Ha pamiętam taką sytuację w pracy, Koledzy się "chwalili" że jednego to jego własny pies ugryzł chyba 3 razy a drugiego to "tylko" 5 razy. Wtedy im odpowiedziałem że nasz pies dawno temu za dzieciaka ugryzł członka rodziny tylko raz. Pies nie dożył do wieczora jak ojciec się dowiedział.... Jeśli to nie jest zwierze od którego się wymaga agresji i takiego np jakiś policyjny czy wojskowy to w takich sytuacjach do piachu i tyle.
piorun343 napisał/a:
Nożyk do tapet i cięcie na pysk pieseła i mamy piękny skowyt i zdziwioną pancię co się stało piesełowi!?
Zawsze noszę nóż w kieszeni. A dodatkowo staram się wyrabiać odruch bezwarunkowy sięgania po nóż cokolwiek się dzieje moja ręka już automatycznie wędruje na rękojeść, Mam nadzieję że nigdy nie trzeba będzie tego wykorzystać. Ale widząc takie sytuacje lub np przytrzaśnięci smyczy z psem we windzie.