U nas w Polsce też robili tak zakupy, wchodzili i wychodzili, nikt się nie interesował. Starego porwali, wypuścili w lesie, jakieś UFO normalnie; brat cioteczny podjął próbę wyswobodzenia się, złamał nosa jednemu, no ale...Co robi w tym momencie policja? Wolą złapać mnie, gdzie posiadam kilka gram ziela, oczywiście dla schorowanej babci w celach leczniczych.