Jaki frajer z tego spaślaka. Po pierwsze ewidentnie jest zakaz używania klaksonu w terenie zabudowanym chyba, że zachodzi uzasadniona konieczność (wykroczenie 100zł. Po drugie dopiero wjechał na drogę, prawdopodobnie rowerzyści dopiero go zauważyli i ustąpiliby mu miejsca w ciągu kilku sekund, on nie zyskałby wiele zwłaszcza przy ograniczeniu na drodze prędkości do 30. Po trzecie napaść jakiej się dopuścił to przestępstwo. Po czwarte wystarczy, że rowerzysta to zgłosi i zasymuluje jakiś ból i cyk odszkodowanie wpada.
podpis użytkownika
"Najlepszą formą obrony jest atak" - Adolf HitlerMam 7 km do centrum ponad 100 tysięcznego miasta, pastuszku oderwany od pługa.
podpis użytkownika
<lol>Za palec to lepa się należała, dużo bezpieczniejsza od takiego popchnięcia, i dużo bardziej upokarzająca. I jakiś kurs na kartę rowerową czy chociażby paszport polsatu, jadą obok siebie zamiast jedno za drugim, w dosyć dużej odległości od krawężnika zamiast przy nim, jeszcze na końcu tępa baba stawia rower na środku pasa zamiast przy krawędzi czy jeszcze lepiej na chodniku. Kumulacja lepsza niż w totka.