@instruktor US Navy S.E.A.Ls Aldous
Cytat:
Idąc tym tokiem rozumowania żołnierzowi wystarczy dać do ręki karabin, pokazać gdzie muszka, gdzie szczerbinka a gdzie spust i wsio, szkolenie zakończone. Zrozum że tu nie chodzi o żadne jak to nazwałeś "jedi-wiedźmińskie commando Kung-Fu" tylko o samoobronę (słowo klucz) opartą chociażby na wspomnianej przez kolegę wyżej krav madze.
"Jedi-wiedźmińskie commando kung fu" to właśnie eufemizm na krav magę i tym podobne zabójcze combaty. Co do pistoletu przyspawanego do ręki, to ofc masz rację, każdy komandos, zamiast strzelać, rzuca nim jak bumerangiem, tylko coś nie zawsze chce wracać. Z resztą, zacytuję ci pewien wywiad:
Cytat:
Niezgrani.pl: Jak wygląda kwestia walki wręcz? Czy jest to autorska technika, czy też wykorzystywany jest jakiś znany system tj. Krav Maga?
ppłk Krzysztof Przepiórka: W tym temacie jest dużo mitów. Pamiętajmy, że jak operator dopuści przeciwnika na odległość bliższą niż wyciągnięta ręka to jest po nim. Tam gdzie ludzi kupa, tam i komandos dupa. To nie są cyborgi. Można natrafić na wroga o posturze Andrzeja Gołoty, który na dodatek jest świetnie wyszkolonym bokserem, i zapewne każdego z nas szybko by załatwił. Ale zawsze te nasze 9 milimetrów będzie szybsze od jego ciosu.Oczywiście, każdy trenuje, ponieważ zdarzają się różne sytuacje, ale wchodząc do działania nie będziemy naparzać się rękoma, czy stosować chwyty judo. Nie po to trenuje się taktykę z użyciem broni, aby wdawać się potem w bijatykę. Ujmę to jednak tak: Żołnierz GROMu umie się obronić.
W skrócie, ironia ci trochę nie wyszła, panie Rambo.
Aldous napisał/a:
Jestem przekonany na pierdyliard procent że gdybyś spróbował zaatakować pierwszego lepszego żołnierza na gołe ręce to połamałby cię w pięciu miejscach zanim zdążyłbyś się zorientować że boli.
Tak, bałwanie. Każdy szwej to maszyna do zabijania gołymi rękami. Najpierw się ich szprycuje wiadrem koksu, a potem na szkolenie, które przeżywa jeden na 10. Na końcu trzeba gołymi łapami utłuc lwa. Nie wiem co oglągasz, albo w co grasz, ale lepiej czyń to tylko na trzeźwo.

. Tak się składa, że ja akurat znam niejednego zawodowego sołdata osobiście i większość z nich w ogóle nic nie trenowała w woju (jeśli chodzi o walkę wręcz). Nieliczni mieli parę miesięcy jakiegoś combatu. OFC w cywilizowanych armiach uczy się żołnierzy nie morderczych technik rycerzy Jedi a systemów opartych na prawdziwych sportach walki i z takimi laik sobie nie poradzi. Tylko, że ja też na trochę czasu na wycieraniu mordą maty spędziłem i to pewnie nie mniej, niż ty na oglądaniu filmów.
Cytat:
Być może, jeśli to ty brałbyś w niej udział. Jeżeli uważasz że jesteś mądrzejszy to idź do wszystkich żołnierzy, policjantów, antyterrorystów, borowców, ochroniarzy (etc.) których uczą systemów i sztuk walki takich jak krav maga, combat 54 czy sambo, i powiedz im że to co robią to bzdura rodem z filmów akcji.
Po pierwsze to sambo sobie ryja nie wycieraj, bo to akurat bardzo porządny styl. Po drugie, to co trenują różnej maści trepy zależy głównie od inteligencji decydentów i od osób, które im za takie decyzje płacą. Na jakość ich pracy wpływa marginalnie, skoro i tak używają gnata, albo innego sprzętu. Jak wspominałem, w armiach USA, Francji, czy Wielkiej Brytanii trenuje się sporty walki, bądź systemy na nich oparte. Niestety Polska i inne demoludy rządzą się nadal swoimi prawami.
BTW: BORowcy i tym podobni to nie trenują żadnego krav-chłamu, tylko ZAPASY na Gwardii Warszawa.