kacimierz napisał/a:
Nie bez powodu taka gaśnica jest nazywana potocznie śniegową.
Popryskaj sobie taką na rękę to zobaczysz. :3
Po pierwsze co by się stało gdyby do cylindra trafił zimniejszy niż otoczenie gaz?
Po drugie czy on czasem nie ogrzeje się lecąc przez filtr powietrza, cały dolot, rozgrzaną do czerwoności turbinę(która go jeszcze dodatkowo spręży) i intercooler? Chyba powinien...
Już nie jeden tak gasił silnik i nic się złego nie działo.
damdus napisał/a:
@up miłego czyszczenia silnika po strzale z gaśnicy.
Czyszczenia z dwutlenku węgla?
zincum napisał/a:
Temperatura, to raz. Dwa, tak samo możesz gasić Diesla wodą, betonem albo zupą od babci.
Geniuszem nie jestem, ale aż tak nisko intelektualnie nie upadłem zeby pójść do samochodówki. Ale za to miałem fizykę w szkole i potrafię trochę myśleć logicznie. 1. nie musisz pryskać na samą turbinę, wystarczy pewnej odległości strzał i zassie z chmury gazu który zdążył się już chociaż minimalnie ogrzać. Poza tym ciepło właściwe co2 jest tak niskie że nie ochłodzisz nim turbiny na tyle żeby to odczuła.
2.poczytaj sobie czym się różni gaz od cieczy, oba są płynami ale trochę się różnią. szukaj pod hasłem "ściśliwość"
JURIJ_77 napisał/a:
właśnie strzałem sprzęgła to się robi ... robiąc Twoim sposobem po prostu sprzęgło spalisz.
Nie próbowałem, sądzę że tak było by lepiej na logikę. Przy strzale masz dużo większe siły i łatwiej urwac sprzegło albo skrzynię. Jak rozpedzisz samochód i zaczniesz stopniowo hamować kiedy napęd jest już zasprzeglony to powinien dać się zdławić. Tarcie statyczne jest większe niż dynamiczne więc żeby sprzegło zaczęło się ślizgać potrzeba dużo większej siły niż maksymalna jaką uzyskasz przy strzale. Poza tym dochodzi bezwładność, a wiadomo ze łatwiej wyhamować ją w kilka sekund niż jednym strzałem