Mogłeś chociaż kumplowi łyżkę śmietany dać, żeby się nie męczył jak już Ci się pozwolił nagrać

Ja ostatnio stwierdziłem, że przecież gaz pieprzowy zawiera poprostu mocno stężoną kapsaicynę (wiem, tu już 3/4 osob bierze za bajkopisarza, no ale co zrobic) więc koleżankę poprosiłem żeby psiknęła troche na stół. Najpierw zjechałem to palcem i powąchałem, jako, że nawet w nosie nie zakorciło (no bo to przecież tak nie działa) włozyłem palec do pyska. Nie było lekko ale piwo+mleko (kapsaicyna rozklada się w alkoholu i tluszczach z tego co pamietam) załatwiły sprawę po około 5 minutach. I wszystko było spoko, dopóki oka nie potarłem:P