Wysłany:
2013-02-26, 17:15
, ID:
1891260
Zgłoś
Byłam pod koniec stycznia w greckim szpitalu, nie jako pacjent, ale spędziłam tam 2 dni + kilka dni odwiedzin. Służba zdrowia jest już po wielu cięciach finansowych, a dalej trzyma przyzwoity poziom. Sale 2-osobowe, każda z łazienką i 2 telewizorami, żeby pacjenci się nie kłócili. Żarcie lepsze niż w niejednym greckim domu, podają takie cuda jak porządne spaghetti, prawdziwe zupy (nie jakieś wodzianki), porządne mięso; biorąc pod uwagę jak fatalnie jadają Grecy... Nie ma ściśle wydzielonych porcji, goście dostają jeść tak samo jak pacjenci. A jak chcą czegoś więcej, to szpitale mają dodatkowe bufety
Jedyną wadą szpitali są sami pracownicy, bo ciężko tam o rozgarniętych lekarzy, a pielęgniarki to już w ogóle. O ile miałam szczęście trafiając na dobrego lekarza (który nawet dobrze znał angielski, co jest rzadkością), tak pielęgniarki zajmujące się pacjentami zanim sprowadzą specjalistę to tragedia. Facet leżał w szpitalu przez 4-5 dni i wrócił do domu z zapaleniem żył na obu przegubach, wszystko przez przedpotopowe wenflony których pielęgniarki nie umiały nawet porządnie obsługiwać. W tej samej sali leżał żołnierz który wdychał metale ciężkie z uszkodzonej baterii (nic wielkiego). Wyszło jedno wielkie nieporozumienie, pielęgniarki nie dogadały się z lekarzem i przez prawie 2 dni pozwalały mu pić tylko mleko, jak przy zatruciach pokarmowych. Mimo że miał dzięki temu przepustkę, to na własne życzenie wypisał się ze szpitala
I pomyśleć że nawet w tej biednej ale przede wszystkim zacofanej Grecji służba zdrowia i tak jest odrobinę lepsza niż w polskiej zielonej wyspie...