziś nie wiadomo jednak, ile w tym prawdy). Wśród innych egzotycznych miejsc, gdzie mają znajdować się tego typu niezbadane budowle jest również rosyjski Daleki Wschód.

Na początku XX stulecia podróżnik, Władimir Arsienjew (1872-1930), pisał o dwóch formacjach skalnych w pobliżu dzisiejszej Nachodki (Kraj Nadmorski, Rosja) - portu leżącego 80 km od Władywostoku. Wspominał, że dawniej były to miejsca kultu dla chińskich i koreańskich osadników. Przypominające piramidy wzniesienia noszą dziś nazwy "Brat" i "Siostra". Nie wyklucza się, że pierwsze z nich mogło zostać ukształtowane ręką człowieka, jednak obecnie wzgórze jest zrujnowane - z jednej strony przez kamieniołom, z drugiej przez wojsko, które ponoć szukało tam skarbu.

O wielu zaskakujących odkryciach mówi się niechętnie, bo historia to dziedzina nielubiąca zmian. Ale piramid, w przeciwieństwie do innych niewygodnych znalezisk, nie da się tak łatwo zamieść pod akademicki dywan. Wciąż nie wiadomo, dlaczego tyle cywilizacji z różnych części świata wznosiło tego typu monumenty, stosując w ich konstrukcji odniesienia do zaawansowanej wiedzy astronomicznej. Czy była to - jak twierdzą uczeni - uniwersalna forma budowli wyrażająca chęć sięgnięcia nieba? A może to dowód, iż wszystkie kultury wywodzą się z jednego rdzenia - zaginionej cywilizacji-matki, gdzie piramida była ważnym symbolem?

źródło

historyjka

Parsons62013-11-28, 22:49
Mieszkam w gówno miasteczku, w biedarodzinie. Nie mam nawet własnego pokoju, siedziałem w pokoju z rodzicami, który jednocześnie był sypialnią, pokojem gościnnym, wszystkim k🤬a naraz.
Mam tam swojej osobne łóżko i sobie spałem.
Wtedy miałem jakieś 20 lat, byłem bezrobotnym przegrywem (jestem nim nadal). Co można robić w takiej sytuacji, jak nie spać do godziny 13 albo i dłużej. Tak też było tego dnia.
Było lato, gorąco w c🤬j. Spałem sobie spokojnie, gdy obudziły mnie jakieś rozmowy dobiegające zza okna. Zignorowałem to i gniłem w łóżku dalej.
Wtedy usłyszałem, że rozmowa przeniosła się już do przedpokoju. Bystre ucho stulejarza usłyszało, że przyjechał jakiś znajomy coś oddać mojemu ojcu, a oni namawiali, aby wpadł na kawę.
Pomyślałem, że gość nie da się namówić, bo spieszył się gdzieś, ale jednak wszedł do pokoju.
Tego samego w którym ja leżałem ukryty pod kołdrą. Zestresowałem się okropnie, chciałem udawać, że mnie tu nie ma. Wypije kawę i pójdzie sobie- pomyślałem.
Jednak mój ojciec od razu musiał strzelać przy znajomym żarty, a ja byłem najlepszym obiektem do tego- od razu wydał mnie, że ja tam leżę. Myślał jeszcze że śpię, więc teksty w stylu
>hehe a Anon to jeszcze gnije on to nic tylko śpi albo na komputerze siedzi nicpoń jeden xD
Minęła chwila, koleś mówi że musi jechać- ulżyło mi wtedy, poczuła dobrze żaba, ale wtedy JEBS niczym jakaś zesłana plaga egipska słyszę w domu kobiece głosy.
Okazało się, że ten j🤬y znajomy przyjechał ze swoją żoną i córką, ale one zostały w samochodzie, bo miał tylko na sekundę wpaść.
Znudzone przebywaniem tam, wyszły z samochodu i poszły pospieszyć kolesia.
Modliłem się w duchu, aby go zabrały i pojechali wszyscy wp🤬du, ale wtedy wyskoczyła moja mamełe z genialnym pomysłem
>No to chodźcie na kawe chociaż ciasta ukroję jak już weszliście xD
O k🤬a k🤬a. Oczywiście do tego pokoju, w którym ja leżałem pod kołdrą. A najgorsze jest to, że córka to była gim/licbaza, super loszka.
Nadal próbowałem przeczekać. Mijał czas, ja leżałem nieruchomo cały przykryty kołdrą, głowa też.
Oczywiście mój ojciec nie mógł szczędzić mi żenujących sytuacji i zaczął sypać jakimiś tekstami do znajomego
>ty hehe a może tam twój zięć leży i śpi (wskazując na moje łóżko)
i sypiąc do karyny, że taki fajny ze mnie chłopak, spokojny i w ogóle tylko nieśmiały trochę, ale dobry.
Ja p🤬lę.
A najgorsze było to, że za chwilę rzucił
>ile łon śpi w ogóle która godzina już ANON WSTAWAJ NARZECZONA PRZYJECHAŁA
hihihi, hohoho wszyscy śmiechają.
No k🤬a w jakim położeniu ja się znalazłem, przeklinałem samego siebie, że nie zebrałem się i nie pobiegłem ubrać jak tylko usłyszałem głos tego znajomego ojca.
I co teraz, wstanę? To nie wchodziło w grę, na dodatek spałem na samych gaciach, bo środek lata... o k🤬a.
Wtedy wyczułem, że nie mam na sobie gaci. Leżałem całkowicie goły pod kołdrą.
Nie mam pojęcia jak to się stało, może leżałem pod tą zasraną kołdrą w nocy, było mi gorąco i ściągnąłem gacie.
Próbowałem się uspokoić.
>nie mogą być daleko
powtarzałem sobie.
Próbowałem delikatnie wymacać pod kołdrą, czy nie leżą koło mnie, muszą leżec. Macam i macam. Nie ma.
Wtedy słyszę ojca
>ooooo anon już nie śpi, wierci się pod łóżkiem tylko hehe pewnie wstydzi się, no nie bądź taki nieśmiały, wstawaj i się przywitaj!
I wtedy usłyszałem, jak wstaje i idzie w moim kierunku.
Co robić. Słyszę zbliżającego się ojca, czas się zatrzymuje, goła, 20 letnia sp🤬olina zaraz zostanie odsłonięta, na dodatek siedzi tu pieniężna karyna.
K🤬a to wszystko zniknie, to nie może się dziać, czemu znalazłem się w położeniu jak bohater jakiejś pasty. Co robić, jakieś czary, modlić się do popara?
Macam szybko w pośpiechu szukając gaci, ale ojciec już jest.
Złapał kołdrę i zerwał ją ze mnie.
Wielka cisza.
Szybko wstałem zasłaniając pysiora, powiedziałem "dzień dobry" skinając głową i wybiegłem w ekstremalnym tempie z pokoju.
Ukryłem się w piwnicy, słyszałem tylko za sobą salwy śmiechu.
To było największe upokorzenie, jakie kiedykolwiek mnie spotkało. Jak o tym myślę, to nie chce mi się wierzyć, że to naprawdę się stało.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem