#anglia

Znalazł wymarzoną pracę ?

sirdel2013-06-29, 13:08
Zobaczcie sami czy znalazł

Angielska służba zdrowia ssie...

Konto usunięte • 2013-06-24, 23:00
Jak wyżej, angielska służba zdrowia ssie i jest do bani. Dzisiejsza historia tak mnie wk🤬iła, że musiałem wziąć fajki mojej drugiej połówki. A palę bardzo rzadko, tylko do towarzystwa, jak jakaś sroga impreza jest. Macie zarys mego wk🤬ienia.

No, więc tak. Ostatnimi czasy, pojawiły się na mojej twarzy problemy dermatologiczne. Mówiąc prosto, czerwone rumieńce na policzkach. Pojawiają się przy drobnej zmianie pogody itd. Mniejsza o to.

Udałem się dwa tygodnie temu (poniedziałek), do lokalnej przychodni National Health Service (NHS). Chcę sobie załatwić wizytę i mi proponuje kilka o 10 rano. Tłumaczę spokojnie, że, wtedy jestem w pracy i nie mogę. Ale głupia baba nadal swoje, po raz kolejny muszę k🤬a tłumaczyć, że nie będę brał specjalnie urlopu na jedną wizytę. W końcu znajduje wolny termin. Sobota, 10 rano. C🤬j, nie wyśpię się, ale mam wizytę.

Idę tam spacerkiem, bo nie ma parkingu, ( ) przychodzę o 9:45 i widzę w poczekalni pół Pakistanu i Afryki. Już widzę jak c🤬ci gapią się na moją bransoletkę 'Help For Heroes'. Widać, że im to nie odpowiada, ale p🤬lić tych dzikusów.

Owa bransoletka


Wreszcie! O 10:25, wyczytują moje nazwisko. Idę do gabinetu i, kto tam siedzi? Lekarz w turbanie Angielski oczywiście minimalny, co wydaje się dziwne, w takiej ważnej dziedzinie.Wyjaśniam problem itd. i co mówi? Nie wiem, co, to jest, ale dam panu skierowanie do centrum dermatologicznego )w mojej gminie). Myślę sobie, że jest ok, wreszcie jakieś specjalista mnie zbada.

No i dziś miałem wizytę. Pominę fakt, że musiałem sam tam dzwonić i przez 30 ustalać termin wizyty. K🤬a, czy po 16 nie można nic załatwić w Anglii?

C🤬ty mi podał adres, żebym sobie do nawigacji wpisał. Wyciągam go, wpisuje i jadę. Te 'centrum' jest oddalone od mojego miasta o 25 minut i znajduje się w miasteczku, w którym mieszka 5tyś ludzi. A ja mieszkam w ponad 150tyś mieście. Nie można tego było zbudować tutaj? W końcu 'stolica' gminy jego mać.

Okazuje się, że adres jest zły, bo to jest ogólna przychodnia, a nie te centrum. Babie w recepcji zajęło 10 min, by znaleźć adres tej placówki. Jadę do tej miejscówki, okazuje się..., że jest zamknięta. Wychodzi babka i mówi, że muszę jechać... do innego miasteczka. Bo tam się znajduje te centrum. K🤬a! Do 6 jest otwarta, o wizyta miałem o 7. Po 7 to przyjmują, gdzie indziej.

Po kilkunastu minutach błądzenia, udaje mi się to znaleźć, tylko że brawa jest zamknięta. Wracam do tej 'drugiej' placówki i doktor się zlitował i mnie przyjął. Generalnie chłopina nie miał zielone pojęcia o mojej przypadłości i przepisał mi jakiś krem i radził kupić witaminę C... No comment. Powiedział, że ta maść, raczej nawilży skórę, ale rumieńce zostaną. A witamina C? Tak podał, bo może coś da.

P🤬lę ich służbę zdrowia. Na to idą moje podatki? Również chciał kolejną wizytę, za 5 tygodni, tylko że ja, wtedy będę w mojej na wakacjach. Był generalnie zdziwiony, że lecę na wakacje, latem k🤬a.

Wyleczę się prywatnie, w Polsce, na urlopie.

Konkluzja, nie tylko Polski nfz jest c🤬jowy.

Polacy w UK

mKlamot2013-06-22, 21:00
Jak mnie to wk🤬ia, wciskanie obcojęzycznych słów do języka polskiego. No k🤬a po co. Ostatnio w pracy sytuacja:
-Michał chodź na maszyne na chwilę!
- Nie mogę, jestem BUSY!
No k🤬a jakie BUSY! nie można powiedzieć "zajęty"? polskie słowa, gadasz z POLAKIEM, co za wieśniarstwo totalne, albo "Ide na BREAK'a no k🤬a, "Ide na PRZERWE" aż tak ciężko? C🤬j, że 3/4 polaków w Anglii nie zna angielskiego, ale czemu na siłe chcą, udowodnić, że jednak są tak zajebiści, że znają język a wychodzą na totalnych idiotów, w oczach innych ;/ Gadasz z polakiem, gadaj po polsku. Proste jak j🤬ie.

Zanim wyjedziesz

Konto usunięte • 2013-06-16, 11:27
To wideo powstało w Angli we współpracy z polską ambasadą i ma na celu ostrzec,tych nieprzygotowanych,przed konsekwencjami jakie mogą ich spotkać po przyjeździe do Wielkiej Brytanii.

Opowieśc o głupocie i Angielskiej służbie zdrowia

Konto usunięte • 2013-06-13, 17:26
Mieszkam w małym angielskim miasteczku i kilka dni temu wybrałem się z dwójka kolegów na wycieczkę rowerami po pobliskich klifach.
Po zwiedzeniu wszystkiego co było było tego warte przyszedł czas na powrót. Zjeżdżaliśmy z dość stromej kamienistej górki i w pewnym momencie stwierdziłem ze moi koledzy nieźle zapier**lają i maja coraz mniejsze szanse na wyrobienie się w zakręcie. Tak też się stało, zdążyłem krzyknąć O KUR*A!!! i zobaczyć jak lecą wprost w przepaść.
Rzuciłem pędem rower i pytam się czy są cali itp. Pierwszy miał sporego farta i nieźle poobijany zatrzymał się na zboczu. Drugi zaś miał pecha i wleciał rowerem w drzewo i przeleciał jeszcze 10 metrów zatrzymując się na drewnianej kłodzie łamiąc przedramię i obojczyk (Niestety nie posiadam żadnych smaczków na harda). Patykami usztywniłem rękę i zrobiłem chustkę na obojczyk. Wybrnęliśmy jakoś z dziury i doszliśmy do parku gdzie mogliśmy wytlumaczyć pogotowiu jak nas znaleźć. Pół godziny zajęło idiocie z Emergency aby nas namierzyć. Zadawał te same pytania po kilka razy jakby był bardziej przejęty wypadkiem niż ja sam. Wreszcie karetka zaszczyciła nas swym przybyciem i powieziona nas do szpitala. I dopiero tu zaczyna się zabawa.
Godzina czekania na nie wiadomo co, kolejna godzina na prześwietlenie. Gdy okazało się że potrzebujemy jakiegoś papierka cały personel zaczął latać po szpitalu i pytać się o co w ogóle chodzi bo oni NIE WIEDZĄ. Po informacji ze potrzebna jest operacja przy obojczyku czekaliśmy w sumie sami nie wiedzieliśmy na co aż w pewnym momencie uradowana lekarka mówi: "No już możecie iść do domu!" Wszyscy stanęli jak słup soli. Jak to do domu się pytam, przecież mój kolega ma dwie kości złamane i czeka na operacje. Oni wręcz oburzeni do nas że on NIE WYMAGA ich opieki ze może sobie spokojnie poczekać połamany w domu i za dwa dni wrócić by nastawić kości. Prośba o zostawienie go na noc w szpitalu ze względu na ból i odległość od szpitala do jego domu została skwitowana tym że jego obrażenia nie wymagają ich interwencji. Mój kolega(połamany) wstał z łóżka i powiedział do lekarki żeby sp🤬ala*a co poskutkowało wezwaniem ochrony i wyprowadzeniem nas ze szpitala. Wypuścili nas z niczym jedyna różnica polegała na tym że ręką mojego kolegi nie była już usztywniona patykami tylko gipsem.Przypisali mu paracetamol raz na 4 godziny Tyle udało się zrobić Królewskiej służbie zdrowia przez około 4-5h czekania. Strach chorować. Dodam że na 4 lekarzy dwóch było c🤬tych, jeden czarny. Mimo to żadne z nich nie wiedziało jak nastawić j🤬e złamanie.

Pierwszy temat

Brak Świąt

Brutal902013-06-12, 18:10
Na początku trochę mnie to rozśmieszyło, ale później jakoś wpadłem w konsternację.. jak i niedaleką przyszłość Europy moją wyobraźnią Tak mowa o muslimach

Ups, poślizgnąłem się

Konto usunięte • 2013-06-08, 23:00
Oryginalny tytuł "Oops I slipped" Krótko, zwięźle i ładnie wyk🤬ił.

Wejście na dźwig

~LegendarnyZiom2013-06-03, 16:07
Czyli wyczyny angielskiego hardkora. Naprawdę ciekawie zaczyna się robić od 1:22.

Zawieszony w robocie za uczczenie weteranów wojennych

Konto usunięte • 2013-05-31, 18:06
W Anglii, w dupach się poprzewracało! Czyli jak muslimy wywierają presję na angolach.

'"Sieć brytyjskich supermarketów Morrison zmieniła regulamin dotyczący stylu ubierania się swoich pracowników po tym jak jeden z nich - Adam Austin - przyszedł do pracy z plakietką 'Help For Heroes' (organizacja pomagająca byłym żołnierzom) oraz czerwonym makiem symbolizującym na Wyspach Brytyjskich pamięć po weteranach wojennych. Pan Austin wpiął symbole w celu upamiętnienia zamordowanego w Londynie Lee Rigby'iego - żołnierza armii brytyjskiej posiekanego nożem rzeźniczym i tasakiem przez muzułmanina. Pan Austin został zawieszony w wykonywaniu swojej pracy a jego sprawa skierowana na drogę dyscyplinarną."
'
Tak wygląda owy mak, który nigdy nikomy nie sprawia problemu. Dodam że 70% angoli go nosi (w tym ja) w okolicach 11 listopada, kiedy jest remembrance day, czyli dzień pamięci.


A tak, odznaka tej organizacji.


metro.co.uk/2013/05/28/morrisons-backs-down-after-worker-suspended-for...