No to przynajmniej w tym się zgadzamy, że nikt nad ludźmi nie czuwa. O wszystkim decyduje ślepy los i przypadek. Jak ktoś ma szczęście i umie przewidywać co się może wydarzyć to najczęściej ujdzie żywy z trudnej sytuacji.
No i tu już się nie zgadzam. Jasno wykazano naukowo bezskuteczność modłów, więc bez sensu tracić energię na klepanie wierszyków w powietrze.
Co do cudów, to jedynie istnieje cud nowoczesnej medycyny i farmakologii. Kiedyś wiele chorób było nieuleczalnych i śmiertelnych. Żadne modły nie pomogły, a dzisiaj medycyna radzi sobie z nimi skutecznie wydłużając życie - chociażby taka cukrzyca typu 1.
Nic bardziej nie irytuje jak przypisywanie zasługi lekarzy, nowoczesnego sprzętu i nowoczesnej farmakologii - modłom i cudom.
Jako pielęgniarce tym bardziej to nie przystoi.
Zgadza się. Jest w ciul przypadków, że zmanipulowani, starzy ludzie przepisują swój majątek na kościół, albo oddają wszystkie oszczędności klechom, zamiast pomóc własnym dzieciom.
To tylko jeden z aspektów szkodliwości tej sekty i organizacji przestępczej jaką jest KK. Dlatego tak walczę z tymi religijnymi zabobonami. Można być szczęśliwym będąc ateistą i te szkodliwe, antynaukowe zabobony nie są do niczego potrzebne.
Nie musisz się zgadzać wiem o czym mówię.
Czasem pomimo najlepszej opieki, farmakologii, starań, diagnostyki nie ma dla dzieciaka szans. A finalnie okazuje się, że wychodzi obronną ręką.
Oczywiscie to rzadkie przypadki, kiedy lekarz mówi matce że nic wiecej nie można zrobić i proszę się przygotować na najgorsze, a tu los chichocze i robi niespodziankę.
Ta wielka medycyna jest i tak zależna od czegoś? kogoś? Może od przeznaczenia.
Każdy nazwie to po swojemu.
No to przynajmniej w tym się zgadzamy, że nikt nad ludźmi nie czuwa. O wszystkim decyduje ślepy los i przypadek. Jak ktoś ma szczęście i umie przewidywać co się może wydarzyć to najczęściej ujdzie żywy z trudnej sytuacji.
No i tu już się nie zgadzam. Jasno wykazano naukowo bezskuteczność modłów, więc bez sensu tracić energię na klepanie wierszyków w powietrze.
Co do cudów, to jedynie istnieje cud nowoczesnej medycyny i farmakologii. Kiedyś wiele chorób było nieuleczalnych i śmiertelnych. Żadne modły nie pomogły, a dzisiaj medycyna radzi sobie z nimi skutecznie wydłużając życie - chociażby taka cukrzyca typu 1.
Nic bardziej nie irytuje jak przypisywanie zasługi lekarzy, nowoczesnego sprzętu i nowoczesnej farmakologii - modłom i cudom.
Jako pielęgniarce tym bardziej to nie przystoi.
Zgadza się. Jest w ciul przypadków, że zmanipulowani, starzy ludzie przepisują swój majątek na kościół, albo oddają wszystkie oszczędności klechom, zamiast pomóc własnym dzieciom.
To tylko jeden z aspektów szkodliwości tej sekty i organizacji przestępczej jaką jest KK. Dlatego tak walczę z tymi religijnymi zabobonami. Można być szczęśliwym będąc ateistą i te szkodliwe, antynaukowe zabobony nie są do niczego potrzebne.
No ok... Ale jak już coś przeczytałeś o nauce, to czytaj do końca... A mianowicie: wiesz że naukowo m.in...z (obserwacji) udowodniono że nawet tzw. zatwardziali ateiści, "za których się uważają" w chwili przed śmiercią się modlą?!
I naukowo także udowodniono że prawdziwego ateisty tak naprawdę nie ma!
Gdyby człowiek naprawdę wierzył że w chwili, gdy jego ostatni neuron obumrze, a razem z nim jego świadomość już na zawsze, to by najzwyczajniej w świecie zwariował i nie był w stanie normalnie na co dzień funkcjonować?!
Nie czytam bzdur wyssanych z palca i wysrywów pisanych pod tezę.Polecam książkę, "Życie po życiu". Pozdrawiam