Całe życie tłumaczą, że bez wykształcenia nic się nie znaczy i niewiele można. Że bez wiedzy daleko się nie zajdzie. Że trzeba być zaradnym, kumatym, etc. Po ch_j? Wystarczy znać kogoś w rządzie i jesteśmy ustawieni, że hej!

Nic nie musisz umieć, niczego nie musisz rozumieć, masz się tylko głupawo szczerzyć i paplać do kamery... a płacą taką kasę, że aż trudno pojąć. Pani rzecznik w d_pie ma problem refundowanych leków i nie dziwię się, że nic nie kuma i nie ogarnia tematu... trzepie takie pieniądze na swoim stanowisku, że finansowe problemu plebsu jej nie dotyczą.
Nie wiesz co zrobić ze swoim życiem? Nie masz sumienia? Nie posiadasz kręgosłupa moralnego? Gardzisz plebsem? Lubisz łatwy pieniądz? Nie martwisz się, że się ośmieszysz? Zostań politykiem! Interes życia.