Wysłany:
2013-11-24, 12:44
, ID:
2692229
10
Zgłoś
No teraz wyśmiewanie kościoła i wszystkich jego posunięć-darów, chęci pomocy- jest w Polsce na czasie. Ale pomyślcie sobie, że może na Filipinach ludzie są bardziej wierzący, stracili wszystko, w tym różańce i inne symbole religijne do których się modlili. Dla nich taki różaniec to może być wsparciem psychicznym, coś czemu mogą się oddać i na chwilę zapomnieć- czyli modlitwie. Nie bez powodu w wozach strażackich i karetkach wozi się miśki. W razie pomocy dzieciom poszkodowanym w wypadku. Pomyślicie "pf misiek dla dzieciaka któremu zginęli właśnie rodzicie, co to jest" a właśnie dużo, wystarczy takiemu dziecku dać misia, posadzić w karetce na miejscu kierowcy, to już się tak dziecko absorbuje, że nie patrzy na wrak samochodu z martwymi rodzicami. (sytuacja z własnego doświadczenia, jestem ratownikiem med.) Bez takiej traumy na przyszłość.
Ciekawy jestem ile autor przeznaczył pieniędzy dla organizacji charytatywnych albo co wysłał filipińczykom.