Nie rzucę, bo to lubię. To na tej samej zasadzie jak pytanie dlaczego nie przestaniesz pić alkoholu skoro możesz zrobić to w każdej chwili? Bo nie mam na to ochoty. Proste. To tak jakbyś zrywał ze swoją kobietą, nie dlatego że Cię wk***ia albo się nie dogadujecie, ale tylko dlatego że możesz z nią zerwać. Porównanie trochę nie trafione, dlatego, ze kobieta ma uczucia które można zranić, a fajki nie, ale pasuje jako odpowiedź : P
Poza tym nie uważam, żebym miał jakiś wielki papierosowy problem, gdy palę obecnie 1-3 fajki dziennie.
Ten główny argument: "Stoję sobie na przystanku a tu ch*j dmucha mi prosto w twarz dając mi raka i zabijając mnie, biedaka. j***ni asasyni palacze, zabijają siebie i nas, na stos!"
Jak przeszkadza ci palacz na przystanku to nie stój obok niego. Zresztą oni odchodzą na bok jak palą, nawet tego możesz nie poczuć.