Miałem olać, bo mój poprzedni post był na tyle prosty i jasny, że zasadniczo szkoda czasu na dyskusję z kimś, kto nie zrozumiał, ale... tak sobie pomyślałem, że jeśli jakimś cudem gość jest naprawdę kierowcą zawodowym...
To w imię bezpieczeństwa przypadkowych osób:
Cytat:
Nie no racja. Koleś co zap🤬la więcej niż może nie jest winny! Dlaczego miałby być?
Drogi kierowco ciągnika siodłowego: ten, kto "zap🤬la więcej niż może" jest winny. Jest winny przekroczenia prędkości. Przekroczył dozwoloną prędkość, to znaczy, że jest winny przekroczenia prędkości. Przekroczenia prędkości, rozumiesz?
Cytat:
Winny jest tylko ten co wymusił.
Bingo! Wymuszenie spowodował tylko ten co wymusił! Brawo. Ten co jechał za szybko nie jest winny wymuszenia, wymuszenie spowodował ten, co wymusił. Jasne, panie kierowco zawodowy?
Więc teraz uwaga, bo tłumaczę. Na przykładach, może i tutejsi zawodowi pojmą:
1. Jak widzisz, że ktoś źle zaparkował i dupa mu wystaje na pas ruchu, to nie możesz mu swoją ciężarówką tej dupy oderwać. Prawda? Gdybyś ty mu wjechał w dupę, to ty byłbyś winny kolizji, a on złego parkowania. Rozumiesz? On nie byłby winny kolizji, choć źle zaparkował. Jasne?
2. Jak widzisz, że ktoś jedzie po swoim pasie ruchu, to nie możesz mu swoją ciężarówką wyjechać przed nos, nawet jeśli wydaje ci się, że jedzie za szybko. Rozumiesz? Jeżeli widzisz, że ktoś zap🤬la i mimo tego wyjedziesz mu przed maskę, to on będzie winny zap🤬lania, ale ty będziesz winny wymuszenia i kolizji. Bo to twój manewr spowodował kolizję - twój manewr, którego mogłeś uniknąć, skoro widziałeś zap🤬lacza. Jasne?
W tym filmie tak właśnie było - zap🤬lacza z dość daleka widzi nawet kamera, która filmuje całe zdarzenie.
Cytat:
Dochodzimy do wniosku, że oboje są bez winy!
Nienienie, panie kolego, ja nie mam nic wspólnego z twoimi wnioskami.
Cytat:
A z tym, że sie nie znam to troche doj🤬eś bo akurat jakieś pojecie mam jako zawodowy kierowca
Jako zawodowy kierowca
powinieneś mieć pojęcie, niestety, najwyraźniej go nie masz. Po raz kolejny niestety - nie ty jeden z tych zawodowych. Ja którejś zimy przez takiego właśnie stirwysyna wyleciałem z trasy, bo jemu się coś wydawało (nie, nie jechałem szybko, po prostu było kurewsko ślisko, a palant z ciężarówki z długą naczepą wyjechał mi praktycznie przed nos)