A ja tam jestem w sumie zadowolony z tego przepisu. Jako kierowca i tak uważałem na przejściach, czy nie trafia się jakiś samobójca, teraz przynajmniej mniej ludzi za mną trąbi jak przed przejściem (koło którego są ludzie) zwalniam. A jako pieszy - łatwiej mi przejść, bo jednak częściej się trafia ktoś, kto mnie przepuści (oczywiście nie wchodzę w ciemno na pasy - jakoś nie lubię grać w rosyjską ruletkę).