#areszt

Niemiecka policja zatrzymała mężczyznę, który chciał zrobić niespodziankę swojej sympatii i w nocy z kwiatami wdrapał się na jej balkon. Przerażona dziewczyna wezwała policję.
Przekonana, że ktoś próbuje włamać się do jej mieszkania tuż po północy, zadzwoniła na policję i zgłosiła, że słyszy, jak włamywacz wspina się na jej balkon na drugiej kondygnacji budynku.

Okazało się, że "włamywacz" ma kwiaty i butelkę wina i jest chłopakiem właścicielki mieszkania. Funkcjonariusze musieli go jednak aresztować, ponieważ już wcześniej był poszukiwany.

- Chciał zrobić jej niespodziankę z kwiatami i winem, ale wszystko poszło źle - powiedział rzecznik policji w Korbach. Jak wyjaśnił, mężczyzna zeskoczył z balkonu i próbował uciec, ale szybko został ujęty.

- Niemniej dał policjantom zabierającym go do aresztu butelkę wina w podziękowaniu za przyjazne traktowanie - dodał rzecznik.

źródło:onet.pl
Ta historia zaczęła się zwykłą kontrolą drogową, ale dla nastolatka z Kolorado skończyła się w areszcie. Powód? Nie oddał DVD z filmem Dom latających sztyletów do lokalnej biblioteki.

Dziewiętnastoletni Aaron Henson zapomniał o płycie. Władze miejskie wysłały więc prośbę o zwrot wraz z rachunkiem. Nie doczekały się odpowiedzi. Potem władze wysłały wezwanie do sądu, które do nich wróciło. Na koniec wysłano zawiadomienie o nowej dacie rozprawy. I na to Aaron nie odpowiedział. Gdy nie pojawił się w sądzie, wydano nakaz aresztowania.

Skąd taka zaciekłość? Otóż według władz płyta (z filmem z 2004 roku!) miała wartość 31 dolarów i 45 centów, a według prawa stanowego każda kradzież mienia o wartości powyżej 30 dolarów jest ścigana wszystkimi dostępnymi środkami.

Sprawa zakończyła się, gdy rodzina Aarona wpłaciła ponad 200 dolarów kary za płytę, 200 dolarów opłaty za ściągnięcie samochodu na parking policyjny i 60 dolarów kary sądowej. Władze miejsce przyznały, że przesadziły, ale fakt aresztowania Aarona pozostał w rejestrze sądowym.

gizmodo.pl/gadgets/1254/nastolatek_aresztowany_za_przetrzymanie_dvd.html
Policjanci aresztowali 52-letniego mężczyznę, który usiłował podpalić swoją żonę za to, że nie zrobiła mu kanapki.

Policjanci z posterunku w Wyszogrodzie pod Radomiem otrzymali zgłoszenie od kobiety. Mąż w pijackim amoku ganiał żonę z kanistrem z benzyną i palił jej ubrania.

Zanim policjanci dojechali na miejsce, irytacja krewkiego pana domu wzrosła do zenitu. Poczuł się tak urażony faktem, że żona nie zrobiła mu kanapki i herbaty, że oblał ją benzyną. Już wyciągnął zapalniczkę, żeby ją podpalić, kiedy kobieta złapała garnek z wodą, chlusnęła zawartością na małżonka i przy okazji zamoczyła zapalniczkę.

W tym samym czasie nadjechali policjanci. Zabrali mężczyznę za sobą, żeby nie zrobił żonie krzywdy.

Teraz 52-latek odpowie za znęcanie się nad rodziną. Na razie decyzją sądu trafił na miesiąc do aresztu. (bart)

Żródło