To nie jest tzw. ES, esami Polacy nazywali silniki z Andorii, bo one w swoich nazwach miały np. S320, S321, S231, S301...
Ale produkowali też 1HC102 (miał 15 KM, stąd nazywano go S15).
Także, jest to mylne nazewnictwo, bo ten silnik był wyprodukowany jakieś 50-60 lat przed pierwszym silnikiem z WSW Andrychów S60 (przejęli ten silnik bodajże od Ursusa).
Gruszę żarową podgrzewasz po to, żeby ułatwić zapłon, w takich silnikach następuje samozapłon (w benzyniakach zapłon przez iskrę), czyli po odpowiednim sprężeniu powietrza w cylindrze, wtryskuje się paliwo i ono samo się zapala (diesel), tutaj nie ma aż takiego wysokiego sprężania (silnik średnioprężny), więc podgrzewasz gruszę do tych 60-70 stopni, kręcisz wałem i silnik zaskakuje.
W ramach ciekawostki, nasz rodzimy produkt (kopia Lanz Buldoga)
Przy odpalaniu tego cuda wybuch lutlampy, albo wybity kciuk norma - iście sadolowy sprzęt